JP Morgan Global Manufacturing PMI zjechał do 49,4 pkt, co jest najniższym wskazaniem od ponad sześciu i pół roku. Lekka poprawa w sektorze usług (JPM Global Services PMI na poziomie 51,9 względem 51,6 w maju br.) nie zmieniła ogólnego wskazania nastrojów i połą- czony indeks JPM Global Compostie PMI z wynikiem 51,2 pkt pozostał na swoim trzyletnim minimum. Tendencja spadkowa przytoczonych wyżej wskaźników trwa niezmiennie od przełomu lat 2017 i 2018, czyli dobre półtora roku. Cykliczność gospodarki każe zakładać, że skoro było źle, to za chwilę będzie dobrze, wszak wspomniane wyżej indeksy dosyć regularnie wyznaczają swoje minima – poprzednie na początku 2016 roku, a jeszcze wcześniej w 2012.

Tymczasem rynki akcyjne, w odróżnieniu od dłużnych, nie antycypują kontynuacji spowolnienia. Indeksy amerykańskie czy nawet te globalne, na przykład MSCI World, są w pobliżu swoich szczytów, podczas gdy rynek obligacji skarbowych zachowuje się, jakby recesja była tuż za rogiem, i ściąga rentowności do ujemnych wartości. O ile obecnie sytuacja gospodarcza przedstawia się tak, że usługi i rynek konsumenta mają się dobrze, rekordowo niskie bezrobocie i umiarkowanie, ale stale rosnące wynagrodzenia pozwalają utrzymać wysoką konsumpcję, o tyle największe problemy zdają się być po stronie przemysłu. To właśnie tam warto poszukać sygnałów mogących uprawdopodobnić gospodarczą poprawę, której rynek ewidentnie wyczekuje.

By pozostać konsekwentnym, zerknijmy w sektorowe wskaźniki PMI. Przyjęło się uważać, że dobrym barometrem dla koniunktury gospodarczej jest miedź, często zwana „doktorem Copperem". IHS Markit Global Copper Users PMI wyznaczył już swój dołek na początku roku, a ostatnie wskazanie ponownie wspięło się ponad granicę 50 punktów. Z analizy raportu można wyczytać, że sygnał do poprawy popłynął przede wszystkim ze strony azjatyckich użytkowników. Podobnie ułożyły się wskazania z rynku stali (IHS Markit Global Steel Users PMI), gdzie dobre wieści popłynęły zarówno z Azji, jak i z USA. Co ciekawe, w obu raportach wskazano, że rynek europejski dalej cierpi.

Do tych pozytywnych sygnałów poprawy gospodarczej w drugiej połowie roku można dodać jeszcze dobre wieści z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie aplikacje o kredyt hipoteczny rosną od początku bieżącego roku, co historycznie zbiegało się z kierunkiem wzrostu tamtejszego PKB. Zresztą analiza wskaźników amerykańskiej gospodarki nie wskazuje, aby zmierzała ona w kierunku recesji. Tym bardziej że inflacja nie stanowi już ryzyka, a głównym celem działań tamtejszego banku centralnego stała się ochrona przed deflacją wycen aktywów finansowych w zlewarowanym systemie finansowym. ¶