Rok stagnacji w polskiej gospodarce

Aktywność w polskiej gospodarce wzrosła w 2023 r. o zaledwie 0,2 proc. zamiast o 0,5 proc., jak szacowali ekonomiści pod koniec grudnia. Choć różnica jest niewielka, wskazuje na to, że IV kwartał ub.r. nie przyniósł oczekiwanego przyspieszenia wzrostu gospodarczego.

Publikacja: 31.01.2024 11:51

Rok stagnacji w polskiej gospodarce

Foto: Adobe Stock

Jak oszacował wstępnie GUS, produkt krajowy brutto Polski wzrósł w 2023 r. realnie (tj. w cenach stałych) o 0,2 proc. po zwyżce o 5,3 proc. w 2022 r. Nie licząc pandemicznego 2020 r., gdy PKB zmalał o 2 proc., ubiegłoroczny wynik był najniższy od co najmniej 1996 r.

Samo w sobie to, że polska gospodarka była w 2023 r. w stagnacji, nie jest dużym zaskoczeniem. Ekonomiści ankietowani przez „Parkiet” pod koniec grudnia ub.r. przeciętnie szacowali, że PKB wzrósł o 0,5 proc. Dokładnie takie same były prognozy z końca 2022 r. (tylko inny był punkt wyjścia, bo wtedy ekonomiści szacowali, że w 2022 r. PKB zwiększył się o 4,7 proc.). Już wtedy było bowiem wiadomo, że w 2023 r. tempo wzrostu będzie pod silnym wpływem efektów czysto statystycznych, m.in. wysokiej bazy odniesienia w przypadku konsumpcji, którą w 2022 r. podbił napływ uchodźców z Ukrainy, oraz spadku aktywności w gospodarce pod koniec poprzedniego roku.

Czytaj więcej

Grudniowe nadrabianie zaległości nadało ożywieniu rumieńców

Rozczarowała koniunktura w IV kwartale

Patrząc z tej perspektywy, w środowych danych GUS najciekawsze jest to, że wzrost PKB w 2023 r. okazał się niższy niż wskazywały szacunki z grudnia ub.r. Choć na pierwszy rzut oka różnica jest niewielka, wskazuje na to, że rozczarowała koniunktura w samym IV kwartale. Przed publikacją wstępnych danych o PKB w ub.r. ekonomiści szacowali, że w ostatnich miesiącach roku wzrost aktywności w gospodarce przyspieszył do około 2 proc. rok do roku z 0,5 proc. w III kwartale.

- Z naszych obecnych wyliczeń wynika, że PKB wzrósł w IV kwartale 23 r. o ok. 1 proc. rok do roku, przy stagnacji spożycia gospodarstw domowych i kontynuacji wzrostu inwestycji – napisali ekonomiści z ING Banku Śląskiego. Według nich spożycie gospodarstw domowych, czyli konsumpcja, wzrosła w ostatnich miesiącach ub.r. realnie o zaledwie 0,1 proc. rok do roku, czyli nawet mniej niż w III kwartale (0,8 proc.). To spore zaskoczenie, bo pod koniec ub.r. wyraźnie wzrosły realne (skorygowane o wpływ inflacji) dochody gospodarstw domowych, co – jak powszechnie oczekiwali ekonomiści – powinno było przełożyć się na odbicie popytu.

W całym 2023 r. konsumpcja zmalała o 1 proc. rok do roku, co odjęło od wzrostu PKB w ujęciu rok do roku 0,8 pkt proc. Aktywność w gospodarce w dół ciągnęło również uszczuplanie zapasów w firmach po potężnej kumulacji w poprzednich latach. Zaskakująco mocno wzrosły natomiast inwestycje: o 8 proc. rok do roku, najbardziej od 2018 r. U progu minionego roku ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie spodziewali się stagnacji inwestycji. Wzrosnąć z kolei – choć minimalnie – miała konsumpcja.

Drugą, obok inwestycji, siłą, która zapobiegła recesji w polskiej gospodarce w 2023 r., były wyniki handlu zagranicznego. To zasługa niewielkiego wzrostu eksportu przy załamaniu importu, co z kolei częściowo było odzwierciedleniem odchudzania zapasów.

Czytaj więcej

Najlepsi ekonomiści na rynku. Kto wyczuł puls gospodarki w roku stagnacji i spadku inflacji?

Wzrost PKB w 2024 r. o około 3 proc. wciąż prawdopodobny

W 2024 r., jak prognozowali przeciętnie ekonomiści w noworocznej ankiecie „Parkietu”, wzrost PKB przyspieszy do 3 proc. Głównym motorem ożywienia ma być odbicie konsumpcji. Słabość popytu w IV kwartale ub.r. może jednak wskazywać na to, że ekonomiści nie docenili podwyższonej skłonności gospodarstw domowych do oszczędzania. W takich warunkach szybki wzrost realnych dochodów, związany ze spadkiem inflacji oraz znaczącymi podwyżkami płacy minimalnej oraz wynagrodzeń nauczycieli oraz pracowników sektora budżetowego, a także waloryzacją świadczenia 500+ do 800+, nie musi przekładać się na równie szybki wzrost popytu.

- Wydatkom konsumpcyjnym sprzyjać będzie szybszy niż przed rokiem wzrost płac realnych, nadal niskie bezrobocie, dobre nastroje oraz znaczące zwiększenie transferów społecznych z budżetu państwa na rzecz gospodarstw domowych. Słabe dane o konsumpcji gospodarstw domowych w IV kwartale sugerują jednak, że tempo jej odbudowy pozostaje niepewne. Wyniki badań koniunktury w sektorze gospodarstw domowych wskazują na wzrost ich skłonności do oszczędzania, co może wskazywać na chęć odbudowy oszczędności, po ich uszczupleniu w ostatnich dwóch latach. Silniejszy wzrost oszczędności będzie niewątpliwie czynnikiem studzącym dynamikę konsumpcji – ocenia Andrzej Kamiński, ekonomista z Banku Millennium. Jak jednak dodaje, wzrost PKB w 2024 r. o około 3 proc. wciąż wydaje się prawdopodobny.

Gospodarka krajowa
Niepokojąca stagnacja w inwestycjach
Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów