Przypomnijmy, że po dwóch miesiącach polski sektor bankowy miał 1,14 mld zł zysku netto, czyli aż o 31 proc. mniej niż rok temu, zaś w samym styczniu spadek sięgnął aż ponad 50 proc. W samym marcu zysk wyniósł blisko 1,8 mld zł, czyli urósł o 4 proc. przez rok.

Powodem słabego całego I kwartału i wyjaśnieniem malejącego tempa pogorszenia wyników są składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W styczniu i lutym banki musiały zaksięgować składkę na fundusz przymusowej restrukturyzacji BFG, która urosła w skali całego sektora aż o 110 proc., do 2 mld zł. Druga część opłaty na BFG, czyli fundusz gwarancji depozytów, zmalała o 36 proc., do 0,79 mld zł, ale ta opłata jest rozkładana równo na cztery kwartały. W efekcie w I kwartale tego roku sektor na BFG wydał o blisko 1 mld zł więcej niż rok temu. To nie jest kosz uzyskania przychodów, więc wprost wpłynęło to na niższy zysk netto.

Zarobek ten jednak nie spada w takim tempie jak wskazywałby wzrost składki na BFG, co świadczy o tym, że podstawowa działalność bankowa przynosi wyższe dochody. Potwierdzeniem tego jest rachunek wyników. Po trzech miesiącach przychody operacyjne netto urosły o blisko 9 proc., do 17,49 mld zł, za co odpowiada głównie rosnący wynik z odsetek (prowizyjny lekko spadł). Koszty administracyjne urosły w tym samym tempie co przychody, do 9,94 mld zł, ale to głównie efekt wyższych składek na BFG (dlatego administracyjne wydatki urosły o 13 proc., pracownicze wolniej, o 4,6 proc.). Wynik na odpisach wyniósł -2,1 mld zł, czyli urósł dość szybko, bo o 21 proc.

Teraz bankom będzie łatwiej osiągać poprawę zysków netto, szczególnie w danych miesiącach porównując je do ubiegłego roku, bo składka na fundusz gwarancji depozytów jest niższa i nie ma składki na fundusz konwersji. Poza tym banki zwiększają akcję kredytową i lekko poprawiają marżę odsetkową, koszty powinny wrócić do wzrostów w okolicach 5 proc. a odpisy nadal powinny być w ryzach.