„Kiedy kraj (USA) traci miliardy dolarów na handlu z niemal każdym państwem, z którym prowadzi biznes, wojny handlowe są dobre i łatwe do wygrania" – napisał na Twitterze amerykański prezydent Donald Trump. Odniósł się w ten sposób do swojej zapowiedzi podwyższenia do 25 proc. ceł na stal i do 10 proc. na aluminium. Chce wspomóc krajowy przemysł metalurgiczny (silnie obecny w kilku stanach, w których Trump wygrał wybory), ale zwiększa ryzyko globalnej wojny handlowej. To niebezpieczeństwo dało paliwo nowej fazie korekty na giełdach całego świata.

Przecena przetoczyła się więc w piątek przez giełdy Azji, Europy i Ameryki. Japoński indeks Nikkei 225 spadł przed weekendem o 2,5 proc. Niemiecki wskaźnik DAX tracił po południu ponad 2 proc. i znalazł się najniżej od pół roku. WIG20 spadał już kolejny dzień z rzędu, a sesja w USA zaczęła się od zniżek.

– O ile wcześniej oczy inwestorów były zwrócone ku stopom procentowym i podwyższonej zmienności, o tyle obecnie nikt się nie przygotowywał na potencjalną wojnę handlową – twierdzi Jasepr Lawler, analityk London Capital Group.