Akcje i złoto to dobrana para, nie tylko w teorii

W ostatnich 20 latach hipotetyczny portfel złożony z polskich akcji oraz złota radził sobie lepiej niż akcje i niż złoto. Obie klasy aktywów znakomicie się uzupełniały, podążając do celu różnymi ścieżkami. Efekt – radykalna redukcja zmienności wyników przy jednoczesnej niezauważalnej redukcji stopy zwrotu.

Aktualizacja: 08.09.2019 07:28 Publikacja: 07.09.2019 10:49

Akcje i złoto to dobrana para, nie tylko w teorii

Foto: AdobeStock

Tydzień temu pochyliliśmy się nad prostym przykładem dywersyfikacji portfela, która sprawdza się w trudnym bieżącym roku. Jednym z motywów przewodnich tamtej analizy była koncepcja ujemnej korelacji między niektórymi aktywami. Tym razem dokładniej weźmiemy pod lupę dwa z nich: polskie akcje oraz złoto.

Dlaczego akurat te dwa? W tym roku złoto jako inwestycja radzi sobie wyśmienicie (w ujęciu dolarowym, a w przeliczeniu na złote – jeszcze lepiej). A polskie akcje... wyjątkowo słabo, nawet w porównaniu z akcjami z rynków globalnych.

Tegoroczne odwrotne zachowanie cen tych dwóch aktywów nie jest jednak czymś nowym czy też chwilowym. Aby to pokazać, skupmy tym razem uwagę na długoterminowych zależnościach.

Solidne wyniki

Zbadaliśmy stopy zwrotu w ciągu ostatnich 20 lat (na wykresie – na podstawie danych miesięcznych od sierpnia 1999 r., w tabeli – danych rocznych). W tym czasie każde z tych dwóch aktywów przyniosło dość solidne wyniki. WIG rósł w tempie średnio 6,2 proc. w skali roku (składana stopa zwrotu), a złoto (rozumiane jako XAU/PLN, czyli złoto „spot" w przeliczeniu na złote) w tempie 9,3 proc.

Lepszy wynik złota można interpretować pozytywnie – jako zachętę do przyznania szlachetnemu metalowi należnego miejsca w zdywersyfikowanym portfelu inwestycyjnym – ale nie należy go nadinterpretować. Wiele w tych obliczeniach zależy od przyjętego punktu wyjścia. Gdyby ustalić go np. w dołku którejś bessy na GPW, to akcje wypadłyby z natury lepiej niż złoto.

Jeden cel, różne drogi

Tym, na co bardziej chcielibyśmy zwrócić uwagę, jest obserwacja, że oba te aktywa do przyzwoitych długoterminowych wyników dochodziły zupełnie innymi ścieżkami. W długim okresie oba drożeją, ale sposób, w jaki się to dzieje, jest często odmienny. Przykładowo jedne z największych wystrzałów notowań złota nastąpiły wtedy, gdy WIG był pogrążony w głębokich spadkach (2008 r., 2011 r.). W pewnym stopniu widać to także ostatnio. WIG przebywa w pobliżu kilkuletnich minimów, a cena złota (w złotych) właśnie pobiła historyczny rekord.

Mix akcji i złota miał historycznie lepszą charakterystykę zysk/ryzyko niż każde z tych aktywów trak

Mix akcji i złota miał historycznie lepszą charakterystykę zysk/ryzyko niż każde z tych aktywów traktowane oddzielnie

GG Parkiet

Ale zdarzały się też okresy, kiedy wyglądało to zupełnie odwrotnie. W najgorszym dla szlachetnego metalu roku 2013 akcje drożały, a WIG wspiął się na pułap najwyższy od czterech lat. Złoto spisywało się słabo również poprzednio, gdy główny indeks GPW sięgał po nowe maksima hossy (2017 r.).

Interakcje godne uwagi

Co prawda nie istnieje prosta reguła mówiąca, że kiedy WIG rośnie/spada o „X" proc., to złoto musi potanieć/podrożeć o „Y" proc. Nie zawsze też odwrotna zależność (ujemna korelacja) jest widoczna. Czasem oba aktywa potrafią solidarnie (choć w różnej skali) potanieć (ostatnio w 2015 r., wcześniej w okresie 2000–2001) lub też solidarnie przynieść dodatnie stopy zwrotu (ostatnio 2016 r.). Ale przypadków ujemnej korelacji jest na tyle dużo (bieżący rok, wcześniej 2018, 2017, 2015 itd.), by interakcje między tymi aktywami były godne uwagi.

GG Parkiet

Zarówno polskie akcje, jak i złoto cechują się przy tym dość wysoką zmiennością, mierzoną czy to podręcznikowo odchyleniem standardowym, rozpiętością między najwyższymi i najniższymi rocznymi stopami zwrotu, czy też liczbą lat na minusie (wszystkie te parametry podajemy w tabeli). Oba te aktywa można więc uznać za ryzykowne, choć to ryzyko, jak wskazaliśmy, ujawnia się w różnych okresach.

W tym miejscu dochodzimy do sedna rozważań. Skoro akcje i złoto przynoszą na dłuższą metę przyzwoite dodatnie stopy zwrotu, ale do tych rezultatów dochodzą po różniących się wyraźnie ścieżkach, to aż prosi się, by oba te uzupełniające się aktywa umieścić w portfelu inwestycyjnym.

Pół na pół

Na wykresie oraz w tabeli pokazujemy najbanalniejszy przykład takiego portfela, w którym inwestycję dzielimy po połowie między polskie akcje i złoto (50/50), na koniec każdego roku przeprowadzając rebalancing (czyli przywracamy pierwotne wagi, sprzedając częściowo to, co podrożało, i dokupując tego, co potaniało). Oczywiście nie należy tego rozumieć jako optymalnej kombinacji, bo naszym zdaniem portfel powinien być zbudowany także z innych aktywów, takich jak akcje zagraniczne czy obligacje. Chodzi tu raczej o podkreślenie interakcji między omawianymi aktywami.

Analizę zacznijmy od zmienności. Nasze statystyki jednoznacznie pokazują, że portfel 50/50 cechuje się niższą zmiennością (ryzykiem) niż akcje i niż złoto. Widać to zarówno, jeśli chodzi o odchylenie standardowe (patrz – tabela), jak i najgorszą odnotowaną stopę zwrotu. W najgorszym dla portfela roku (2008 – globalny kryzys finansowy) stracił on 12,6 proc., podczas gdy w przypadku WIG strata wyniosła 51,1 proc., zaś w najgorszym dla siebie roku (2013) złoto potaniało o 30 proc. To radykalne ograniczenie ryzyka! Ciekawostką jest również to, że o ile w badanym okresie 20 lat zarówno akcje, jak i złoto miały po siedem lat pod kreską, o tyle portfel 50/50 miałby ich sześć. Co ciekawe, manipulując wagami w portfelu, udało się nawet osiągnąć rezultat jeszcze lepszy – tylko pięciu lat na minusie (gdy wagę akcji obniżyliśmy do 30 proc., ale wtedy niektóre inne parametry zmienności uległy pogorszeniu).

Najważniejsze jest jednak to, że ta poważna redukcja zmienności (ryzyka) odbyła się bez zauważalnej redukcji stóp zwrotu. W całym zbadanym okresie portfel 50/50 przyniósłby niemal taki sam zysk jak złoto, a jednocześnie lepszy niż akcje. Redukcja ryzyka bez redukcji zysku? Jak widać, to naprawdę da się osiągnąć. Tak właśnie działa „magia" dywersyfikacji.

Konkluzje:

- W ostatnich 20 latach zarówno polskie akcje, jak i złoto przyniosły przyzwoite stopy zwrotu, choć za cenę wysokiej zmienności.

- Obie klasy aktywów dochodziły do pozytywnych rezultatów różnymi ścieżkami.

- Połączenie ich w ramach portfela inwestycyjnego pozwalałoby radykalnie obniżyć zmienność wyników przy jednoczesnej niewielkiej redukcji stopy zwrotu.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty