Spółka zarządzająca siecią przychodni, z których korzysta 90 tys. pacjentów, właśnie otworzyła kolejną placówkę – przy ul. Puławskiej w Warszawie. Szefowie Polmedu liczą, że w tym roku zwiększy on sprzedaż i podniesie rentowność.
Jaki był dla spółki rok 2011?
Dynamiczny. Po trzech kwartałach przychody podniosły się o 40 proc. Rynek medyczny aż tak szybko nie rośnie. Udało nam się pozyskać kilka znaczących spółek, np. w postępowaniach przetargowych. Zachowujemy 10-procentową rentowność. Jako jedyni z branży wypłaciliśmy akcjonariuszom dywidendę. Jedynym niepowodzeniem jest znaczna obniżka kursu akcji. Brak ku temu przesłanek. W naszym mniemaniu spółka obecnie jest absolutnie niedoszacowana.
Dlaczego Polmed zmienił strategię i zrezygnował z zakupu innych podmiotów medycznych?
Nie zmieniliśmy strategii. Zrezygnowaliśmy tylko z zakupu jednego konkretnego podmiotu medycznego, głównie ze względu na ryzyko prawne wynikające ze zbyt krótkiego okresu najmu. Jesteśmy dalej otwarci na taki rozwój. Prawdą jest jednak, że obecnie nie prowadzimy żadnych tego typu rozmów, ponieważ nie udało nam się wyselekcjonować kolejnego podmiotu, którym warto byłoby się zainteresować.