Licząc miesiąc do miesiąca, wzrost cen przyspieszył w Niemczech z 0,2 proc. do 0,4 proc., ale oczekiwano, że sięgnie on 0,5 proc. Inflacja HICP, czyli liczona według koszyka Eurostatu, zeszła natomiast z 3,1 proc. do 2,7 proc.

Wzrost cen hamuje nie tylko w Niemczech. We Francji inflacja konsumencka (liczona według metodologii narodowego biura statystycznego) zeszła z 3,1 proc. do 2,9 proc, a inflacja HICP z 3,4 proc. do 3,1 proc. W Hiszpanii inflacja konsumencka wyhamowała natomiast z 3,4 proc. do 2,8 proc., a inflacja HICP z 3,5 proc. do 2,9 proc.

Czytaj więcej

Analitycy nie wierzą w potencjał Europy

- Ogólnie dane jak dotąd opublikowane sprawiają, że czujemy się komfortowo ze swoją prognozą hamowania inflacji HICP w strefie euro z 2,8 proc. w styczniu do 2,5 proc. w lutym, a inflacji bazowej z 3,3 proc. do 3 proc. To powinno sprawić, że decydenci z Europejskiego Banku Centralnego będą bardziej pewni, że dezinflacja będzie kontynuowana. Jednakże wzrost cen usług zwalnia bardzo wolno a ostatnie dane wskazują na silny wzrost płac, więc decydenci będą potrzebowali więcej dowodów na to, że presja inflacyjna słabnie, zanim zaczną ciąć stopy — twierdzi Franziska Palmas, ekonomistka z firmy badawczej Capital Economics.

- Na pierwszy rzut oka, dane o niemieckiej inflacji zapewniły nieco ulgi Europejskiemu Bankowi Centralnemu i wspierają wezwania do wcześniejszego cięcia stóp procentowych. Jednakże inflacja bazowa pokazuje jak trudny będzie ostatni odcinek walki z inflacją dla EBC i jest wyraźnym argumentem przed zbyt wczesnym cięciem stóp. EBC będzie więc chciał poczekać, by przekonać się jaki będzie trend w inflacji konsumenckiej i bazowej. Kluczowe mogą tu być zmiany w kwestii płac, a dopóki gospodarka nie runie w przepaść, EBC będzie siedział spokojnie i czekał na więcej danych — uważa Carsten Brzeski, ekonomista ING.