Od kilku tygodni spekuluje się o przyszłości wspólnej spółki Orlenu z Synthosem, która ma realizować projekty małych reaktorów jądrowych. Premier Donald Tusk podczas posiedzenia lutowej rady gabinetowej, mimo że był pytany przez prezydenta Andrzeja Dudę o stan rozwoju projektu tzw. dużego atomu (realizowanego we współpracy z USA), odniósł się – w części jawnej rady – tylko do kwestii małych reaktorów jądrowych. - Udało mi się wyjaśnić, na czym polegała negatywna opinia służb specjalnych dla tego projektu. Zwracały one wielokrotnie uwagę, że spółka, która powstała i ma realizować program małych reaktorów jądrowych, została skonstruowana ze szkodą dla interesu państwa polskiego – powiedział premier Tusk. 

Czytaj więcej

Premier: mały atom Orlenu i Synthosu ze szkodą dla państwa

Do tych spekulacji odniósł się sam Synthos. - Nie wykluczam, że Orlen może się wycofać, choć oczywiście dobrze jest mieć takiego partnera, bo Orlen to wielka organizacja o olbrzymich możliwościach, ale na początku SMR-y to był projekt Synthosu. Dlatego nie ma zagrożenia dla jego realizacji - powiedział Warmuz w rozmowie z ISBnews.

Podkreślił, że Grupa Synthos realizuje konkretne plany ograniczenia zużycia energii i emisji CO2 jeszcze przed 2030 rokiem, kiedy można się spodziewać pierwszych małych reaktorów jądrowych. Co do tej daty wątpliwości mają naukowcy. Dr niż Paweł Gajda z krakowskiej AGH podczas energetycznej konferencji Szkoła Eksploatacji Podziemnej, która odbywa się obecnie w Krakowie, przypomniał, że w projekcie aktualizacji strategii energetycznej Polski widzieliśmy  faktycznie rok 2030, kiedy miałyby pojawić się SMR. - To jest (data oddania do użytku pierwszego małego reaktora w Polsce -red.) po prostu nie możliwe-odparł krótko. Obecnie na świecie żaden taki mały reaktor nie działa, a najbliżej uruchomienia jest on w Kanadzie. 

Orlen i Synthos Green Energy są udziałowcami spółki Orlen Synthos Green Energy (OSGE), której misją jest zbudowanie floty reaktorów BWRX-300 od amerykańsko-japońskiej firmy GE-Hitachi Nuclear Energy.