Tydzień temu pochyliliśmy się nad prostym przykładem dywersyfikacji portfela, która sprawdza się w trudnym bieżącym roku. Jednym z motywów przewodnich tamtej analizy była koncepcja ujemnej korelacji między niektórymi aktywami. Tym razem dokładniej weźmiemy pod lupę dwa z nich: polskie akcje oraz złoto.
Dlaczego akurat te dwa? W tym roku złoto jako inwestycja radzi sobie wyśmienicie (w ujęciu dolarowym, a w przeliczeniu na złote – jeszcze lepiej). A polskie akcje... wyjątkowo słabo, nawet w porównaniu z akcjami z rynków globalnych.
Tegoroczne odwrotne zachowanie cen tych dwóch aktywów nie jest jednak czymś nowym czy też chwilowym. Aby to pokazać, skupmy tym razem uwagę na długoterminowych zależnościach.
Solidne wyniki
Zbadaliśmy stopy zwrotu w ciągu ostatnich 20 lat (na wykresie – na podstawie danych miesięcznych od sierpnia 1999 r., w tabeli – danych rocznych). W tym czasie każde z tych dwóch aktywów przyniosło dość solidne wyniki. WIG rósł w tempie średnio 6,2 proc. w skali roku (składana stopa zwrotu), a złoto (rozumiane jako XAU/PLN, czyli złoto „spot" w przeliczeniu na złote) w tempie 9,3 proc.
Lepszy wynik złota można interpretować pozytywnie – jako zachętę do przyznania szlachetnemu metalowi należnego miejsca w zdywersyfikowanym portfelu inwestycyjnym – ale nie należy go nadinterpretować. Wiele w tych obliczeniach zależy od przyjętego punktu wyjścia. Gdyby ustalić go np. w dołku którejś bessy na GPW, to akcje wypadłyby z natury lepiej niż złoto.