Polskie studia śmiało kroczą w kierunku Chin

Duża skala piractwa, cenzura i skomplikowane lokalne uwarunkowania – to tylko przykłady wyzwań, z jakimi mierzą się producenci w Państwie Środka. Gra jest jednak warta świeczki.

Publikacja: 24.07.2018 05:00

Polskie studia śmiało kroczą w kierunku Chin

Foto: AFP

W potencjał chińskiego rynku mocno wierzą m.in. Krzysztof Kostowski, prezes PlayWaya (od lewej), Grz

W potencjał chińskiego rynku mocno wierzą m.in. Krzysztof Kostowski, prezes PlayWaya (od lewej), Grzegorz Miechowski, zarządzający firmą 11 bit studios, oraz Adam Kiciński, szef CD Projektu.

Archiwum

Poniedziałek był udanym dniem dla akcjonariuszy producentów gier. Najmocniej drożał PlayWay, który podpisał umowę z Shenzhen Tencent Computer Systems Company na dystrybucję swoich tytułów na rynku chińskim. Pierwszą grą PlayWaya wprowadzoną przez Tencent do sprzedaży w Chinach będzie „Demolish & Build 2018". Data premiery nie została jeszcze ustalona.

Największe spółki pod lupą

Notowania PlayWaya poruszają się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Spółka zadebiutowała na warszawskiej giełdzie jesienią 2016 r. Cenę sprzedaży akcji w ofercie publicznej ustalono na 52 zł. W poniedziałek po południu kurs wynosił 136 zł (+5,4 proc.), co implikuje kapitalizację rzędu 900 mln zł.

Tencent jest jednym z największych koncernów technologiczno-inwestycyjnych, działających w branży gier w Azji. Umowę na dystrybucję gier ma z nim też podpisane m.in. 11 bit studios (chodzi o tytuł „Moonlighter"). Spółka może się już pochwalić stosunkowo mocną pozycją w Chinach – kraj ten jest w pierwszej trójce najważniejszych dla niej rynków (pod względem przychodów). Dużym powodzeniem cieszy się tam jej pierwsza, flagowa produkcja „This War of Mine", jak również tegoroczna nowa gra „Frostpunk". Jej globalny sukces wywindował kapitalizację 11 bit studios do obecnego niemal 1 mld zł.

Również lider branży – wyceniany na niemal 20 mld zł CD Projekt – mocno wierzy w ten rynek.

– „Gwint" jest oficjalnie udostępniony w Chinach, w chińskiej wersji językowej, w ramach zamkniętych beta-testów – poinformowała nas Karolina Gnaś z działu relacji inwestorskich CD Projektu. Z kolei serwis GOG.com spółki dostępny jest w siedmiu wersjach językowych: angielskiej, niemieckiej, francuskiej, rosyjskiej, portugalskiej, chińskiej i polskiej.

Szanse i wyzwania

Chiny są największym globalnym rynkiem gier, według portalu Newzoo wartym niemal 38 mld USD. Za Chinami znajdują się Stany Zjednoczone z ponad 30 mld USD. Polska – z niemal 550 mln USD – zajmuje w globalnym rankingu 24. miejsce.

Jeśli prześledzimy analizy rynkowe z ostatnich lat, to dostrzeżemy jedną prawidłowość: najszybciej rosną rynki azjatyckie – i to mimo stosunkowo wysokiej bazy. Nic więc dziwnego, że polskie studia deweloperskie chcą uszczknąć dla siebie jak największy kawałek tego tortu. Jak pokazuje praktyka, nie jest to jednak łatwe.

Ciekawych wniosków dostarcza upubliczniony właśnie raport na temat chińskiego rynku gier przygotowany przez Instytut Polski – Wydział Kultury Ambasady RP w Pekinie. Jego autorzy podkreślają, że dla zagranicznych producentów gier chiński rynek wydawniczo-dystrybucyjny jest o tyle skomplikowany, że większość dostępnych danych i informacji jest co najmniej niewiarygodna, a czasami po prostu sfałszowana. Przedstawiciele platform i firm działających na rynku przy okazji spotkań z zagranicznymi kontrahentami zwykle określają się mianem liderów.

Autorzy raportu wskazują, że dwie najważniejsze obecnie platformy cyfrowej dystrybucji gier PC w Chinach to globalny Steam, należący do Valve Corporation, oraz lokalne WeGame, należące do Tencenta.

Warto odnotować, że publikacja każdej gry na chińskim rynku wymaga uprzedniej autoryzacji przez tamtejszą cenzurę, której dokonać może wyłącznie lokalny partner zakontraktowany przez producenta.

Autorzy raportu wskazują, że gry bywają odrzucane z różnych przyczyn, m.in. wynikających z kwestii politycznych. Wśród dyskwalifikujących treści wyróżnić można zaznaczenie na mapie Chin terytoriów takich jak Tajwan czy Tybet innym kolorem, co implikuje, że nie są one częścią ChRL. Problematyczne jest również nawiązywanie do wydarzeń historycznych, o których w Chinach wspominać nie wolno, takich jak masakra na placu Niebiańskiego Spokoju. Z kolei w przypadku polskiej produkcji „911 Operator" jako jeden z punktów zapalnych wymieniono fakt, że wśród dostępnych w grze lokalizacji pojawił się Szanghaj, co implikuje, że w chińskim mieście mogą występować przejawy przestępczości, takie jak kradzieże czy morderstwa.

Technologie
Alphabet wart już ponad 2 bln dolarów
Technologie
Asseco SEE się rozpędza
Technologie
Asseco SEE zapowiada przyspieszenie
Technologie
Shoper z mocnym wynikami. Akcje drożeją
Technologie
11 bit studios zdominowało kalendarz premier
Technologie
Drago odcina kupony od flagowej produkcji