Wenezuelska waluta ma wkrótce mieć zmienioną nazwę z "silnego boliwara" na "suwerennego boliwara" a jej kurs zostanie powiązany z kursem narodowej kryptowaluty petro. Płaca minimalna została podniesiona o 3,5 tys. proc. do równowartości około 30 dolarów miesięcznie. - Chcę, by kraj się podniósł i mam na to przepis. Oni zdolaryzowali nasze ceny. Ja petrolizuje płace i ceny. Zmienimy petro w punkt odniesienia dla ruchów całej naszej gospodarki - stwierdził wenezuelski prezydent Nicholas Maduro.

Ekonomiści są bardzo sceptyczni, czy działania wenezuelskich władz w jakikolwiek sposób pomogą przeżywającej głęboki kryzys gospodarce socjalistycznej Wenezueli. Według wyliczeń agencji Bloomberga (indeks Cafe con Leche obrazujący zmiany cen kawy z ciastkiem w wenezuelskich kawiarniach) roczna inflacja mogła już tam sięgnąć 108 tys. proc. Ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego szacują, że do końca roku może ona przyspieszyć do 1 mln procent. Wenezuelska waluta jest już od dawna praktycznie bezwartościowa.

Ekipa Maduro, wraz z płacami mocno podniosła też podatek CIT i zwiększyła przedsiębiorcom częstotliwość jego płatności. Luis Vicente Leon, szef wenezuelskiego instytutu sondażowego Datanalisis, wskazuje, że ostatnie działania władz jedynie pogorszą już i tak katastrofalną sytuację spółek prywatnych jeśli chodzi o przepływ kapitału.