Prezes Noble Funds TFI: 2022 r. to nie będzie dobry rok dla rynku akcji

#PROSTOZPARKIETU. Paweł Homiński: pandemia przywróciła normalność w przebiegu cyklu koniunkturalnego

Publikacja: 15.12.2021 17:31

Gościem Grzegorza Siemionczyka był Paweł Homiński, prezes Noble Funds TFI.

Gościem Grzegorza Siemionczyka był Paweł Homiński, prezes Noble Funds TFI.

Foto: parkiet.com

W ostatnich miesiącach klienci raczej wycofywali pieniądze z funduszy inwestycyjnych, szczególnie z tych skupionych na instrumentach dłużnych. Z jakim bilansem wpłat i umorzeń zakończy się ten rok w branży TFI?

Rzeczywiście, ostatnie miesiące nie są udane dla funduszy dłużnych. Natomiast w skali całego roku obserwowaliśmy rosnącą dywersyfikację portfeli klientów. Widać było zainteresowanie inwestorów nie tylko tym, co zawsze, czyli właśnie funduszami dłużnymi, ale też funduszami tzw. stabilnymi, mieszanymi oraz funduszami akcji zagranicznych.

Wygląda na to, że inwestorzy chętnie angażowali się w fundusze dłużne akurat w czasie, gdy ceny na tym rynku zbliżały się do szczytu, czyli na przełomie 2020 i 2021 r. Od połowy roku te ceny maleją, a rentowności rosną. Obecnie coraz częściej mówi się, że przecena dobiega już końca, a 2022 r. będzie właśnie rokiem obligacji. Z tej perspektywy patrząc, należałoby dzisiaj zaangażowanie w fundusze dłużne zwiększać, a nie zmniejszać. Klienci TFI robią błąd?

Nie tylko w tym cyklu stóp procentowych, ale też w poprzednich widzieliśmy, że napływy do funduszy obligacji skarbowych intensyfikowały się, gdy ich wyniki osiągały rekordowe poziomy. Ale ten parametr jest odwrotnie skorelowany ze średnim oprocentowaniem pozycji w portfelu. To naturalne: im wyższa stopa zwrotu z ostatnich 12 miesięcy, tym mniejsza oczekiwana stopa zwrotu. Niestety, napływy kumulują się w czasie, gdy ta oczekiwana stopa jest niekorzystna. Teraz mamy odwrotną sytuację. W wielu funduszach stopa zwrotu za ostatnich 12 miesięcy jest ujemna, ale rentowność portfela dochodzi do zachęcających poziomów. W tym momencie dla naszych portfeli konserwatywnego i obligacyjnego, czyli najbezpieczniejszych w naszej palecie, ten parametr sięga 4 proc.

Rynek instrumentów dłużnych to nie tylko obligacje skarbowe, ale też korporacyjne. Czy w obu przypadkach trendy są takie same? Czy z funduszy obligacji korporacyjnych klienci również uciekają?

Nie do końca. Polskie obligacje korporacyjne co do zasady nie są instrumentami płynnymi, więc ich wyceny nie podlegają takim wahaniom, jak – szczególnie ostatnio – wyceny obligacji skarbowych. Drugim czynnikiem, który może mieć wpływ na nieco inne postrzeganie rynku funduszy obligacji korporacyjnych, jest fakt, że duża część z tych instrumentów ma zmienne oprocentowanie w formule WIBOR+. To oznacza, że te instrumenty stają się bardziej atrakcyjne niż jeszcze kilka miesięcy temu, przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych przez RPP. Rynek wycenia teraz dość agresywne zacieśnienie polityki pieniężnej, w ramach którego WIBOR dojdzie wkrótce powyżej 3 proc. To przekłada się na spory wzrost oprocentowania obligacji korporacyjnych.

Pomimo znaczących zwyżek na GPW od pandemicznego dołka popularności nie zdobyły fundusze akcji polskich. I to mimo tego, że pandemia doprowadziła do wzrostu oszczędności gospodarstw domowych, a część z nich trafiła na giełdę, tyle że bezpośrednio. Skąd ten brak zaufania do funduszy akcji?

Ludzie dysponujący oszczędnościami, które my jako branża TFI chcielibyśmy zagospodarować, korzystając z naszych kompetencji, mają dostęp do nowych metod lokowania wolnych środków. To efekt tego, że świat finansów jest bardzo innowacyjny. Ostatnich kilkanaście miesięcy przyniosło na przykład spore zainteresowanie bezpośrednim inwestowaniem na rynkach zagranicznych. Dodatkowo bardziej dostępne stały się ETF-y powiązane z zagranicznymi indeksami. Nawet w branży TFI widzimy, że klienci są bardziej zainteresowani inwestowaniem w akcje zagraniczne niż w polskie. Z tego powodu napływy do funduszy akcji krajowych mają mniejszą skalę niż podczas poprzednich rynków byka, kiedy na rynek akcji przez TFI trafiały grube miliardy złotych.

Czyli z jednej strony mamy do czynienia z pewną niechęcią do funduszy akcji, ale z drugiej – do polskiej giełdy. To może być uzasadnione relatywną słabością polskiego rynku. WIG20 po pandemii nie osiągnął historycznych szczytów, inaczej niż główne indeksy w USA i strefie euro. Teraz z kolei mamy do czynienia z korektą. Czy korekta przerodzi się w bessę?

Rzeczywiście, stopy zwrotu na polskiej giełdzie były w ostatnich latach niższe niż na innych rynkach, co przyczyniło się do tego, że Polacy chętniej inwestują za granicą. Na pytanie o to, co czeka polski rynek, nie da się jednak odpowiedzieć bez odniesienia do globalnego kontekstu. A wydaje się, że cykl giełdowy trochę ostatnio znormalniał. Przed pandemią mieliśmy do czynienia z dziwnym zjawiskiem, że ekspansja trwała i trwała, zasilana pieniędzmi z banków centralnych, ale jednocześnie nie było widać zjawisk charakterystycznych dla końcowej fazy cyklu koniunkturalnego: inflacji, niedoborów w niektórych branżach, wzrostu cen surowców. Dopiero w ostatnich kwartałach to wszystko się uwidoczniło. A rynek byka trwa już niemal 15 lat, jest bardzo mocno dojrzały. Jeśli kierować się historycznymi prawidłowościami, to po tak długiej hossie i w warunkach podwyżek stóp procentowych przez główne banki centralne na świecie wypadałoby ostrożnie podchodzić do inwestowania na rynku akcji. Globalnie to będzie dla tego rynku ciężki rok. W Polsce nie widzę czynników, które pozwoliłyby patrzeć na nasz rynek z większym optymizmem niż na rynek globalny.

Podsumujmy: jaki będzie 2022 r. na rynkach finansowych? Na jakie aktywa będzie warto stawiać?

Wydaje mi się, że jako element dywersyfikacji portfela atrakcyjne mogą być ciągle rynki surowcowe. Dla segmentu funduszy dłużnych inwestujących w dług korporacyjny 2022 r. to będzie bardzo dobry okres, ale nie skreślałbym też funduszy obligacji skarbowych. Z ostrożnością, szczególnie w II połowie roku, podchodziłbym do rynku akcji.

Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt