Marcin Konarski, Avallon MBO: Czy powtórzy się koniunktura dla przejęć?

Prognozy na rok 2024 są pozytywne. W rekordowym 2023 r. były dwa rodzaje transakcji, część była wywołana euforią i dobrymi wynikami finansowymi, ale część niestety wynikała z przeinwestowania – mówi Marcin Konarski, partner w funduszu Avallon MBO.

Publikacja: 18.03.2024 18:37

Marcin Konarski, partner w funduszu Avallon MBO

Marcin Konarski, partner w funduszu Avallon MBO

Foto: parkiet.tv

Wyszliście państwo z ciekawej inwestycji. Sprzedaliście markę, która jest na półkach w większości supermarketów. Spółka Wosana z branży napojów przeszła z waszego portfela do japońskiego inwestora Dodo Drinko Inc. Jak państwo patrzycie na tę transakcję?

Od zakupu do sprzedaży mieliśmy tę spółkę sześć lat. Mieliśmy na nią od razu bardzo jasny pomysł. W ciągu tych sześciu lat udało nam się więcej niż potroić przychody ze sprzedaży i ponad pięć razy zwiększyć EBITDA, czyli to, czym żyją inwestorzy finansowi. Dokonaliśmy tego dzięki inwestycjom. Już po transakcji mogę zdradzić, że wydaliśmy więcej na kapex, na maszyny, na nową halę produkcyjną, magazyny, niż zainwestowaliśmy pierwotnie w spółkę. Było pewne ryzyko, czy tak szeroko zakrojony program inwestycyjny odwdzięczy nam się udziałem w rynku i rentownością. Jednak udało nam się zrobić exit do japońskiego inwestora strategicznego. Pokazaliśmy też na rynku, że potrafimy rozmawiać z takimi inwestorami, którzy są nieoczywiści, gdzie różnice kulturowe, chociażby sposób negocjacji, są spore, a różnica czasowa powoduje, że negocjacje są o drugiej w nocy. Finalnie stopy zwrotu znacząco przekroczyły początkowe założenia przedinwestycyjne.

Dlaczego akurat teraz sprzedaliście Wosanę, czy to przypadek, bo inwestycja do tego dojrzała, czy na rynku jest szczególny moment, który sprzyja exitom?

Tu są trzy czynniki, po pierwsze, my jesteśmy inwestorem finansowym, więc podmioty, które nam dają pieniądze na inwestowanie, oczekują, że fundusz będzie poruszał się w pewnym cyklu. Mamy około dziewięciu, dziesięciu lat od otwarcia funduszu do jego zamknięcia. My skupiamy się na tym, żeby w ciągu dwóch, trzech pierwszych lat zainwestować środki, później spółki rozwijać i następnie z tych inwestycji wychodzić. Na Wosanę przyszedł czas, żeby zrealizować te założenia przedinwestycyjne. Opracowaliśmy program inwestycyjny razem z zarządem i zostawiliśmy go nowemu inwestorowi do realizacji. Mieliśmy wprawdzie pomysł na kolejne lata, tylko nie byliśmy w stanie zrealizować programu kapexowego w ramach naszego okresu inwestycyjnego. A po trzecie, to obecnie jest faktycznie dosyć sprzyjający okres. Umocnienie złotego też było dla nas ważne, bo te inwestycje spłacają się nie tylko na stopy zwrotu, są generowane na mnożniku, nie tylko na wynikach finansowych, ale również na sprzyjających okolicznościach wynikających z aprecjacji złotego. Te wszystkie czynniki spowodowały, że zdecydowaliśmy się na exit z Wosany. Bardzo długo pracowaliśmy z Japończykami. To nie są inwestorzy, którzy podejmują pochopnie decyzje albo mają syndrom FOMO, fear of missing out, odruch, by wchodzić szybko za wszelką cenę. Ta transakcja była bardzo dobrze przygotowana przez nich, detale dotyczące transakcji i tego, co chcą zrobić po transakcji, były opracowane dużo wcześniej.

Chciałabym zapytać o państwa warsztat. Czy kupując spółkę, wchodzicie do jej zarządu i przejmujecie kompletnie zarządzanie tym podmiotem? Czy są różne szkoły prowadzenie spółek przez fundusze?

Faktycznie istnieją trzy podstawowe modele współpracy. Pierwszy to jest taki maestro model, gdzie ktoś zarządza i kupuje wszystko, od konsultantów przez menedżerów, i jest desant na spółkę ekspertów zewnętrznych, którzy przygotowują strategię, a później ją realizują. Tego nie stosujemy. Jest też druga skrajność, gdy fundusze mają własne ekipy, własnego dyrektora finansowego, marketingowca i wprowadzają do spółki osoby, które później realizują założenia przedinwestycyjne. Dla nas z kolei to już trzeci fundusz, naszym wyróżnikiem są transakcje z menedżerami. W ramach przygotowania się do transakcji kompletujemy grupę, która będzie później zarządzała spółką i chętnie zapraszamy menedżerów, żeby partycypowali w tej inwestycji, kupują pakiet mniejszościowy albo obejmują go za realizację jakichś KPI. To nas odróżnia na rynku, wykupy menedżerskie.

Jaki to będzie rok? Czy mamy koniunkturę dla akwizycji, czy można się spodziewać jakichś większych ruchów na rynku?

Zeszły rok był absolutnie rekordowy zarówno pod względem ilości transakcji, bo było ich ponad 360 na rynku fuzji i przejęć, jak i pod względem wartości transakcji. Polska robi się naprawdę atrakcyjnym krajem, nawet dla dużych inwestorów strategicznych. Takie transakcje, jak Techlandu czy STS, są ogromne, warte 4 mld czy 6,3 mld zł, nasz teren więc jest coraz bardziej atrakcyjny dla dużych podmiotów, które operują na całym świecie. Polskie podmioty coraz częściej spełniają wymogi skali do tego, żeby być skonsolidowanym w ramach dużych ogólnoświatowych strategii inwestycyjnych. Rok 2023 na rynkach światowych nie był tak dobry, zanotowano o 28 proc. mniej transakcji, wartości transakcji były niższe o 30 proc., natomiast Polska świeciła dobrym przykładem zarówno dla krajów regionu, jak i w ogóle na rynkach światowych. Prognozy na rok 2024 są bardzo pozytywne. W ubiegłym roku były dwa rodzaje transakcji, część była wywołanych euforią i bardzo dobrymi wynikami finansowymi, ale część niestety wynikała z tego, że w ramach inwestycji covidowych, przy wysokim koszcie euro, wysokich kursach stali i cenach maszyn dużo firm się przeinwestowało. Ratowanie później biznesu wynikało też z tego, że w ramach drożejących surowców coraz więcej pieniędzy trzeba było zamrozić na zapasy, na należności. Dlatego transakcje wymuszały też częściowo problemy płynnościowe. My patrzymy optymistycznie na ten rok. Chcemy zrobić oczywiście transakcję, co najmniej jedną, obserwujemy rynek już w lutym mieliśmy dwie dezinwestycje, szykujemy się na dalsze przejęcia.

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności