Monachijski instytut Ifo prognozuje, że nadwyżka na rachunku bieżącym, a więc z grubsza różnica między wpływami z eksportu i wydatkami na import, sięgnie w tym roku prawie 300 mld USD, czyli 7,8 proc. produktu krajowego brutto. Będzie to tylko nieco mniej od 7,9 proc. odnotowanych w 2017 r.

Tak wielką nadwyżkę krytykuje nie tylko prezydent Trump, ale także międzynarodowe organizacje gospodarcze, wskazując, że Berlin mógłby bardziej stymulować wewnętrzny popyt. Zwiększyłoby to import, a tym samym pomogło innym krajom więcej sprzedawać na tamtejszym rynku. Rozmiary niemieckiej nadwyżki po części wynikają zaś z tego, że tamtejsze spółki niechętnie podnoszą płace, by zwiększyć konkurencyjność.