W okresie styczeń–marzec grupa zarobiła 4,8 mln zł netto wobec 7,2 mln zł zysku w I kwartale 2016 r. Przychody wyniosły 242,2 mln zł i były nieznacznie niższe niż rok wcześniej. – Wyniki Comarchu były słabe, jednak podtrzymujemy nasze pozytywne nastawienie do spółki i cenę docelową akcji na poziomie 268 zł. W 2017 r. możemy być świadkami podobnej sytuacji jak w 2016. Zdecydowana część wyniku może zostać wygenerowana w IV kwartale – mówi Michał Czerwiński, analityk Trigon DM. W II półroczu oczekuje ożywienia w sektorze publicznym. – Dotychczas przychody z tego segmentu nadal spadają. Spodziewamy się również wzrostu obrotów z rynków zagranicznych. Na chwilę obecną podtrzymujemy naszą prognozę 206 mln zł EBITDA w 2017 r. – mówi Czerwiński.

Marek Jurzec, analityk DM BDM, zwraca z kolei uwagę, że w I kwartale zeszłego roku Comarch zrealizował duży kontrakt w segmencie telekomunikacyjnym na rynku niemieckim, co przełożyło się na dobre wyniki i wysoką bazę. – Umocnienie się złotego względem głównych walut również wpłynęło negatywnie na rezultaty. Zakładam, że już II kwartał przyniesie poprawę wyników. Szacuję, że w tym okresie grupa będzie miała 287 mln zł przychodów, 48,4 mln zł EBITDA oraz 22,8 mln zł zysku netto. Ze względu na sezonowość i rozkład portfela zleceń II półrocze powinno być jeszcze lepsze. W całym roku spodziewam się 1178,9 mln zł przychodów, 184,8 mln zł EBITDA oraz 97,7 mln zł zysku netto – mówi. Akcje Comarchu wycenia na 200,7 zł. – Potencjalnych katalizatorów do wzrostu notowań można wyszukiwać w pojawieniu się większej liczby zamówień z administracji publicznej, których na razie nie widać – kwituje Jurzec. MKT