Rynek obligacji korporacyjnych w ostatnich miesiącach żył przede wszystkim sprawą GetBacku. Czy można dziś powiedzieć, że po tym, co się wydarzyło, rynek wrócił już do normy?
Do takiego stanu jeszcze nie wrócił. GetBack to faktycznie był szok i wielowątkowa historia, która dotyczyła nie tylko obligacji korporacyjnych, ale również takich kwestii, jak corporate governance. Rynek na pewno jednak po tym szoku się uspokoił. Udaje się z sukcesem plasować emisje obligacji, natomiast rynek bez wątpienia wygląda trochę inaczej niż wcześniej. Inwestorzy na pewno są dużo ostrożniejsi. Emitenci muszą więcej zapłacić za pozyskane pieniądze, marże dość istotnie się rozszerzyły. Inwestorzy dużo większą uwagę zwracają na zabezpieczenia. Jest względny spokój, ale warunki są inne niż chociażby pod koniec ubiegłego roku.
A wrócimy do tego stanu wyjściowego?
Myślę, że wiele będzie zależało od dwóch kwestii. Po pierwsze, ważne będzie, co stanie się dalej z samym GetBackiem. Ta historia z punktu widzenia obligatariuszy na pewno jest jeszcze niezakończona. Nie wiadomo, ile pieniędzy uda się im ostatecznie odzyskać. Drugi element to potwierdzenie, że GetBack był jednak wyjątkiem od reguły. Duża część emitentów to wiarygodne firmy. Wierzę, że GetBack to był jednostkowy przypadek, a nie problem systemowy na naszym rynku.