Panowanie nad emocjami równie ważne jak wiedza

Grzegorz Zalewski_ekspert w Domu Maklerskim BOŚ

Publikacja: 23.03.2018 19:00

Emocje to największych wróg inwestorów. Zgadza się pan z takim stwierdzeniem?

Gdy mówimy w dużym uproszczeniu, to tak – zgadzam się. Zwykle ludziom wydaje się, że żeby działać na rynku giełdowym, inwestować, przede wszystkim trzeba poznać narzędzia, umiejętnie korzystać z analizy technicznej czy też fundamentalnej, zapoznać się z oprogramowaniem czy też dostępnymi instrumentami. Na tym poprzestają. Tymczasem inwestowanie wiąże się także z dużymi emocjami, a często także ze stresem.

Niezależnie od tego, czy korzystamy z własnej wiedzy, czy posiłkujemy się sygnałami, które np. wysyłają nam systemy informatyczne, to zawsze przychodzi moment, w którym patrzymy na stan rachunku. To jest prawdziwy test osobowości, szczególnie kiedy okazuje się, że dotychczasowe inwestycje uszczupliły nasz portfel.

Inwestorzy z dłuższym stażem zazwyczaj potrafią sobie radzić z taką sytuacją, bo mają już doświadczenie, a także jasno nakreślony plan działania, którego się trzymają. Niestety, w przypadku mniej doświadczonych inwestorów sytuacja wygląda już nieco inaczej. Zaczynają się oni czuć niekomfortowo z powodu nietrafionych inwestycji.

To niestety prowadzi do tego, że ludzie ci podejmują coraz bardziej nieprzemyślane decyzje, które mają niewiele wspólnego z racjonalnym inwestowaniem, a które zostały zdominowane przez emocje. W tym kontekście psychologia i emocje towarzyszące inwestowaniu na giełdzie są niezwykle ważne.

Na ile zatem skuteczne inwestowanie zależy od odpowiedniego przygotowania merytorycznego, wyczucia rynkowego, a na ile jest to kwestia panowania nad emocjami?

Wszystko jest ze sobą powiązane. Na pewno jeśli mamy wielką wiedzę, wyczucie rynkowe, ale nie radzimy sobie z emocjami, nie rozumiemy ich i nie potrafimy czasami kontrolować, to nie będziemy skutecznymi inwestorami. I odwrotnie. Odpowiednie przygotowanie psychologiczne to za mało, aby osiągnąć sukces.

Narzędzia i pomysły inwestycyjne powinny być dostosowane do naszej osobowości. Jeśli mam problem z impulsywnymi zachowaniami, to być może nie powinienem być aktywnym inwestorem, który przeprowadza transakcje nawet kilka razy w ciągu dnia, lecz raczej powinienem postawić na długoterminowe inwestycje.

Czy panowania nad emocjami można się nauczyć? Pamiętajmy, że tutaj w grę wchodzą zazwyczaj ciężko zarobione pieniądze.

Jest to kwestia treningu, tak samo jak w codziennym życiu.

Jak taki trening ma wyglądać? Czy należałoby na przykład korzystać z rachunków testowych oferowanych przez niektórych brokerów?

Rachunki testowe, gdzie nie mamy do czynienia z pieniędzmi, to absolutnie nie to samo. Ekscytacja w grze na pieniądze, nawet jeśli chodzi o małe kwoty – pomijam już inwestowanie – mocno różni się od ekscytacji albo jej braku wtedy, kiedy gramy np. na zapałki; gdy nam nie idzie, to po prostu się tym nudzimy. Natomiast przy prawdziwych pieniądzach nigdy się nie nudzimy. Nawet jeśli są małe w stosunku do naszego majątku, prowokują do starania się.

Skoro nie rachunki testowe, to jak uczyć się panowania nad emocjami?

Tak jak już wspomniałem, jest to trening. Można też się posiłkować różnymi narzędziami, próbować ułożyć własny plan działania i starać się nie podejmować decyzji pod wpływem impulsów.

Jeśli mamy problem z trzymaniem emocji na wodzy, jesteśmy impulsywni, powinniśmy pomyśleć o wyłączeniu notowań giełdowych w ciągu dnia, tak aby nie było pokusy, żeby zawrzeć transakcję. Można też przyjąć zasadę, że np. nie spotykamy się z innymi inwestorami, którzy swoimi opowieściami mogą podsycać chęć handlu. Liczy się trening, trening i jeszcze raz trening.

Czy wszyscy są w stanie wyrobić w sobie dobre nawyki inwestycyjne w drodze treningu? A może część osób nigdy tego celu nie osiągnie?

Oczywiście, ma pan rację. W zasadzie sytuacja jest taka sama jak wtedy, gdy podejmujemy decyzję np. o odchudzaniu czy też rzuceniu palenia. Wszystko zależy od silnej woli. Niektórzy wyznaczają sobie cel, zaczynają działać i osiągają to, co chcieli. Przychodzi im to bez większego problemu. Inni natomiast poddają się po krótkim czasie, uznając, że jest to zbyt męczące albo po prostu nie ma sensu.

Może takie osoby powinny trzymać się z dala od bezpośredniego inwestowania na giełdzie? Może lepiej, jeśli skupią się na przykład na inwestycjach w fundusze?

Inwestowanie na giełdzie poprzez fundusze w sumie niewiele zmienia. Osoby, które mają problem z trzymaniem emocji na wodzy, nadal będą sprawdzać codziennie stan swojego konta, choć fundusze powinny być traktowane jako inwestycje długoterminowe. Plus jest taki, że w przypadku nieudanych inwestycji możemy zrzucić odpowiedzialność na zarządzającego funduszem.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?