Fundusze hedgingowe nadal spekulują na rynkach surowcowych

Fundusze hedgingowe są obecne na rynkach finansowych od wielu lat. Jednak zainteresowanie tych podmiotów rynkami towarowymi pojawiło się dopiero na początku poprzedniego dziesięciolecia.

Publikacja: 11.12.2015 05:00

Łukasz Bielak, główny specjalista,?departament zarządzania ryzykiem rynkowym i kredytowym, ?KGHM Pol

Łukasz Bielak, główny specjalista,?departament zarządzania ryzykiem rynkowym i kredytowym, ?KGHM Polska Miedź

Foto: Archiwum

Właśnie wtedy rozpoczął się „supercykl" surowcowy oparty na dynamicznym wzroście gospodarczym Chin i ogromnych inwestycjach infrastrukturalnych w tym kraju. Menedżerowie zarządzający portfelami inwestycyjnymi z dostępem do dużej ilości kapitału stwierdzili, że jest to doskonała okazja inwestycyjna. Tym samym kapitał zaczął płynąć szerokim strumieniem na rynki surowcowe. Rosły notowania spółek wydobywczych, pojawiły się fundusze ETF. Ponadto swoją szansę otrzymały fundusze hedgingowe, które specjalizują się w wykorzystywaniu pojawiających się na rynku okazji. Wykorzystują one najczęściej instrumenty pochodne (kontrakty terminowe, opcje, swapy). Jest to dużo prostsze niż zaangażowanie w fizyczny handel surowcami. Trzeba także przypomnieć, że początek XXI wieku to okres obniżania stóp procentowych w USA, programu realizowanego przez szefa Fedu Alana Greenspana, który ułatwił dostęp do atrakcyjnie oprocentowanego kapitału.

Mając przed sobą perspektywy dalszego rozwoju Państwa Środka, doskonałym wyborem wydawało się w tamtym okresie zastosowanie przez fundusze hedgingowe strategii inwestycyjnej opartej na wzroście cen surowców. Tak też się stało. Duża część funduszy postawiła na wzrost notowań, z różnymi technicznymi udoskonaleniami, co wygenerowało ponadprzeciętne wyniki. Analizując rolę funduszy hedgingowych na rynku towarowym, można stwierdzić, że napływ kapitału spowodował znacząco wyższy wzrost notowań na giełdach, niż wynikałoby to tylko z analizy fundamentalnej (bilansu popytu i podaży) poszczególnych rynków. Według szacunków jednej z firm analitycznych SNL Metals & Mining w latach 2006–2008 około 15–25 proc. zmiany ceny miedzi wynikało z aktywności funduszy hedgingowych i kilkakrotnie w tamtym okresie kurs znalazł się blisko granicy 9000 USD/t.

Od połowy 2011 roku sytuacja funduszy zaczęła się pogarszać. Trend na rynku surowców się odwrócił – od tamtego momentu do dzisiaj Bloomberg Commodity Index stracił blisko 50 proc. swojej wartości. W ostatnich pięciu latach indeks rejestrujący wyniki funduszy hedgingowych Newedge Commodities Trading Index tylko raz, w ubiegłym roku, zanotował dodatnią, niewielką, stopę zwrotu. Cierpliwość właścicieli kapitału stopniowo się wyczerpywała, co przejawiało się odpływem środków z tego segmentu rynku. Armajaro Asset, Krom River, Black River – to tylko niektóre z funduszy na rynku commodities, które zakończyły swoją działalność w ostatnich kwartałach. Dodatkowo wprowadzone w ubiegłych latach w USA i Europie regulacje rynków finansowych (m.in. Dodd-Frank czy EMIR) spowodowały znaczne utrudnienia w handlu instrumentami pochodnymi. Przełożyło się to negatywnie na wolumen obrotów na rynku. Konsekwencje tego, oprócz samych funduszy hedgingowych, poniosły także banki. Wiele z nich, po utracie klientów, musiało wycofać się z rynku towarowego (m.in. Barclays, Credit Suisse, UBS, Morgan Stanley). Odpływ kapitału z rynku surowcowego wzmocnił dynamikę zmian cen i kolejny raz sprawił, że spadki notowań na giełdzie były bardziej gwałtowne, niż wynikałoby to wyłącznie z analizy bilansu rynku.

Kapitał spekulacyjny nie odwrócił się jednak od rynku towarowego. Rynek nie lubi próżni. W ostatnich latach miało miejsce wydarzenie, które ma ogromny wpływ na cały rynek metali. W 2012 r. giełda w Hongkongu (HKEx) przejęła ponad stuletnią Londyńską Giełdę Metali. Można powiedzieć, że Chiny, które odpowiadają dzisiaj za blisko 50 proc. światowej konsumpcji metali, wykonały w ten sposób milowy krok w kierunku zajęcia centralnego miejsca, również na finansowym rynku metali. Głównym punktem odniesienia dla światowych cen jest nadal Londyńska Giełda Metali (LME). Jednak wielkość obrotu na giełdzie w Szanghaju dynamicznie rośnie, w czym z pewnością pomaga współpraca z HKEx.

Środek ciężkości przesunął się na Daleki Wschód, a z nim podążył kapitał spekulacyjny. Chcąc pozostać efektywnym, kapitał musi być zwykle blisko ośrodków decyzyjnych. Na scenę wkroczyły nowe fundusze hedgingowe z chińskim kapitałem. Wśród nich prym wiedzie Shanghai Chaos Investment. Dynamiczne spadki ceny czerwonego metalu w styczniu, a także w połowie roku, to w dużej mierze zasługa właśnie tego funduszu. Chaos Investment spekulował na spadki cen miedzi i aluminium, bazując na pogarszających się danych makroekonomicznych w Państwie Środka. Fundusze chińskie mają obecnie uprzywilejowaną pozycję na rynku. W Chinach regulacje dotyczące ich działalności są mniej restrykcyjne niż w USA i w Europie.

Wszystko wskazuje, że pomimo ostatnich trudności fundusze hedgingowe nadal będą wywierać duży wpływ na ceny surowców. W ostatnich miesiącach na giełdzie w Szanghaju zaczęły się pojawiać kolejne transakcje obstawiające spadki cen metali. Kierunek aktywności chińskich funduszy jest zbieżny z pogarszającymi się danymi dotyczącymi w szczególności inwestycji i konsumpcji metali. Warto podkreślić, że na rynku pojawia się coraz więcej mniejszych funduszy i prywatnych inwestorów, którzy próbują powtórzyć sukces Chaos Investment. Fundusze te jednak nie powinny zapominać o lekcji z 2011 r. Każdy, nawet wieloletni trend się kiedyś kończy. Kto ostatni wskoczy do pociągu, może nie mieć czasu, aby z niego w porę wyskoczyć.

Felietony
Ile odliczać?
Felietony
Zbieranie danych do ESRS-ów
Felietony
Nowa epoka w prospektach?
Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek