Onde zachowa część projektów OZE dla siebie

Nasz portfel projektów OZE chcemy przynajmniej podwoić. Mówimy o 1,6–1,8 GW – mówi „Parkietowi” Marek Marzec, wiceprezes Onde odpowiedzialny za rozwój.

Publikacja: 25.04.2024 06:00

fot. Krzysztof Maliszewski/mpr

fot. Krzysztof Maliszewski/mpr

Foto: Krzysztof Maliszewski

Odmrożenia liberalizacji ustawy wiatrakowej jak nie było, tak nie ma. Popyt na budowę nowych farm wiatrowych w związku z brakiem nowych projektów stoi zatem w miejscu?

My jesteśmy dobrej myśli, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że obecnie jesteśmy bliżej kolejnej nowelizacji ustawy wiatrowej niż kiedykolwiek. Analizując ostatnie wypowiedzi decydentów, zakładamy, że zmiana może wejść w życie już w czerwcu. Dzięki tej nowelizacji można w ogóle mówić o rozpoczęciu nowego dewelopmentu w „polskim wietrze” na lądzie. To pozwoli na odblokowanie sporej części inwestycji. Ubiegłoroczna korekta z 10H do 700 m delikatnie ośmieliła inwestorów, ale z naszej wiedzy wynika, że gros z nich czeka z wystartowaniem ze swoimi projektami wiatrowymi.

Według szacunków, zakładana odległość 500 metrów od zabudowań daje szanse na ponad 10 gigawatów nowych mocy w perspektywie czterech, pięciu lat. Dlatego uważamy, że to kolejny argument, by Onde w najbliższym czasie mocniej postawiło na pracę nad własnym portfolio deweloperskim, w tym również wiatrowym. Zdobyliśmy już cenne doświadczenia, skompletowaliśmy silny zespół i zamierzamy teraz ostro powalczyć o pozycję na tym rynku deweloperskim.

Ile czeka się teraz na dostawę komponentów do farm wiatrowych i fotowoltaicznych?

W ciągu trzech lat ceny modułów spadły o ponad połową i w dalszym ciągu obserwujemy tendencję spadkową, która wynika z wysokiej ich nadpodaży oraz dużej konkurencji wśród producentów. Nie występują problemy z terminowością produkcji i transportu, łańcuch dostaw nie jest w żaden sposób zakłócony. Wyjątek stanowią incydenty związane z sytuacją geopolityczną na świecie – np. w ostatnim czasie obserwowaliśmy napiętą sytuację w Kanale Sueskim, która zmusiła armatorów morskich do zmiany trasy statków i opływania Afryki, co nieznacznie, ale jednak, wydłużyło czas dostaw. Niemniej sytuacja wydaje się stabilna. Podobny trend wykazują inne kluczowe komponenty – konstrukcje wsporcze, kable czy stacje transformatorowe.

A w przypadku farm wiatrowych?

Sytuacja cenowa wygląda troszkę inaczej. Z jednej strony w ostatnim czasie mamy spadek cen stali na rynku, ale przy równoczesnym nieznacznym wzroście cen betonu z powodu podniesienia cen cementu, co powoduje, że koszty wykonania fundamentów turbin wiatrowych są na podobnym poziomie w stosunku do poprzedniego roku. Natomiast dostępność surowców i materiałów oraz terminowość ich dostarczania na budowę zapewniają płynność w łańcuchu dostaw. Obecnie na tzw. ścieżce krytycznej dostaw urządzeń czy komponentów są elementy stacji elektroenergetycznej (transformator, rozdzielnice, elementy zabezpieczeń itp.), gdzie czas oczekiwania wynosi około dziewięciu, dziesięciu miesięcy.

Czy Krajowy Plan Odbudowy może rozruszać inwestycje w OZE?

Zdecydowanie, mądre i jednocześnie dynamiczne rozdysponowanie środków z KPO będzie rakietą nie tylko dla branży OZE, ale dla całej branży budowlanej. Według zapowiedzi rządu, jeszcze w tym roku ponad 22 mld zł ma być przeznaczone dla firm energetycznych na budowę projektów OZE i magazynów energii. Łącznie aż 46,6 proc. dostępnych funduszy zostanie poświęconych na spełnienie celów klimatycznych. Na transformację energetyczną do 2030 r. Polska będzie miała do wydania minimum 400 mld zł. To raczej problem klęski urodzaju niż kwestia rozruszania rynku i w najbliższych latach powinniśmy więc mieć ręce pełne roboty.

A czy Onde skorzysta z KPO?

Oszacowaliśmy, że bezpośrednio dla Onde KPO i pokrewne programy unijne stworzą rynek wykonawczy wart co najmniej 50 mld zł w ciągu sześciu lat. Według różnych scenariuszy, od tego najbardziej zachowawczego (Ministerstwa Klimatu i Środowiska), po ten uznawany za optymalny (Bloomberg New Energy Finance – BNEF), w Polsce rocznie ma przybywać od 1 GW do 3,4 GW mocy z energetyki wiatrowej onshore. Do tego od 1,4 GWp do 4,4 GWp energii z instalacji fotowoltaicznych. Zawiązaliśmy porządnie buty i jesteśmy gotowi do tego maratonu.

Na budowie OZE da się jeszcze zarabiać?

Jeśli się wie, jak budować – jak najbardziej. Wystarczy spojrzeć na nasze wyniki. W 2023 r., który przecież był okresem wielu turbulencji dla całej branży, wypracowaliśmy niemal 50 mln zł zysku operacyjnego. To kwestia właściwej kalkulacji naszej oferty i minimalizacji ryzyka jej niedoszacowania. Inwestorzy dostosowali się do nowych poziomów cen materiałów; komponenty staniały, podobnie jak fracht. My staramy się kontraktować dostawy tak, aby zminimalizować ryzyko niekorzystnej zmiany ceny. To spora oszczędność dla nas, dla inwestora spokój i gwarancja. Wzorcowe win-win.

Zespół Onde ma największe w Polsce doświadczenie w budowie instalacji dla OZE. Ponad 400 realizacji, niemal 1400 turbin, blisko 4,4 GW mocy.

Czy firmy zlecają coraz częściej budowę OZE z własnym magazynem energii?

Temat hybrydyzacji projektów czy dobudowy magazynu energii jest coraz częściej podejmowany podczas rozmów z inwestorami, sami zresztą też taki model analizujemy i rozważamy w części naszego portfela projektów. Na razie nie jest to jeszcze standard, ale z pewnością już wkrótce tak będzie. Idealnym modelem przychodowym jest projekt, w którym na jednym przyłączu funkcjonuje fotowoltaika, wiatr i magazyn. To doskonałe rozwiązanie zarówno dla inwestora, bo może on optymalizować produkcję i sprzedaż energii, jak i dla miksu energetycznego, bo w końcu odkleimy tę nieszczęsną łatę o niestabilności OZE.

Ile Onde ma własnych projektów OZE i ile chce mieć na własność?

Mamy bardzo atrakcyjny portfel projektów, ale nie zamierzamy się zatrzymywać i chcemy go przynajmniej podwoić. Mówimy o portfelu rzędu 1,6–1,8 GW. Obecnie to około 800 MW, z czego niemal połowa to projekty z warunkami przyłączeniowymi, a 270 MW ma pozwolenia na budowę. Ten ostatni koszyk będziemy chcieli systematycznie realizować, możemy tu mówić o inwestycjach rzędu 100–150 MW w perspektywie dwóch, trzech lat.

Nasza strategia to develop-build and sell i chcemy ją dalej realizować na bazie projektów z aktualnego portfela, a także pochodzących z akwizycji. Rozbudowaliśmy zespół dewelopmentu, jesteśmy organizacyjnie i finansowo gotowi na istotne zwiększenie skali działalności w tym obszarze.

Jeśli zaś chodzi o pozostawienie pewnej puli projektów na tzw. książce, to rzeczywiście koncepcja utworzenia IPP jest dyskutowana w Onde w zasadzie od IPO, więc temat jest jak najbardziej aktualny. Oczywiście analizujemy wszystkie „za” i „przeciw”, rozmawiamy z różnymi potencjalnymi inwestorami o tym modelu i nie wykluczamy tego typu inwestycji.

Ile trwa obecnie budowa lądowej farmy wiatrowej, a ile farmy fotowoltaicznej?

W obu przypadkach czas budowy oczywiście zależny jest od wielu zmiennych, począwszy od wielkości projektu, warunków terenowych, lokalizacji, dostępności materiałów, warunków przyłączenia do sieci i przede wszystkim dobrego przygotowania dokumentacji przez inwestora. Na tym etapie mogą powstać opóźnienia podczas realizacji czy też prac przyłączeniowych z operatorami, dlatego zawsze staramy się przeprowadzić inwestora przez gąszcz formalności, odpowiednio zaplanować i przeprowadzić budowę, wykorzystując naszą wiedzę i wieloletnie doświadczenia.

Zazwyczaj budowa farmy wiatrowej może trwać od kilkunastu miesięcy do 30 miesięcy, w zależności od powyższych czynników. Budowa farmy fotowoltaicznej jest zazwyczaj znacznie krótsza niż budowa farmy wiatrowej, ale również zależy to od konkretnych warunków i wymagań projektu.

Czy Onde chce wejść na rynek morskich farm wiatrowych?

Obserwujemy ten rynek, ale zaistnienie na nim wymaga dużego kapitału obrotowego i zbyt wysokich gwarancji, co generuje dla nas ryzyka, których nie chcemy obecnie podejmować. Nie wykluczamy jednak, że w przyszłości będziemy i tam liczącym się graczem. Nasza strategia zakłada utrzymywanie pozycji czołowego polskiego wykonawcy farm OZE i budowę silnego segmentu dewelopmentu.

CV

Marek Marzec jest absolwentem dwóch kierunków studiów na Wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej Politechniki Warszawskiej: Inżynieria Środowiska oraz Ciepłownictwo, Ogrzewnictwo i Wentylacja, a także studiów MBA we Francuskim Instytucie Zarządzania. Ukończył też szereg kursów związanych z zarządzaniem projektami i rynkiem kapitałowym. Przez 23 lata był związany z giełdową spółką Polenergia. Z Grupą Erbud związany od 2023 r. W Onde odpowiada m.in. za nadzór nad funkcjonowaniem działu strategii i rozwoju projektów własnych OZE.

Energetyka
Szef PSE: Polska energetyka potrzebuje lepszej koordynacji działań
Energetyka
EC Będzin znów na fali. Pomogła zapowiedź o końcu węgla
Energetyka
Elektroenergetyka zieleni się na giełdzie po doniesieniach o wydzieleniu węgla
Energetyka
Sonel podzieli się rekordowym zyskiem. Rekomendacja dywidendy
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Energetyka
Prace nad wydzieleniem węgla startują od nowa
Energetyka
Redukcje mocy w OZE wyzwaniem dla Grenevii