Na dodatek kalendarium jest dziś wyjątkowo ubogie, a najważniejszym wydarzeniem dzisiejszego dnia będzie wystąpienie Mario Draghiego przed Parlamentem Europejskim. Po raz ostatni szef EBC miał okazję publicznie wypowiadać się w ubiegłą środę i od tego czasu jego retoryka nie powinna ulec diametralnej zmianie, co sugeruje, że i dzisiejsze jego przemówienie nie zmieni sentymentu wobec wspólnej waluty. Tak więc zapowiada się, że w trakcie dzisiejszej sesji powinniśmy mieć do czynienia z kontynuacją obserwowanych w końcówce ubiegłego tygodnia tendencji. Zeszły tydzień przyniósł stabilizację notowań EURUSD w okolicach 1.12, a piątkowa rewizja w górę odczytu PKB za I kw. była czynnikiem niewystarczającym do sforsowania strefy 1.1160. Brak jastrzębich sygnałów ze strony EBC oraz dobre dane ze Stanów sprawiają, że spadają szanse na dalszy wzrost notowań EURUSD w kierunku 1.13, a możliwe jest pewne odreagowanie ostatnich wzrostów. O poranku para pozostaje w okolicach ubiegłotygodniowych minimów, do czego przyczyniły się komentarze szefa oddziału Fed w San Francisco Johna Williamsa. Według niego trzy podwyżki stóp procentowych w trakcie 2017 roku wydają się być rozsądne. Williams dodał również, że amerykańska Rezerwa Federalna nigdy jeszcze nie była tak blisko wypełnienia obydwu swoich mandatów dotyczących inflacji oraz sytuacji na rynku pracy. W tym tygodniu czeka nas seria danych z USA, którą w piątek uwieńczą comiesięczne dane z rynku pracy za maj. Patrząc na przebieg koniunktury gospodarczej w USA trudno doszukiwać się przesłanek do większego rozczarowania z tej strony. Czynnikiem ryzyka cały czas jednak pozostaje Donald Trump.

Na rynku walutowym widoczna jest próba odrabiania strat przez funta szterlinga. W piątek miała miejsce przecena związana z rosnącą niepewnością dotyczącą przebiegu zbliżających się wcześniejszych wyborów parlamentarnych na początku czerwca po tym jak znacząco spadła przewaga Patrii Konserwatywnej nad Partą Pracy. Opublikowany w niedzielę sondaż ICM wskazał na ponowny wzrost przewagi Konserwatystów do 14 pkt. proc. Spadające poparcie dla obecnego rządu, który czerwcowymi wyborami miał umocnić swój mandat przed zbliżającymi się negocjacjami ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie było dobrze odbierane przez rynek.

Na rynku akcyjnym handel również pozostaje senny, a pod nieobecność Amerykanów nie należy się spodziewać silniejszych ruchów. Notowania ropy naftowej z kolei pozostają poniżej 50 USD za baryłkę WTI, jednak w przypadku utrzymania pozytywnego sentymentu wobec bardziej ryzykownych aktywów, możliwy jest wzrost powyżej tego poziomu, po tym jak notowania zaliczyły w czwartek dość nieuzasadniony 5% spadek notowań.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A