PGE wstrzymuje drogą inwestycję

Składowanie dwutlenku węgla pod ziemią to obecnie zbyt kosztowny projekt – twierdzą władze giełdowej spółki

Aktualizacja: 18.02.2017 12:29 Publikacja: 25.05.2012 01:01

PGE wstrzymuje drogą inwestycję

Foto: GG Parkiet

Technologia wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla (tzw. CCS), która miała pomóc w osiągnięciu unijnych celów redukcji zanieczyszczeń i z której chciały korzystać także polskie elektrownie, przynajmniej jeszcze przez dekadę nie będzie się nadawać do zastosowań komercyjnych – twierdzą przedstawiciele polskich i europejskich spółek energetycznych. W konsekwencji szumnie zapowiadana przez Polską Grupę Energetyczną inwestycja?warta 600 mln euro (około 2,6 mld zł) trafiła do zamrażarki.

Potrzebne wsparcie

Projekt przygotowany przez PGE zakłada, że CO2 wydobywające się z Elektrowni Bełchatów będzie transportowane?specjalnym rurociągiem do podziemnego zbiornika. Spółka wybrała już nawet lokalizację składowiska gazu – okolice Wojszyc w północnej części województwa łódzkiego. Rozstrzygnęła też przetarg na wykonawcę prac przygotowawczych w procesie budowy rurociągu.

– To inwestycja, która pomaga w ograniczeniu emisji CO2, ale nie przynosi zwrotu. Zamiast tego generuje bardzo duże koszty i to nie tylko na etapie inwestycyjnym, ale również w trakcie eksploatacji – powiedział „Parkietowi" Wojciech Ostrowski, wiceprezes PGE ds. finansowych.

Jego zdaniem budowa takiej instalacji bez wsparcia w postaci specjalnych certyfikatów, jakie mają projekty wykorzystujące odnawialne źródła energii, byłaby nieopłacalna. – Dopóki takie wsparcie nie zostanie zapewnione, nie możemy w pełni ruszyć z projektem – dodał.

Firmy energetyczne będą zainteresowane wykorzystaniem CCS, gdy koszt składowania dwutlenku węgla pod ziemią będzie niższy od kosztu uprawnień do emisji. Tymczasem dziś szacuje się, że w pilotażowej instalacji w Bełchatowie koszty wychwycenia i składowania tony CO2 wyniosłyby 60–65 euro. To kilka razy więcej niż aktualna cena uprawnień do emisji.

Poważne bariery

– Stosowanie CCS obecnie skutkowałoby co najmniej podwojeniem cen prądu – stwierdził Bernard Salha, wiceprezes koncernu EDF odpowiedzialny za badania i rozwój. Francuska firma obecnie przygotowuje się do uruchomienia testowej instalacji wychwytywania dwutlenku węgla w swojej elektrowni w Hawrze na północy Francji.

Na tak duże koszty inwestycji składają się trzy czynniki: obniżenie sprawności elektrowni nawet o jedną czwartą (gdyż część wygenerowanego prądu musi zostać użyta w instalacji wychwytywania CO2), koszt transportu gazu szacowany na 1–3 euro za tonę oraz koszt jego składowania, który może się wahać od 2 do 22 euro za tonę. – Aby CCS miało sens, albo musiałyby zostać opracowane technologie obniżające koszt, ale na razie ich nie ma, albo cena praw do emisji CO2 musiałaby pójść drastycznie w górę. Na razie CSS nie jest opłacalny – nie ukrywają przedstawiciele EDF.

Dodatkową barierą dla budowy instalacji są również protesty ekologów, którzy obawiają się, że wtłoczony pod ziemię gaz będzie się ulatniał.

[email protected]

[email protected]

Surowce i paliwa
Analitycy widzą potencjał w akcjach Stalprofilu
Surowce i paliwa
Orlen pod lupą. Prokuratura prowadzi ponad 20 spraw
Surowce i paliwa
Unimot wchodzi do portów
Surowce i paliwa
Unimot chce skokowo rosnąć na rynku paliw żeglugowych
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Surowce i paliwa
Mo-Bruk inwestuje
Surowce i paliwa
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje