Poranek maklerów: Warszawa wśród najsłabszych giełd w Europie

Poniedziałek nie przyniósł większych zmian w notowaniach na globalnych rynkach. Niestety znów bardzo słabo wypadł nasz krajowy parkiet – podkreślają analitycy.

Publikacja: 26.03.2024 09:03

Poranek maklerów: Warszawa wśród najsłabszych giełd w Europie

Foto: AdobeStock

Wczorajsze notowania skończyły się zniżką WIG20 aż 1,45 proc. Zamiast zmierzać ku lutowym szczytom, nasz główny indeks ponownie kieruje się więc w stronę 2300 pkt, gdzie przebiega ważne wsparcie testowane w ostatnich tygodniach dwukrotnie. Obecnie ma nad nim już tylko 43 pkt zapasu i analitycy nie wykluczają, że jeśli nastroje się nie zmienią, to wparcie będzie testowane po raz trzeci.

Słabości naszej giełdy nie uzasadnia sytuacja na rynkach zachodnich, gdzie wczoraj notowania przebiegały raczej spokojnie. Niemiecki DAX zyskał 0,3 proc., francuski CAC40 nie zmienił swojej wartości, a brytyjski FTSE 100 spadł o 0,17 proc. Niewielkie spadki zaliczył rynek nowojorski – S&P 500 zniżkował o 0,31 proc., a Nasdaq Composite o 0,27 proc.

Przy braku emocji na głównych rynkach akcji analitycy i inwestorzy skupiają się m.in. na cenach kakao, które gwałtownie drożeje i wczoraj zbliżyło się już do poziomu 10 tys. USD za tonę. Na co jeszcze zwrócili uwagę eksperci w porannych komentarzach?

Czekoladowy kryzys, Warszawa w odwrocie

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wprawdzie ubiegłotygodniowa konferencja Fed przyniosła wzrosty podczas samej środowej sesji, ale od jej czasu globalne rynki akcji straciły nieco impetu. Jakaś redukcja wcześniejszego skrajnego wykupienia jest zapewne zjawiskiem pożądanym, szczególnie że nieprzerwanie pozostajemy na wielu rynkach w niezwykle bliskim zasięgu szczytów, nie zmienia to jednak faktu, że nawet tego rodzaju przerwa może przenosić uwagę inwestorów na inne aktywa. Wczoraj emocje ponownie budziło kakao, które po kolejnym ośmioprocentowym ruchu zbliżyło się do poziomu 10 tys. USD za tonę, stając się tym samym droższe niż miedź. Zasięg ruchu wydaje się w tym momencie niemożliwy do wyznaczenia, tegoroczny deficyt (zapewne około 400 tys. ton) będzie największym od dekad i trzecim z rzędu, pojawiają się też problemy z finansowaniem zakupów ziaren w Ghanie. Niewykluczone wydaje się również, że któryś z głównych graczy na tym rynku wkrótce wpadnie w poważne problemy płynnościowe – ruch o tej skali wywołuje konieczność gigantycznych dopłat do pozycji zabezpieczających, niewykluczone, że obserwujemy właśnie efekt tzw. „margin calli” którejś z dużych firm handlujących kakao (Olam, Cargill, Barry Callebaut, Touton, Ecom). Na temat możliwości wystąpienia takiej sytuacji, przypominającej wcześniejsze zdarzenia na rynkach gazu i elektryczności (2022), a wcześniej bawełny (2008, 2011) spekuluje Bloomberg.

Na głównych rynkach europejskich obserwowaliśmy wczoraj duży spokój, pozytywnie wyróżniało się włoskie FTSE MiB (+0,86%), najsłabiej wypadało natomiast FTSE 100 (-0,17%). Na tym tle ponownie bardzo słabo wypadała Warszawa – WIG20 spadł o 1,45%, mWIG40 o 0,21%, a sWIG80 o 0,53%. Nasze nadzieje, że czwartkowa sesja będzie początkiem odbicia ewidentnie się nie realizują. Wczoraj potężnym balastem był KGHM – informacja o odpisach aktualizujących wartość krajowych aktywów w wysokości 3,616 mld zł zaczęła być interpretowana jako sygnał braku dywidendy, spółka straciła 6,28%. Jeszcze gorzej zachowywały się w głównym indeksie Budimex (-6,71%) i Pepco (-6,93%).

S&P500 spadło w poniedziałek o 0,31%, a NASDAQ o 0,27%. Wzrosty kontynuuje po świetnych wynikach Micron (+6,28%), silnie odbijał Super Micro Computer (+7,20%), ale w pierwszej 50-tce najsilniejszych spółek S&P500 brakowało firm ze ścislej czołówki. Dość wyraźnie przeceniały się natomiast Intel (-1,74%), Qualcomm (-1,52%),  Microsoft (-1,37%) i Meta Platforms (-1,29%).

W godzinach porannych w Azji wyraźnie rośnie Hang Seng, wokół poziomu neutralnego oscyluje Nikkei. Notowania kontraktów futures na indeksy amerykańskie i europejskie lekko rosną. W trakcie dnia poznamy m.in. Indeks zaufania konsumentów Conference Board, a także dane o cenach domów w USA, główną stopę procentową z 9,00% do 8,25% najprawdopodobniej obniży Bank Węgier. Trudno ocenić, czy dzisiejszy dzień przyniesie próbę odreagowania na GPW, ale raczej nie widać na horyzoncie problemów lokalnych o wadze zbliżonej do wczorajszych informacji z KGHM.

WIG20 może ponownie testować 2300 pkt

Michał Krajczewski, BM BNP Paribas Bank Polska

Za nami kolejna sesja bez większych zmian na światowych rynkach akcji. Inwestorzy przyswajają jeszcze liczne wydarzenia z dwóch ubiegłych tygodni takich jak dane makroekonomiczne odnośnie do inflacji w USA albo posiedzenia banków centralnych. W poniedziałek mieliśmy natomiast do czynienia z pustym kalendarium ekonomicznym, co nie sprzyjało zwiększeniu zmienności. W obliczu skróconego tygodnia handlu przed Świętami inwestorzy mogą więc chcieć utrzymać dotychczasowe zyski z I kwartału na rynkach akcji.

Krajowy indeks blue chipów prezentował się niestety relatywnie słabo na tle parkietów w Europie. WIG20 zanotował prawie 1,5% wyprzedaż, będąc jednym z gorszych indeksów na Starym Kontynencie. Na zachowaniu największych spółek ciążył ponownie sektor konsumencki (Pepco -6,9%, Allegro -3,5%, LPP -1,6%), ale także Budimex (-6,7%) oraz KGHM (-6,3%). Można to wiązać z informacjami o zwiększeniu lub otwarciu krótkich pozycji na Allegro, Budimex i LPP, które pojawiły się w trakcie sesji z rejestru krótkiej sprzedaży KNF. W przypadku KGHM inwestorzy reagowali na informacje o dużych odpisach dokonanych w wynikach za 4Q’23, które będą opublikowane w środę. Z drugiej strony rynku najmocniej zachowywały się akcje Kęt (+1,4%) oraz CD Projekt (+0,35%), w przypadku których inwestorzy oczekują na wyniki, odpowiednio za 1Q’24 (we wtorek) oraz 4Q’23 (w środę).

Lekka realizacja zysków w trakcie amerykańskiej sesji, przy mieszanych notowaniach azjatyckich indeksów dziś rano mogą wskazywać na utrzymującą się presję na korektę na krajowym rynku akcji. WIG20 ponownie oddalił się w dół od poziomu 2 400 pkt., nie wykluczony więc może być kolejny test wsparcia przy 2 300 pkt., które było dwukrotnie bronione w marcu. Na szczęście warto zauważyć, że zdecydowanie lepiej radzą sobie indeksy mWIG40 oraz sWIG80, które konsolidują się jedynie przy swoich tegorocznych maksimach. W połączeniu z utrzymującym się mocnym złotym, może to wskazywać, na korekcyjny charakter ruchu na WIG20, w ramach dłuższego trendu wzrostowego.

Kalendarz publikacji makroekonomicznych w ostatnim tygodniu marca jest relatywnie pusty. Najistotniejsze wydają się prezentowane w piątek 29 marca marcowe dane o inflacji bazowej PCE ze Stanów Zjednoczonych, która według konsensusu analityków podobnie jak w styczniu wyniosła 2,8% r/r. W piątek poznamy także wstępny odczyt marcowej inflacji CPI z Polski, która wg konsensus mogła spowolnić do +2,3% r/r vs 2,8% r/r w lutym.

Maluchy z Deutsche Boerse rosną w siłę

Piotr Neidek, BM mBanku

W Paryżu oraz Londynie poniedziałek nie wypadł po myśli optymistów. CAC40 wciąż znajduje się poniżej tegorocznych szczytów zaś FTSE250 odbił się od podwójnego szczytu. Zupełnie inne nastroje zapanowały we Frankfurcie. DAX ponownie ustanowił rekordy, jednakże bohaterem tym razem stała się druga linia Deutsche Boerse.

sDAX finiszował wczoraj na najwyższych poziomach od kwietnia 2022r. Przełamana została podażowa bariera z początku tego roku. To może oznaczać, że byki podjęły kolejną próbę wyciągnięcia małych spółek z marazmu. Zaległości maluchów wobec największych spółek są skrajnie duże. Sytuacja ta może się jednak zmienić. Poprawa w trzeciej linii niemieckiego parkietu to optymistyczny sygnał dla całego rynku. Nie można jednak zapomnieć, że takie uderzenie popytu jak wczoraj może okazać się jedynie pułapką hossy.

Początek tygodnia w USA wypadł lekko negatywnie. Wprawdzie Nasdaq Composite zakończył dzień powyżej otwarcia, to jednak finisz wypadł pod kreską. Z niewielką stratą tydzień rozpoczął S&P500 (-0.3%), który wciąż utrzymuje się w szczytowej strefie. Z historycznych szczytów zsuwa się DJIA(-0.4%), lecz miejsca do bezpiecznej korekty wciąż jest sporo.

Coraz więcej problemów ma indeks transportowy. DJTA stracił kolejny dzień z rzędu a po poniedziałkowej przecenie od -0.6% wzrasta ryzyko powrotu w okolice marcowego denka. Od kilku miesięcy benchmark ten oscyluje wewnątrz prostokąta. W piątek nie udało się go wybić górą. To sprawia, że zgodnie z dotychczasowym schematem magnesem staje się podstawa ww. formacji. Chyba, że byki biorą tylko krok w tył, aby zrobić większy rozbieg potrzebny do pokonania tegorocznych maksimów.

Kontynuacja stabilizacji w drugiej i trzeciej linii GPW oraz umocnienie się złotego, idą w sprzeczności z wczorajszą przeceną indeksu szerokiego rynku. WIG stracił na zamknięcie dnia -1.1%, jednakże finisz wypadł na neutralnych poziomach. Benchmark wciąż przebywa wewnątrz trójkątnej konsolidacji. Taki odpoczynek to jak na razie przejaw akumulacji energii przed dalszym ruchem.

Na uwagę zasługuje test psychologicznego poziomu 80000 punktów. Do domknięcia luki zabrakło mniej niż 100 oczek. Jednakże WIG20 zdołał zamknąć okno sprzed kilku dni. To sprawia, że lokalnie ponownie ma prawo wzrastać presja na wzrosty. Ostatnio siła banków nie równoważy incydentów, które dotykają pojedynczych spółek. Po wyprzedaży LPP oraz Dino, wczoraj oberwało się spółce KGHM. Także Pepco zaliczył słabą sesję, jednakże temat podwójnego dna wciąż jest silnym bodźcem dla spekulacyjnego kapitału. 

Giełda
Big-Tech napędza międzynardowe giełdy
Giełda
Kolejny tydzień w konsolidacji
Giełda
Zdecydowany kontratak kupujących
Giełda
G&R na mWIG40?
Giełda
Byczy szturm na koniec tygodnia na GPW
Giełda
Sezon wynikowy otwarty