Gdy takie sytuacje już się zdarzą, banki mogą próbować sprzedać te kredyty niepracujące (NPL, non performing loans) po cenie znacznie niższej od ich wartości nominalnej (średnio w Polsce ceny transakcyjne wynoszą około 15 proc. nominału). Ale mimo sprzedaży portfela poniżej wartości bilansowej banki czasem informują, że transakcja ma pozytywny wpływ na ich wyniki. Dzieje się tak, bo takie kredyty są już częściowo „obrezerwowane". Na przykład jeśli na niespłacany kredyt o nominalnej wartości 100 mln zł bank stworzył rezerwy na 90 mln zł, to wartość bilansowa takiego kredytu zmalała do 10 mln zł. Jeśli windykator kupiłby go za 25 mln zł, bank wykazałby 15 mln zł zysku z tej transakcji. Nie oznacza to jednak, że zarobiłby na sprzedaży złego kredytu – transakcja z windykatorem tylko pomogła mu zmniejszyć straty, które już zostały zaksięgowane.

Sprzedaż NPL nie tylko wpływa na wynik, ale także obniża wysokość rezerw i zmniejsza udział złych kredytów w portfelu. Może mieć także pozytywny wpływ na współczynniki kapitałowe (jeśli bank musiał utrzymywać kapitał nawet na „obrezerwowane" już kredyty). Takie transakcje dają możliwość natychmiastowego odzyskania części należności bez konieczności oczekiwania na rezultaty dochodzenia wierzytelności (poprawa krótkoterminowej płynności, możliwość wykorzystania uwolnionych środków na działalność podstawową), daje też korzyści podatkowe ze sprzedaży wierzytelności do funduszy sekurytyzacyjnych.

GG Parkiet

Poza tym sprzedaż NPL umożliwia bankom rezygnację z utrzymywania wewnętrznych struktur dochodzenia wierzytelności, które generują spore koszty, a jednocześnie są zwykle mniej efektywne w porównaniu z wyspecjalizowanymi windykatorami. Banki sprzedają niepracujące kredyty, bo zmniejszają w ten sposób ryzyko reputacyjne związane z egzekucją zaległych długów.