Akcje windykatorów szaleją. Czas na plasowanie obligacji

Trzy emisje największych spółek z branży wierzytelności w jednym czasie? Teraz to możliwe. Konkurencja może przy tym oznaczać atrakcyjniejsze warunki dla nabywców obligacji.

Publikacja: 20.09.2021 12:17

Akcje windykatorów szaleją. Czas na plasowanie obligacji

Foto: Adobestock

W szczycie paniki akcje Kruka można było kupić za mniej niż 60 złotych. Dziś są wyceniane na 340 złotych, co oznacza przy okazji wyznaczenie historycznego szczytu. Kredyt Inkaso podnosi notowania wolniej, co nie oznacza, że powoli – w 18 miesięcy potroiło wycenę (a przez krótki moment kapitalizacja rosła nawet czterokrotnie). Akcje Bestu – głównie ze względu na niski free float – nie ucierpiały na wybuchu pandemicznej paniki szczególnie mocno, ale licząc do dołka w listopadzie ub.r., notowania niemal się podwoiły.

Notowaniom akcji spółek windykacyjnych sprzyja ogólna atmosfera na rynku akcji, ale także osiągane wyniki finansowe. Spłaty wzrosły i branża osiąga wyniki tak dobre jak nigdy wcześniej. A to, co się na rynku zmieniło, to mniejsza skala podaży pakietów wierzytelności, przynajmniej w 2020 r. Kruk zwiększył skalę inwestycji jeszcze w pierwszej połowie roku, Best i Kredyt Inkaso chciałyby zacząć inwestować w najbliższych miesiącach. Bo dotychczasowe wyniki wypracowane zostały na starych portfelach, dla których spłaty oznaczają jednocześnie zmniejszenie skali biznesu.

Trzy ważne prospekty

W pierwszych dniach września Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła kolejny już prospekt Kruka, który może na jego podstawie przeprowadzić publiczne emisje obligacji warte 700 mln zł. Emisje z poprzedniego programu sprzedawały się świetnie, zwłaszcza gdy w ich dystrybucję włączyły się bankowe domy maklerskie Pekao i PKO BP. W czerwcu i lipcu Kruk pozyskał z nich 135 mln zł, oferując inwestorom 4 proc. odsetek w zamian za pięcioletnie zobowiązanie.

GG Parkiet

Michał Zasępa, członek zarządu Kruka odpowiedzialny za jego finanse, zasugerował na wynikowej konferencji, że Kruk, finansując inwestycje, sięgnie raczej po finansowanie bankowe niż po obligacje oferowane inwestorom indywidualnym. Kredyty w bankach, choć wymagają zabezpieczeń, są jednak tańsze. Taki argument Kruk mógł jednak przedstawiać zawsze, a jednak emituje obligacje od ponad dekady.

Dlatego być może należałoby przefiltrować słowa przedstawiciela Kruka o rynkowy kontekst, w którym padły. Kruk dwa miesiące temu uplasował obligacje po historycznie niskim koszcie i przerzucił ryzyko stopy procentowej na nabywców obligacji, których pozyskały dla niego m.in. bankowe domy maklerskie – największe z największych. Od tego czasu jednak rynek zaczął wyceniać ryzyko podwyżek stóp, co nie służy obligacjom o stałym oprocentowaniu. W nowej emisji Kruk musiałby być może rozważyć zmianę warunków emisji i oferowanie oprocentowania wyższego lub zmiennego (takie dostali inwestorzy profesjonalni, którzy w lipcu objęli emisję Kruka na 330 mln zł). W obydwu wypadkach uczestnicy dwóch ostatnich emisji Kruka mogliby poczuć się nieswojo. Dyplomatycznym rozwiązaniem jest czekanie na decyzje RPP i pociągnięcie finansowania z innych źródeł.

Pierwszy krok

Na placu pozostają więc skonfliktowani na różnych polach rywale – Best i Kredyt Inkaso.

Prospekt Bestu został zatwierdzony jeszcze w czerwcu, pierwsza emisja nastąpiła w lipcu, ale 4,4 proc. stałego oprocentowania nie znalazło uznania w oczach inwestorów. W nowych emisjach – zarząd Best już to zapowiedział – spółka wróci do sprawdzonej formuły, czyli zmiennego kuponu. W obecnych warunkach to dobre dla inwestorów rozwiązanie, które ochroni ich przed ryzykiem wzrostu stóp. Wydaje się jednak, że problemem są nie tylko warunki nowej emisji, ale też ustalenie składu konsorcjum. Głównym oferującym ma zostać DM BOŚ, który na polu publicznych emisji obligacji nie ma osiągnięć porównywalnych z biurami maklerskimi nie tylko Pekao czy PKO BP, ale ustępuje też pola niezależnym domom maklerskim. Atutem Bestu jest jednak jego rozpoznawalność wśród inwestorów obeznanych z rynkiem obligacji i niskie wskaźniki zadłużenia.

W jeszcze ciekawszym położeniu wydaje się Kredyt Inkaso. Sądząc po wskaźnikach zadłużenia, spółka powinna zaoferować inwestorom lepsze warunki niż Best, ale o ile lepsze? A może należałoby uprzedzić rywala i wyjść na rynek z własną kalkulacją warunków i kupić przychylność rynku, płacąc sporą premię?

Publiczne emisje Bestu i Kredyt Inkaso z powodu ich konfliktów stają się rywalizacją także prestiżową. Wygląda na to, że spółki ponownie nie skorzystają na wieloletnim sporze. Ale inwestorzy mogą na nim zyskać.

Emil Szweda, Obligacje.pl

Obligacje
Jest już więcej optymizmu
Obligacje
Echo Investment wyemituje obligacje serii T na maks. 60 mln zł
Obligacje
Obligacje dużych firm już zbyt drogie. Niskie premie mają swoją przyczynę
Obligacje
Rentowności obligacji w okolicach poziomów z wyborów
Obligacje
Fed poczeka?
Obligacje
Tomasz Puzyrewicz, DM Navigator: Inwestorzy biją się o obligacje spółek