Warszawska giełda wciąż bryluje w statystykach

Na naszym parkiecie wciąż utrzymuje się ponadprzeciętne zainteresowanie akcjami. Wiele europejskich rynków może nam tego tylko pozazdrościć.

Publikacja: 19.03.2021 05:32

Warszawska giełda wciąż bryluje w statystykach

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Początek roku na warszawskiej giełdzie przyniósł podtrzymanie pozytywnego trendu, jeśli chodzi o aktywność inwestorów. Zarówno w styczniu, jak i w lutym obroty na GPW wyraźne przebiły to, co obserwowaliśmy w tym samym okresie w 2020 r. Dzięki temu warszawska giełda znowu świetnie wypada w statystykach Europejskiej Federacji Giełd (FESE).

Lider zestawienia

Te nie pozostawiają wątpliwości. GPW wśród europejskich giełd jest jednym z największych beneficjentów podwyższonej zmienności rynkowej wywołanej pandemią, co zresztą było już widoczne w ubiegłym roku. Ten rok to tylko potwierdza. Obroty na rynku akcji w okresie styczeń–luty tego roku wyniosły 13,3 mld euro, co oznacza, że były one o prawie 57 proc. większe niż w analogicznym okresie rok wcześniej, czyli jeszcze przed uderzeniem koronawirusa.

GG Parkiet

O takich zwyżkach inne rynki mogą tylko pomarzyć. Na Nasdaq Nordics & Baltics obroty w omawianym okresie zwiększyły się o niecałe 19 proc. Ponad 10-proc. wzrost aktywności inwestorów zanotowały także mniejsze rynki, tj. giełdy w Czechach, Luksemburgu czy też Bułgarii. Słabiej natomiast prezentują się osiągnięcia największych europejskich operatorów. Deutsche Börse zaliczyła wzrost obrotów o prawie 7 proc., ale już np. grupa Euronext zanotowała spadek o prawie 1 proc., a London Stock Exchange Group – o 16 proc. Mocno rozczarowała też postawa giełdy w Madrycie, gdzie obroty rok do roku spadły o 21 proc.

Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities, zauważa, że jest co najmniej kilka czynników, które wpłynęły na znaczący wzrost obrotów na GPW.

– Zerowe oprocentowanie lokat czy coraz częściej podnoszona kwestia opłat na rzecz banków za ponadprzeciętne salda depozytów mogą być ekonomicznym argumentem za szukaniem alternatyw. Obawy o inflację i spadek wartości nabywczej oszczędności są negatywnymi zjawiskami, natomiast wzrost cen nieruchomości czy silne zwyżki na GPW są pozytywną zachętą – wskazuje Sobiesław Kozłowski. Jak twierdzi, tendencja, którą od kilku miesięcy obserwujemy na naszym parkiecie, może utrzymać się również w dłuższym terminie.

– Wzrost udziału inwestorów indywidualnych w obrotach z 11 proc. do 25 proc. w 2020 r. obrazuje jakościową zmianę. Dokonała się ona przy wstrzemięźliwej polityce dystrybutorów w zakresie sprzedaży funduszy mieszanych czy akcji. Ujemne stopy zwrotu funduszy dłużnych zdają się być argumentem za przychylniejszym spojrzeniem na alternatywne inwestycje. Choć chyba w większym stopniu poprzez aktywność napędzaną przez napływy do funduszy niż bezpośrednio przez inwestorów indywidualnych – uważa Kozłowski.

Efekt bazy

Chociaż przewidywania dotyczące dalszej aktywności inwestorów są obiecujące, to też trzeba się liczyć z tym, że GPW w europejskich statystykach może nie prezentować się już aż tak okazale. Do tej pory działał efekt niskiej bazy. Od marca ubiegłego roku obroty na GPW wyraźnie wzrosły i znaczące pobicie tych wartości będzie już trudniejszym zadaniem. Za doświadczeniem ostatnich lat chciałoby się powiedzieć: abyśmy mieli tylko takie problemy.

Inną kwestią jest, że obroty na GPW wciąż są istotnie mniejsze od tych, które notują największe rynki. W samym lutym wyniosły 6,1 mld euro, podczas gdy na rynku hiszpańskim było to prawie 147 mld euro, w Londynie – 144 mld euro, zaś w przypadku grupy Euronext było to 173,6 mld euro.

Finanse
Trudny spadek po GNB
Finanse
Roszady w rejestrze shortów
Finanse
ZBP: Kredyt „Mieszkanie na start” wcale nie taki atrakcyjny
Finanse
Sławomir Panasiuk zamienia KDPW na GPW
Finanse
WIG20 obchodzi 30 urodziny. W ostatnich latach przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów
Finanse
Szansa na małą dywersyfikację oszczędności emerytalnych