Wirus wywołał wielki wstrząs na amerykańskim rynku pracy

Po raz pierwszy w historii tygodniowa liczba pierwszych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych wzrosła o ponad 3 mln. Wygląda na to, że sytuacja jeszcze mocno się pogorszy. To również problem widoczny w wielu innych krajach.

Publikacja: 27.03.2020 05:09

Foto: GG Parkiet

W ciągu tygodnia kończącego się 21 marca Amerykanie złożyli aż 3,28 mln wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, po tym jak tydzień wcześniej złożono ich 281 tys. Średnia prognoz analityków mówiła o ich wzroście o 1 mln, a najbardziej pesymistyczne prognozy o 4 mln. Dotychczasowy rekord został ustanowiony w 1982 r. i wynosił 695 tys. wniosków tygodniowo. W czasie globalnego kryzysu z lat 2008–2009 ich liczba dochodziła do 665 tys. Te dane pokazują, jak silnym ciosem dla gospodarki USA jest epidemia koronawirusa.

Skala szoku

Epidemia i towarzyszące jej kwarantanny doprowadziły do dużego ograniczenia aktywności gospodarczej w wielu amerykańskich stanach. Gavin Newsom, gubernator Kalifornii, mówił w środę, że tylko w jego stanie w ciągu ostatnich dwóch tygodni przybyło ponad 1 mln bezrobotnych. Można się spodziewać, że dane, które poznamy za tydzień, będą jeszcze gorsze. Obejmowały one będą bowiem skutki kwarantanny w innym ważnym centrum gospodarczym – w Nowym Jorku. Wraz z rozprzestrzenianiem się epidemii bezrobotnych powinno przybywać.

– To jest tylko wierzchołek góry lodowej, a dane prawdopodobnie będą brzydkie. Będą one też zależały od szybkości, z jaką wnioski o zasiłki są składane, a przyszły tydzień prawdopodobnie będzie jeszcze gorszy – mówiła przed publikacją czwartkowych danych Diane Swonk, główna ekonomistka w firmie Grant Thornton.

– Większość ekonomistów już spisała drugi kwartał na straty, uznając, że będzie on okresem wielkiej depresji – wskazuje Chris Rupkey, ekonomista z MUFG Union Banku. Jego zdaniem liczba wniosków o zasiłki może dojść w ciągu tego kryzysu nawet do 10 mln, a sama branża restauracyjna może stracić 5 mln 7 mln miejsc pracy.

Przed epidemią sytuacja na amerykańskim rynku pracy była bardzo dobra. Stopa bezrobocia wynosiła w lutym zaledwie 3,5 proc.

Globalny kryzys

Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO) niedawno przedstawiła prognozę mówiącą, że w wyniku epidemii Covid-19 na całym świecie może stracić pracę 24,7 mln ludzi. (W czasie kryzysu z lat 2008–2009 utracono 22 mln etatów). To jej pesymistyczny scenariusz. Umiarkowany wariant przewiduje utratę pracy przez 13 mln ludzi, a optymistyczny przez 5,3 mln ludzi.

James Bullard, szef oddziału Fedu w St. Louis, ostrzegał, że bezrobocie w USA może sięgnąć 30 proc. Zaznaczał jednak, że to scenariusz, w którym nie doszłoby do przyjęcia dużego pakietu stymulacyjnego dla gospodarki amerykańskiej. (Taki pakiet, wart 2 bln USD, został w nocy ze środy na czwartek przyjęty przez Senat i skierowany do Izby Reprezentantów). Analitycy Goldman Sachs prognozują jednak, że stopa bezrobocia w USA wzrośnie w tym roku do 9 proc., eksperci Barclaysa mówią o wzroście do 10 proc., gdy analitycy firmy badawczej Capital Economics spodziewają się, że może ona skoczyć do 12 proc., co oznaczałoby utratę 14 mln miejsc pracy. Prognozują oni również, że stopa bezrobocia w strefie euro wzrośnie do 12 proc., czyli najwyższego poziomu od siedmiu lat.

Z sondażu YouGov wynika, że 1 na 20 Brytyjczyków stracił pracę w związku z epidemią. Ponadto 9 proc. dotknęła obniżka płac lub zmniejszenie liczby godzin pracy.

Dużego skoku liczby bezrobotnych doświadczyła w ostatnich tygodniach również Norwegia. O ile 10 marca tylko 65 tys. osób było tam zarejestrowanych jako „w pełni bezrobotni", o tyle 24 marca było ich już 291 tys. Stopa bezrobocia sięgnęła 10,9 proc., czyli najwyższego poziomu po drugiej wojnie światowej.

Rynki nie wystraszyły się kiepskich danych. Recesja już dawno jest w cenach

Pomimo fatalnych danych z amerykańskiego rynku pracy indeksy giełdowe na Wall Street rozpoczęły czwartkową sesję od zwyżek. Dow Jones Industrial rósł po otwarciu o ponad 2 proc., a S&P 500 i Nasdaq Composite o blisko 1,5 proc. Chwilę późnej amerykańskie indeksy zyskiwały nawet ponad 4 proc. Dolar słabł wobec głównych walut świata, a także złotego. Za 1 USD płacono w czwartek po południu 4,16 zł, czyli najmniej od tygodnia. Sesja na giełdach europejskich była mniej jednoznaczna. Późnym południem wiele indeksów lekko traciło, ale WIG20 rósł o ponad 2 proc. Podobnie niejednoznaczna była sesja w Azji. Japoński Nikkei 225 spadł co prawda o 4,5 proc., ale niektóre indeksy mocno zyskały. Indonezyjski indeks JCI wzrósł o ponad 10 proc., a filipiński PSEi o ponad 7 proc. HK

Gospodarka światowa
Strefa euro wróciła do wzrostów. Powiew optymizmu
Gospodarka światowa
USA. Vibecesja, czyli gdy dane rozmijają się z nastrojami zwykłych ludzi
Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami