Kolejny rok bezinflacyjnego boomu w polskiej gospodarce

Uczestnicy konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego roku spodziewają się wyraźnie szybszego wzrostu polskiej gospodarki niż zaledwie kwartał temu. Nie sądzą jednak, aby podbiło to inflację.

Publikacja: 09.04.2019 13:30

Foto: GG Parkiet

W tym roku Polska może być najszybciej rozwijającą się gospodarką Unii Europejskiej, pomijając Maltę. Do takiego wniosku prowadzi zestawienie przewidywań Komisji Europejskiej z lutego br. z najnowszymi prognozami uczestników konkursu „Parkietu" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku.

Zakładając, że w I kwartale br. PKB Polski powiększył się o 4,4 proc., jak przeciętnie szacują ekonomiści, średnie tempo wzrostu tego wskaźnika w 2019 r. wyniesie 4,2 proc. W porównaniu z ub.r., gdy Polska gospodarka powiększyła się o 5,1 proc., będzie to oznaczało spowolnienie wzrostu, ale wyraźnie łagodniejsze, niż można się było obawiać jeszcze kilka miesięcy temu. Na przełomie grudnia i stycznia, gdy poprzednio zbieraliśmy prognozy od uczestników konkursu, przeciętnie oczekiwali oni, że średnie tempo wzrostu PKB w 2019 r. będzie wynosiło 3,8 proc.

Od tego czasu jeśli prognozy dla większości pozostałych gospodarek UE były rewidowane, to raczej w dół. W lutym Komisja Europejska obniżyła prognozę wzrostu PKB strefy euro z 1,9 do 1,3 proc., co zresztą przełożyło się negatywnie także na prognozę dla Polski, która została ścięta z 3,7 do 3,5 proc. Dziś perspektywy gospodarki Eurolandu, szczególnie zaś Niemiec, są nawet gorsze. Skąd więc przypływ optymizmu w odniesieniu do Polski?

Zadziwiająca odporność

„Po pierwsze, polskie przetwórstwo przemysłowe wykazuje się znaczącą odpornością na spowolnienie za granicą, co będzie czynnikiem stabilizującym koniunkturę w polskim przemyśle w najbliższych miesiącach. Po drugie, dane miesięczne dotyczące produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej sygnalizują, że dynamika PKB w I kwartale br. okaże się wyższa od naszych wcześniejszych oczekiwań, co automatycznie podnosi ścieżkę wzrostu w całym 2019 r." – napisali w poniedziałkowym raporcie ekonomiści Credit Agricole Bank Polska, uzasadniając rewizję swoich oczekiwań co do tempa rozwoju polskiej gospodarki. Według nich wyniesie ono w tym roku 4,3 proc., a nie 3,7 proc., a w 2020 r. 3,8 proc., zamiast 3,5 proc. „Dodatkowo, ostatnie wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego sygnalizują, że tzw. piątka PiS będzie w większym stopniu – niż wcześniej zakładaliśmy – finansowana poprzez wzrost zadłużenia sektora finansów publicznych. Taki sposób finansowania będzie czynnikiem jeszcze bardziej dynamizującym wzrost gospodarczy w najbliższych kwartałach" – dodali.

Z tym że tzw. piątka PiS, czyli pakiet przedwyborczych obietnic rządu, obejmujący m.in. rozszerzenie programu 500+ na każde dziecko oraz wypłatę emerytom trzynastek, pobudzi gospodarkę, nawet jeśli ten efekt zostanie osłabiony przez podwyżkę podatków lub redukcję innych wydatków publicznych, zgadza się zdecydowana większość ekonomistów. Tak można interpretować zmiany prognozowanego tempa wzrostu wydatków konsumpcyjnych.

Jeszcze w grudniu uczestnicy konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego przeciętnie oczekiwali, że wzrost konsumpcji prywatnej zwolni w tym roku do 3,9 proc. z 4,6 proc. w 2018 r. Teraz przewidują, że w najbliższych czterech kwartałach gospodarstwa domowe będą zwiększały swoje spożycie w tempie 4,4 proc.

Inflacja daleko od celu

W odniesieniu do inwestycji, inflacji i innych wskaźników uwzględnionych w naszym konkursie prognozy jego uczestników mocno się w ostatnich miesiącach nie zmieniły. – Nie spodziewamy się, by szybszy niż dotąd zakładaliśmy wzrost popytu konsumpcyjnego był w stanie mocno rozpędzić inflację. Ona wzrośnie, ale w tym roku nie dojdzie do celu NBP (2,5 proc. rocznie) – tłumaczył niedawno „Parkietowi" Michał Zygmunt, jeden z trzech członków zespołu prognozy-gospodarki.pl, który wygrał konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego 2018 r. Ankietowani przez nas ekonomiści przeciętnie przewidują, że indeks cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, będzie w tym roku rósł w tempie 1,7 proc., tak samo jak w ub.r. Dla porównania, kwartał wcześniej spodziewali się w 2019 r. inflacji minimalnie wyższej (1,75 proc.).

O tym, że pakiet fiskalny rozrusza gospodarkę, ale nie wpłynie mocno na inflację, mówił w zeszłym tygodniu prezes NBP Adam Glapiński, który już od kilku miesięcy sygnalizuje, że stopy procentowe w Polsce mogą pozostać na obecnym poziomie jeszcze przez kilka lat. Ich stabilizacji w perspektywie roku (do końca I kw. 2020 r.) oczekuje 32 z 35 uczestników konkursu. Dwóch spodziewa się podwyżki głównej stopy NBP o 0,25 pkt proc., a jeden takiej samej obniżki.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty