Podczas środowej sesji Dow Jones spadł o około 1,8 proc. (najwięcej od ośmiu miesięcy) po kolejnych ostrych wypowiedziach przedstawicieli obu amerykańskich partii na temat tzw. sprawy Comeya. Rozpoczęcie procesu usunięcia Donalda Trumpa z urzędu lub jego rezygnacja staje się realnym zagrożeniem. Bukmacherzy oceniają szanse na to, że prezydent dotrwa do końca kadencji, na około 50 proc. (a to, że dokończy rok, piastując urząd, na 69 proc.). Pogorszenie nastrojów na amerykańskiej giełdzie należy uznać za bardzo łagodne – dla porównania podczas czwartkowej sesji zarzuty korupcyjne wobec brazylijskiego prezydenta Michaela Temera spowodowały spadek Bovespy o 8,8 proc.

Zaledwie kilka godzin po środowej sesji odezwało się wiele głosów, że zmiana głowy państwa (w domyśle objęcie urzędu przez Michaela Pence'a) byłaby korzystna dla rynku akcji. Za takim poglądem przemawia większa przewidywalność wiceprezydenta, jego poglądy gospodarcze, silna pozycja w Partii Republikańskiej czy wreszcie doświadczenia ostatnich kilkunastu miesięcy, gdy można było dojść do wniosku, że każde wydarzenie polityczne jest pozytywne dla globalnych indeksów.

Chociaż ciężko odmówić racjonalności części z tych argumentów, wydaje się, że jest w nich sporo życzeniowego myślenia, właściwego dla późnej fazy hossy. Wyniki brytyjskiego referendum czy wygrana Donalda Trumpa w wyborach miały miejsce w specyficznym, bardzo dobrym otoczeniu ekonomicznym (poprawa makro na świecie, rosnąca inflacja, wychodzenie gospodarek EM z recesji). Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku prawdziwy test jest jeszcze przed nami. Gdyby w negocjacjach na linii UE – Wielka Brytania miało dojść do przeciągającego się impasu, nastrój w Europie może się jeszcze bardzo pogorszyć. Analogicznie, choć szybka rezygnacja Donalda Trumpa nie musiałaby wywołać przeceny na giełdach, wszczęcie procedury impeachmentu, przeciągające się dochodzenie, aktywna walka prezydenta z przeciwnikami politycznymi (a w konsekwencji utrudnienie realizacji jego programu gospodarczego) byłyby zdecydowanie negatywne.

W krótkim terminie dla amerykańskiego rynku akcji przeważają obecnie „ryzyka ujemne", zwłaszcza że już mówi się o negatywnym wpływie sprawy Comeya na tempo wprowadzenia i skalę obiecanego przez gabinet prezydenta pakietu podatkowego. ¶