Spółkom coraz trudniej o poprawę marż. Komu się udaje?

Firmy z różnym efektem starają się zniwelować wpływ niekorzystnych czynników na wyniki. Wymagające otoczenie rynkowe powoduje, że tylko nieliczne potrafią skutecznie obronić się przed presją kosztów.

Publikacja: 30.11.2018 13:00

Foto: GG Parkiet

Zmartwieniem wielu spółek z warszawskiego parkietu są rosnące koszty, które nie zawsze rekompensuje wzrost przychodów, co negatywnie odbija się na ich rentowności. Głównymi powodami presji na marże są wzrost płac oraz wyższe ceny surowców. – Z presją kosztową nieźle radzą sobie spółki zajmujące się handlem. Z jednej strony ponoszą wyższe koszty, lecz również korzystają ze wzrostu płac, ponieważ rosną możliwości zakupowe ich klientów. We względnie dobrej sytuacji są też spółki informatyczne i technologiczne, które co prawda muszą płacić swoim pracownikom więcej, lecz jednocześnie korzystają z dobrej koniunktury. Presji kosztowej nie odczuwają te branże, w których koszty płac i surowców nie stanowią istotnej części w całości kosztów – zauważa Adam Łukojć, zarządzający w TFI Allianz. W dobrej sytuacji są też te firmy, które mają możliwość wprowadzania podwyżek cen i przerzucania rosnących kosztów na klientów.

Efekt w przychodach

W najlepszej sytuacji są spółki, gdzie pośrednio presja kosztów związana ze wzrostem wynagrodzeń oznacza również wzrost siły nabywczej konsumentów, co ma wpływ na stronę przychodową. Efekt ten widać w wynikach Dino Polska, właściciela sieci supermarketów. – Spółka systematycznie poprawia marże i wpływ na to mają dwa czynniki. Po pierwsze notuje wysoką dynamikę sprzedaży, a po drugie rośnie jej marża brutto na sprzedaży – zauważa Krzysztof Radojewski, szef analityków Noble Securities.

– Warto zauważyć, że dynamika sprzedaży porównywalnej w ostatnich kwartałach się zmniejszała. Natomiast marża brutto na sprzedaży cały czas systematycznie rośnie. Jeżeli ten trend się utrzyma, czyli dynamika sprzedaży porównywalnej powyżej 10 proc. i dalszy wzrost marży brutto na sprzedaży, to wówczas mamy szansę na utrzymanie lub nawet poprawę marży EBITDA. Jeśli jednak tak się nie stanie, wówczas marże będą pod presją. Zakładamy, że w przyszłym roku marża EBITDA będzie stabilna, a w kolejnym roku jest możliwa jej lekka erozja – dodaje.

Korzystne otoczenie stwarza warunki do poprawy marż, co z powodzeniem wykorzystuje też LPP. Dzięki mocnej poprawie wskaźnika sprzedaży porównywalnej oraz sprzyjającemu kursowi dolara, który pozwolił obniżyć koszty zakupu kolekcji, marże odzieżowego potentata w ostatnich kwartałach rosły. W kolejnych kwartałach o kontynuację poprawy może być już trudniej. – Mając na uwadze wzrost udziału sprzedaży internetowej w przychodach, zakładamy osłabienie rentowności brutto rok do roku w latach 2019–2020 odpowiednio 0,5 pkt proc. i o 0,3 pkt proc. Uważamy, że w 2019 r. LPP będzie w stanie utrzymać koszty sklepów własnych pod kontrolą, jednak ze względu na outsourcing usług, rozwój sprzedaży e-commerce (wzrost kosztów logistyki) oraz wyższe koszty marketingu oczekujemy wzrostu kosztów SG&A w przeliczeniu na jeden mkw. – wskazuje Marek Szymański, analityk Vestor DM.

Dodatkowym wyzwaniem dla LPP będzie też mniej korzystny kurs dolara do złotego.

Przemysł pod presją

W trudniejszej sytuacji są spółki przemysłowe, z uwagi na stosunkowo duży udział wynagrodzeń w kosztach sprzedaży oraz istotny wpływ droższych surowców na wyniki. Mimo to część przedstawicieli tego sektora jest w stanie utrzymać, a nawet poprawiać marże. Pozytywnie w sektorze wyróżnia się Śnieżka, dla której głównym wyzwaniem, obok wzrostu płac, są rosnące ceny bieli tytanowej niezbędnej do produkcji farb. Wzrost kosztów z tym związany udaje jej się rekompensować podwyżkami cen. – Przychody spółki pozostają od sześciu lat na mniej więcej tym samym poziomie, ale jednocześnie w tym okresie marże systematycznie rosły, osiągając w III kwartale 2018 r. najwyższy poziom w historii spółki – zwraca uwagę Adam Zajler, analityk Millennium DM. – Kończone inwestycje w moce, planowana budowa nowego centrum logistycznego oraz wejście na nowe rynki zaowocują wzrostem przychodów w kolejnych dwóch latach, choć prawdopodobnie przyniosą też, przynajmniej okresowe, obniżenie marżowości – uważa.

Efekt przeprowadzonych podwyżek cen widać też w wynikach Arctic Paper. Producent papieru musiał stawić czoła wysokim cenom celulozy liściastej, będącej głównym składnikiem kosztów grupy. W efekcie mimo wymagającego otoczenia, segment papierniczy grupy radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Zdaniem Krystiana Brymory, analityka DM BDM, papiernicza grupa ma spore szanse na kontynuację pozytywnego trendu w wynikach. – Baza wynikowa dla segmentu papierniczego grupy od IV kwartału jest wymagająca i segment ten powinien wchodzić na pozytywną ścieżkę wynikową. Obecnie zagrożeniem dla wyników jest umacniający się dolar. Ceny celulozy liściastej się ustabilizowały. Segment celulozy wciąż powinien prezentować wysoką dynamikę EBITDA – uważa ekspert.

Koniunktura na zyski

Od kilku kwartałów widać poprawę w marżach Apatora. Na poprawę wyniku wpłynęło m.in. zwiększenie udziału wysokomarżowych produktów w sprzedaży oraz dyscyplina kosztów, w szczególności spadek kosztów sprzedaży. Zdecydowanej poprawie uległa sytuacja w spółkach zależnych, które w poprzednich latach mocno dołowały wyniki grupy. To skłoniło zarząd do podtrzymania prognoz finansowych na 2018 r., które zakładają wypracowanie 850–880 mln zł przychodów i 65–70 mln zł zysku netto. – Mimo że przychody prawdopodobnie ukształtują się w okolicy dolnego progu widełek, dzięki poprawie efektywności i dyscyplinie kosztowej, zysk netto powinien oscylować w okolicy górnej granicy prognozy – poinformował przy okazji podsumowania wyników trzech kwartałów Mirosław Klepacki, prezes Apatora. Spółka mocno liczy, że w końcu nastąpi wysyp długo oczekiwanych przetargów na inteligentne liczniki prądu oraz gazomierzy na polskim rynku. Zwiększenie sprzedaży nowoczesnych produktów, na których można osiągnąć wyższe marże, pozwoliłoby grupie istotnie poprawić rentowność.

Okres słabości ma też za sobą PKP Cargo, czego potwierdzeniem jest poprawiająca się z kwartału na kwartał rentowność kolejowego przewoźnika. Motorem napędowym wyników jest przewóz węgla i kruszyw. – Bazując na rocznej prognozie EBITDA, PKP Cargo celuje w wynik w najbliższym kwartale na poziomie przynajmniej 203 mln zł, co oznaczałoby bardzo solidny wzrost o 19 proc. w stosunku do porównywalnego okresu w poprzednim roku. Tak wysoka dynamika powinna zadowolić inwestorów, szczególnie biorąc pod uwagę kwestie związane z podwyżkami i jednorazowym bonusem dla pracowników, które obciążą wynik jeszcze w tym roku – uważa Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena. – Motorem poprawy zysków w kolejnych kwartałach powinny być zwyżki średnich cen stawek przewozowych, co dotąd z nadwyżką kompensowało przyrost kosztów. Od 2019 r. trzeba się jednak liczyć z wyższą ceną energii elektrycznej. W skali grupy wpłynie to według naszych szacunków na dodatkowe koszty w wysokości około 35 mln zł kwartalnie. Zakładamy, że jeśli nie nastąpi spowolnienie na rynku przewozów kolejowych, to w przyszłym roku spółka może pokazać odrobinę wyższy wynik EBITDA dzięki wyższym średnim cenom za usługi transportu – dodaje.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty