Duża rola banków w transformacji systemu energetycznego w Polsce

Rewolucja w zakresie wytwarzania energii już się rozpoczęła: w firmach, które chcą zabezpieczyć sobie dostawy prądu, próbują uniezależnić się od wzrostu cen i chcą być ekologiczne. Banki chętnie pomogą w takich inwestycjach.

Publikacja: 10.11.2021 05:00

Duża rola banków w transformacji systemu energetycznego w Polsce

Foto: Adobestock

Eksperci szacują, że przez 30 lat polską gospodarkę mogą czekać inwestycje w energetykę o wartości ponad 300 mld euro. Banki – mające teraz wysokie kapitały i płynność, niezbędne do wzrostu akcji kredytowej – deklarują, że wezmą udział w tym procesie.

Uniezależnienie od cen

– Polskie banki coraz chętniej finansują odnawialne źródła energii. W mBanku już w 2019 r. przyjęliśmy specjalną politykę i przeznaczyliśmy na ten cel aż 4 mld zł. Grubo ponad połowa tego limitu jest już rozdysponowana – mówi Adam Pers, wiceprezes mBanku.

Kredyt to niejedyny sposób finansowania zielonej transformacji. Niedawno bank sam wyemitował zielone obligacje za 500 mln euro. Te pieniądze trafią na refinansowanie części portfela kredytów. Ale instytucje finansowe pomagają też swoim klientom przy emisji obligacji mających posłużyć do sfinansowania ich własnej transformacji energetycznej.

GG Parkiet

– Widać coraz większy ruch w tym zakresie. Za granicą już teraz fundusze dużą część portfeli alokują w takie papiery. U nas to zjawisko dopiero nabiera znaczenia, ale to jest kwestia bardziej miesięcy niż lat, kiedy dogonimy Zachód. Jest coraz więcej dużych firm, które będą emitować zielone obligacje i inwestorzy będą je obejmować – dodaje Pers.

Otwarte na wsparcie OZE jest też Pekao. – Zakładamy, że w latach 2021–2024 zorganizujemy finansowanie dla nowych zrównoważonych projektów na co najmniej 30 mld zł, z czego minimum 8 mld zł przeznaczymy na finansowanie projektów zielonych i społecznych, a co najmniej 22 mld zł na wsparcie emisji obligacji ESG – mówi Paweł Jurek, rzecznik Pekao.

Podobne podejście ma większość polskich banków. – Nasze nastawienie do finansowania OZE jest pozytywne, to element zrównoważonego rozwoju i wsparcia transformacji energetycznej. Chcemy w tym aktywnie uczestniczyć – podkreśla Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska. Dostrzega zwiększone zainteresowanie finansowaniem różnych projektów – zarówno dużych farm fotowoltaicznych czy wiatrowych, jak i indywidualnych instalacji, co przekłada się na wzrost akcji kredytowej w tym zakresie.

Transformacja energetyczna już się odbywa i zachodzi na poziomie samych przedsiębiorstw. – Coraz częściej firmy zużywające po kilkadziesiąt megawatów rocznie chcą zbudować własną farmę fotowoltaiczną, która produkować będzie energię na ich potrzeby. Robią to, bo cena energii mocno rośnie i chcą się od tych zmian uniezależnić. Jest też jednak inny, coraz ważniejszy powód: ich kontrahenci, głównie firmy zagraniczne, żądają informacji o zostawianym śladzie węglowym. Firmy coraz częściej muszą ujawniać, co zrobiły w zakresie ESG, którego zielona transformacja jest znaczącym komponentem – mówi Pers. Dodaje, że przejście na zieloną energię bywa „wymuszane" przez zagranicznego właściciela działających w Polsce firm.

Banki także jako doradcy

– Takie działanie będzie powodować „decentralizację" systemu energetycznego. Coraz częściej energia będzie wytwarzana blisko firm, które są jej konsumentami. Uniezależnienie się od zewnętrznych dostaw energii będzie decydować, czy taki biznes będzie konkurencyjny i przetrwa. Nie mówimy jedynie o działaniach wizerunkowych, modnych, czy wynikających z przekonań. Teraz dla wielu firm zielona energia to konieczność biznesowa, a nie kaprys – dodaje wiceprezes mBanku.

Z badania przeprowadzonego przez instytutu ARC wynika, że najważniejszym powodem, dla którego polskie firmy decydują się na inwestycję w OZE, jest uniezależnienie się od podwyżek cen prądu (tak odpowiedziało 54 proc. ankietowanych). – Przedsiębiorcy mają dużą potrzebę przewidywalności prowadzenia biznesu. Ważnym sygnałem jest też informacja, że 51 proc. badanych podkreśla troskę o ekologię, a jedna trzecia docenia fakt, że energia ze słońca jest „bezpłatna"– mówi Jakub Jadziewicz, członek zarządu Alians OZE.

Do tej pory banki w zakresie transformacji energetycznej skupiały się jedynie na samym finansowaniu budowy farm wiatrowych czy fotowoltaicznych. – Jednak rolą sektora bankowego jest również wspieranie przedsiębiorców. mBank jest liderem finansowania OZE w Polsce i dzięki relacjom z naszymi klientami z tej branży możemy pomóc firmom zamierzającym przejść na „zieloną stronę mocy" – ocenia Pers.

Dodaje, że ciężar finansowania banku teraz przesuwa się w kierunku projektów z umowami typu PPA (Power Purchase Agreement, zabezpiecza dostawy energii na wiele lat po ustalonej cenie). W tym modelu inwestor planujący budowę zielonego źródła, podpisuje najpierw kilku–kilkunastoletnią umowę sprzedaży energii, na przykład z firmą produkcyjną. Inwestor budujący OZE, który ma umowę na dostarczanie prądu w takiej formule, to dla banku doskonały kredytobiorca. Udzielając finansowania, oprócz ryzyka rynkowego, czyli zmian cen energii, bank w takiej sytuacji bierze też pod uwagę ryzyko kredytowe, tzn. czy firmę odbierającą energię stać na obsługę zadłużenia. Wkład własny firm musi sięgać co najmniej 25–30 proc. wartości takiej inwestycji.

– Jesteśmy gotowi do kolejnego zwiększenia limitu na finansowanie zielonych projektów. Za parę lat ten portfel prawdopodobnie będzie największym w części korporacyjnej naszego banku – deklaruje Pers. Ocenia, że państwowe projekty energetyki jądrowej są na tak wczesnym etapie i tak mało konkretne, że bank nawet nie zastanawia się nad tym, czy chciałby finansować budowę polskiego atomu.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty