Mieli wracać – nie wracają

W latach 2004–2017 i w okresie styczeń–sierpień 2018 r. Polacy zatrudnieni w Unii Europejskiej przesłali oficjalnie do kraju około 50 mld euro

Publikacja: 02.11.2018 05:00

Tadeusz Chrościcki ekonomista

Tadeusz Chrościcki ekonomista

Foto: Archiwum

Niedawno departament statystyki Narodowego Banku Polskiego opublikował bardzo ciekawy raport o pracy naszych rodaków za granicą. Autorzy raportu, powołując się na dane GUS, udowadniają, że liczba emigrantów ciągle się zwiększa. Pod koniec 2004 r., tj. roku naszej akcesji do struktur europejskich, populacja polskich obywateli przebywających za granicą czasowo (powyżej trzech miesięcy) liczyła około miliona, z czego 770 tys. na terenie Europy. W kolejnych latach, m.in. w wyniku pełnego otwarcia rynków pracy dla polskich pracowników, liczba emigrantów gwałtownie wzrosła, osiągając w 2016 r. nienotowany dotychczas poziom prawie 2,5 mln osób, w tym w Europie przebywało 2,2 mln. Brak jest jeszcze pełnych danych za 2017 r., ale wstępne szacunki wskazują, że wzrostowe tendencje emigracji utrzymały się. Największa liczba emigrantów znalazła miejsce w Wielkiej Brytanii (0,8 mln) i w Niemczech (0,7 mln). Tak więc nadzieje, że rekordowo niskie bezrobocie w Polsce, program 500+ oraz rosnące płace spowodują lawinowy wzrost rodaków powracających z emigracji, na razie się nie sprawdzają.

W strukturze wiekowej emigrantów zdecydowanie największy udział stanowią osoby mające 25–34 lata (np. w Wielkiej Brytanii i Holandii dotyczy to 45 proc.), natomiast biorąc pod uwagę wykształcenie, wyraźna jest dominacja opuszczających kraj ze średnim poziomem wykształcenia. Relatywnie wysoki pozostaje też udział osób z wyższymi studiami (prawie jedna trzecia). Nie stwierdzono, aby wzrosło zainteresowanie wyjazdami wśród najlepiej wykształconych.

Najbardziej o emigracji decydują czynniki ekonomiczne, takie jak niezadowalający poziom wynagrodzenia i brak pracy w kraju. Dotyczy to 60 proc. emigrantów. Wśród motywów niezwiązanych z zatrudnieniem najczęstszym powodem jest przyjazd do rodziny lub znajomych, a także nauka języka.

Emigranci, mimo że w większości są dobrze wykształceni i posiadają doświadczenie zawodowe, najczęściej wykonują prace wymagające niższych kwalifikacji w firmach przemysłowych, hotelarstwie, gastronomii, branży transportowej i rolnictwie. Z tego powodu osiągane przez nich zarobki są z reguły znacznie niższe od średniego wynagrodzenia w kraju zatrudnienia. Mimo to przewyższają dwu-, a nawet trzykrotnie średnie wynagrodzenie w Polsce, a ponieważ znaczną część emigracji stanowią osoby z małych miejscowości i terenów wiejskich, dysproporcje są jeszcze większe.

W przeliczeniu na polską walutę najwięcej zarabiają emigranci w Niemczech (średnio prawie 7 tys. zł), a najmniej w Wielkiej Brytanii (6 tys. zł). Zarobki te warto porównać z wynagrodzeniem w Polsce, przy jakim emigranci byliby skłonni wrócić do kraju. Badania wykazują, że niezależnie od kraju emigracji satysfakcjonująca kwota to około 5 tys. zł netto.

Zmienia się struktura emigracji. O ile w początkowej jej fazie przeważająca część osób wyjeżdżała do pracy na kilka miesięcy, o tyle obecnie pobyt ma charakter długookresowy – przekraczający rok. Najwięcej takich decyzji (ponad 90 proc.) podejmowanych jest z myślą osiedlenia się w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Optymizmem nie napawa rosnący z roku na rok odsetek emigrantów, którzy deklarują chęć pozostania za granicą na stałe i aktualny kraj pobytu traktują jako miejsce docelowe. Osób takich jest już prawie połowa, w tym w Irlandii aż 62 proc. Jest to wynik o 8 pkt proc. większy od notowanego dwa lata temu, co oznacza, że część osób, które wcześniej rozważały powrót do kraju, teraz o tym nie myśli.

Około jednej trzeciej Polaków transferuje pieniądze do Polski. Osoby, które nie zamierzają wrócić do kraju, rzadziej przekazują zarobki, co wiąże się z tym, że centrum ich życiowych interesów bądź najbliższa rodzina znajdują się już za granicą. Z szacunkowych obliczeń wynika, że w latach 2004–2017 i w okresie styczeń–sierpień 2018 r. Polacy zatrudnieni w Unii Europejskiej przesłali oficjalnie do kraju około 50 mld euro. W tym czasie środki, jakie napłynęły do Polski w ramach funduszy unijnych (po odliczeniu wpłat do budżetu UE, m.in. z tytułu składki członkowskiej), osiągnęły 102,8 mld euro, a tylko w 2017 r. było to 6,6 mld euro. Tak więc transfery od emigrantów stanowiły prawie połowę środków unijnych.

Zmiana charakteru emigracji na długotrwałą wpływa na wielkość transferowanych środków. Wraz z wydłużaniem okresu przebywania za granicą maleje odsetek emigrantów przekazujących środki do kraju, a także zmniejsza się ich wysokość. Osoby pracujące za granicą długoterminowo zmieniają preferencje ekonomiczne na kraj będący aktualnie miejscem ich pracy, gdzie do emigrantów dołączają członkowie rodzin. W rezultacie coraz mniejsze kwoty trafiają do ojczystego kraju.

Felietony
Strategiczny błąd Fedu?
Felietony
O nożach, fundacjach rodzinnych i...
Felietony
Większy kawałek świata
Felietony
Kara goni karę
Felietony
Kryptowaluty w natarciu
Felietony
Emisje bez prospektu