Globalne rynki w korekcie, Warszawa się trzyma

Wczorajsze dane o inflacji w USA okazały się rozczarowujące i przyczyniły się do zniżek na światowych rynkach akcji. Dziś wiele zależy od tego, co powie szefowa EBC, ale też od danych PPI za oceanem – wskazują analitycy.

Publikacja: 11.04.2024 08:55

Globalne rynki w korekcie, Warszawa się trzyma

Foto: AdobeStock

Warszawski rynek akcji w ocenie ekspertów przygotowujących poranne komentarze spisał się wczoraj doskonale. WIG20 sięgnął nawet 2514 pkt, jednak na koniec sesji musiał zadowolić się poziomem 2500 pkt, co oznaczało zwyżkę o 1 proc. Nadal świetnie radzą sobie mniejsze spółki, indeks sWIG80 zyskał 0,69 proc. i ustanowił kolejny rekord hossy.

Wynik zwłaszcza WIG20 byłby lepszy, gdyby nie rozczarowujące dane zza oceanu dotyczące inflacji. Okazała się ona wyższa niż wcześniej oraz wyższa od prognoz, co w ocenie rynku niemalże przekreśliło szanse na czerwcowe cięcie stóp przez Fed. Mocno urosły rentowności amerykańskiego długu, a indeksy akcji zawróciły na południe. Główne giełdy w Europie kończyły dzień na niewielkich plusach lub pod kreską, a w USA straty S&P 500 i Nasdaqa zbliżyły się do 1 proc., co analitycy określają i tak jako niewielki wymiar kary.

Dziś na pierwszy plan wychodzi Europejski Bank Centralny. Co prawda nikt zmiany stóp się nie spodziewa, ale kierująca bankiem Christine Lagarde powinna dać wskazówki co do polityki w kolejnych miesiącach. Ewentualne przesunięcie terminu pierwszych cięć w czasie mogłoby być kolejnym ciosem dla rynków. Istotne będą też dane o inflacji PPI w USA, które w zależności od odczytu mogą potwierdzić bądź złagodzić opinie o narastające presji inflacyjnej w USA. Na co jeszcze zwracali uwagę eksperci przed startem notowań?

EBC przed dylematem po wysokim CPI w USA

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rynki europejskie rozpoczynały środową sesję na wyraźnych plusach i do czasu publikacji amerykańskich danych inflacyjnych w większości były notowane na niemal niezmienionych poziomach. Te okazały się jednak rozczarowujące. Zarówno CPI, jak i inflacja bazowa wzrosły po 0,4% m/m (prognozy: 0,3% m/m), co przełożyło się na wzrost dynamiki CPI z 3,2% r/r do 3,5% r/r oraz utrzymanie inflacji bazowej na poziomie 3,8% r/r. W obu przypadkach było to trzecie negatywne zaskoczenie z rzędu, co musi poddawać w wątpliwość widoczną na początku roku wiarę w szybki powrót do celu (2%). Za więcej niż połowę wzrostu odpowiadały koszty mieszkań i paliw. Tzw. „inflacja superbazowa” wzrosła o 0,65% m/m, do czego przyczyniły się wzrosty kosztów ubezpieczeń samochodowych i ochrony zdrowia.  W reakcji rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich wzrosły z 4,75% do 4,95%, 10-letnich z 4,35% do 4,55%. Niemal o 10 pb rosły rentowności niemieckich bundów. Reakcja europejskich rynków akcji nie była jednak bardzo silna – najsłabszy spośród głównych indeksów IBEX spadł o 0,38%, a najsilniejsze FTSE100 zyskało 0,33%. Ciężar danych odczuło przede wszystkim euro. Kurs EURUSD spadł o ponad 1%, do 1,0740, ilustrując podstawowy problem, przed którym będzie stało EBC – jaka retoryka i skala obniżek stóp w tym roku są właściwe, by nie wywołać fali osłabienia europejskiej waluty względem dolara?

Warszawska giełda zachowała się w niełatwym otoczeniu zewnętrznym doskonale. WIG20 wzrósł o 1,00%, mWIG40 o 0,32%, a sWIG80 o 0,69%. O 3,24% drożało LPP, WIG_Banki zyskał 1,37%. Cieniem na świetnej sesji kładzie się jednak zachowanie spółek energetycznych – PGE spadało o 8,56%, Enea o 6,75%. Minister przemysłu, prof. M. Czarnecka, powiedziała w rozmowie z „Parkietem”, że rząd planuje „przypisać” kopalnie do elektrowni spółek energetycznych i że nie została jeszcze podjęta decyzja co do wydzielenia aktywów węglowych ze spółek.

S&P500 spadło wczoraj o 0,95%, a NASDAQ o 0,84%, co jest w naszej ocenie dość łagodnym wymiarem kary i ilustruje, jak duży pozostaje optymizm rynkowy tuż przed rozpoczęciem sezonu wynikowego i w obliczu sprzyjającej sezonowości. Drastycznie spadły wyceny prawdopodobieństwa obniżki w czerwcu (do 18%), ale rynek nie wydaje się tym przesadnie przejmować. Z wycen długu wynika teraz, że prawdopodobieństwo zaledwie jednej obniżki w tym roku jest już większe niż trzech, a dwie stały się scenariuszem bazowym. Na zmiany rentowności reagują przede wszystkim mniejsze spółki, przecena Russell 2000 sięgnęła 2,52%. Silniki napędowe S&P500 – nVIDIA (1,97%), Eli Lilly (+0,63%) czy Meta Platforms (+0,57%) zamykały się wzrostami.

W godzinach porannych rynki azjatyckie odrobiły większość strat z otwarcia, notowania kontraktów futures na indeksy w USA są neutralne. Jeśli giełdy w Europie i Polsce rozpoczną dzień od spadków to raczej niewielkich. Dalszy przebieg sesji stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Wiele będzie zależało od retoryki C. Lagarde po posiedzeniu EBC – twarde podtrzymanie planów rozpoczęcia cyklu w 2Q2024 może wesprzeć indeksy, ale wywoła zapewne dalszą deprecjację euro. Zaryzykujemy tezę, że nawet większy wpływ na giełdy mogą mieć dane PPI (spodziewany jest wzrost z 1,6% r/r do 2,2% r/r). Jeżeli znowu okażą się wyższe od prognoz, dotychczasowa odporność rynków akcji na wzrost presji inflacyjnej może się zacząć kruszyć, szczególnie jeśli stanowisko zaczną zmieniać członkowie FOMC – dziś wypowiadać się będą m.in. J. Williams i R. Bostic. Trudną układankę rynkową uzupełnia temat Bliskiego Wschodu – Bloomberg donosi, że amerykańskie służby wywiadowcze oczekują potężnego ataku rakietowego Iranu lub jego sojuszników na Izrael w najbliższych dniach, co po części tłumaczy naprawdę niewielką reakcję kruszców na wczorajsze dane i odbicie cen ropy po przejściowym wczorajszym spadku WTI poniżej 85 $/b.

EBC może zrobić krok ku czerwcowej obniżce stóp

Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska

Środową sesję na GPW można zaliczyć do udanych, mimo że apetyt byków był większy. Nastroje popsuł nieco odczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych w marcu. Inflacja CPI sięgnęła 3,5% r/r i wzrosła zarówno wobec lutego jak i wobec prognoz. Konsensus zakładał, że ceny za oceanem w ubiegłym miesiącu średnio wzrosły o 3,4% po wzroście o 3,2% w lutym. Z kolei inflacja bazowa, na którą Fed patrzy dużo uważniej niż na CPI, wyniosła 3,8% r/r i była taka sama jak w lutym, przy czym rynek spodziewał się wyhamowania do 3,7%. Inwestorzy odebrali te informacje jako możliwość odsunięcia w czasie pierwszej obniżki stóp przez Fed.

W pierwszej połowie sesji WGI20 rósł do 2514 pkt, jednak po publikacji danych z USA tempo zwyżek wyraźnie wyhamowało. Ostatecznie bykom udało się odrobić nieco utraconych wcześniej zwyżek i ostatecznie WIG20 zakończył dzień na poziomie 2500 pkt, co oznacza wzrost o 1%. Najsłabiej w gronie blue chips poradziło sobie PGE, która staniała o 8,5%.

Główne indeksy w Europie zakończyły dzień niewielkimi zmianami. Z kolei na Wall Street indeksy spadły o blisko 1% w przypadku S&P 500 i o 0,8% w przypadku Nasdaqa.

Dziś najważniejszym punktem dnia będzie decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. Ekonomiści BNP Paribas nie spodziewają się żadnych zmian i uważają, że stopa depozytowa EBC zostanie utrzymana na poziomie 4,00%. Posiedzenie to może być jednak kolejnym krokiem na drodze ku poluzowaniu polityki pieniężnej w dalszej części roku. Naszym zdaniem pierwszej obniżki stóp procentowych w strefie euro należy spodziewać się w czerwcu, a do końca roku stopy procentowe spadną łącznie o 100 pb. Taki scenariusz jest spójny z obecną wyceną rynkową, według której ruch stóp procentowych w dół w czerwcu jest praktycznie przesądzony. Za złagodzeniem warunków monetarnych w strefie euro przemawia z jednej strony hamująca inflacja, w tym inflacja bazowa (z wyłączeniem cen energii, paliw i żywności), z drugiej zaś utrzymująca się nienajlepsza koniunktura widoczna zwłaszcza w europejskim przemyśle.

WIG20USD z potencjalną formacją klina

Piotr Neidek, BM mBanku

Wczorajszy odczyt inflacji w USA nie pozostał bez wpływu na nastroje europejskich graczy. Najsilniej zachowała się giełda w Pradze, Warszawie i w Budapeszcie. Żaden z indeksów Starego Kontynentu nie zakończył dnia z większą stratą niż -0.6%. Statystycznie nie był to zły dzień dla inwestorów. Jednakże na wykresach takich indeksów jak DAX czy CAC40 ciężko znaleźć optymistyczne sygnały.

Niemiecki benchmark w ciągu sesji naruszył poziom 18000 punktów. To właśnie tam przebiega linia trendu wzrostowego poprowadzona z październikowego denka. Wczoraj udało się ją obronić. Jednakże lokalne podbicie wyhamowało w okolicy połowy świeczki powstałej we wtorek. Także na tygodniach formacje świecowe wskazują na przewagę niedźwiedzi. Dzienny wskaźnik RSI wysyła coraz więcej niepokojących sygnałów. Także MACD zachęca do korekty. Ostatnim razem byki oddały 38.2% z dziesięciomiesięcznej hossy. Gdyby i tym razem na stole leżał taki scenariusz, celem mogłyby okazać się okolice 17k.

Dane o inflacji w USA sprawiły, że rentowności obligacji w USA wystrzeliły. Dziesięcioletnie papiery dotarły do poziomów ostatni raz widzianych w poprzednim roku. Kiedy we wrześniu 2023r. obligacje US10Y atakowały 4.55% indeks S&P500 kwotowany był po 4340 punktów. Wczoraj na zamknięcie dnia benchmark szerokiego rynku osiągnął wartość 5160 punktów. Jest to prawie 20% więcej niż dwa kwartały temu. Rynek nadal wierzy w obniżki stóp procentowych przez FED, ale moment rozpoczęcia tego procesu ewidentnie się oddala.

Jeszcze dwa tygodnie temu rynek był rozgrzany do granic możliwości. Odczyt tygodniowego wskaźnika RSI osiągał poziomy wyższe niż przed krachem w 2020r. W obecnym stuleciu tylko raz zdarzył się taki okres, w którym RSI wskazywał na większe wykupienie. Mowa o latach 2017 – 2018 r., kiedy to końca hossy nie było widać. Jednakże późniejszy sygnał sprzedaży, jaki powstał w momencie powrotu RSI pod poziom 70 punktów, zapoczątkował długoterminową korektę. Wg wczorajszych wskazań, podobny sygnał może się aktywować po zakończeniu tego tygodnia. 

Trzecia linia GPW jak na razie nie chłonie negatywnych sygnałów, jakie płyną z rynku. Wczoraj sWIG80 ponownie ustanowił nowy rekord hossy. Nad kreską zamknął się także mWIG40. Przetestowany został szczyt z ustanowiony przełomie luty/marzec. Jednakże formacja spadającej gwiazdy obecna na tygodniach wciąż straszy. Bez wybicia 6474 niedźwiedzie mają zielone światło do wejścia na parkiet.

Ciekawie prezentuje się WIG20USD. We środę mocno na wartości zyskał dolar. To przełożyło się na ponowny spadek ww. indeksu. Lokalnie sytuacja techniczna pozostaje stabilna. Jednakże w średnim terminie rośnie ryzyko związane z klinem. Formacja ta jest już widoczna na wykresie tygodniowym. Dopóki jednak WIG20USD przebywa wew. trójkąta, dopóty sytuacja techniczna wydaje się być stabilna. Jednakże wyjście z niego dołem, to zaproszenie do przetestowania tegorocznej podłogi.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty