– Szacujemy, że zanotujemy 20-proc. wzrost przychodów ze sprzedaży – mówi Robert Neymann, prezes Harpera. W 2009 roku firma miała 19 mln zł czystego zysku i niecałe 174 mln zł sprzedaży.

Czynnikiem, który może negatywnie przełożyć się na zysk Harpera, jest dynamicznie rosnąca cena surowca powstałego na bazie bawełny używanego do produkcji. – Zysk netto za 2010 r. będzie niższy, niż pierwotnie oczekiwaliśmy, ponieważ nie sposób w całości skompensować rosnących kosztów surowca – mówi Neymann. Średnia cena tzw. wyczesów bawełnianych na światowych rynkach w IV kwartale ubiegłego roku była prawie o 100 proc. wyższa niż w tym samym czasie  2009 roku.

Między innymi z powodu znacznego wzrostu kosztów produkcji zaplanowana na początek tego roku decyzja o budowie zakładu w Mińsku Mazowieckim opóźnia się. – Obserwujemy jak zachowuje się cena surowca i czekamy na optymalny moment do rozpoczęcia budowy – podkreśla Neymann. W wyniku planowanej inwestycji, wartej kilkadziesiąt milionów złotych, moce produkcyjne firmy wzrosną o 80 proc. Produkcja będzie rosła etapami na przestrzeni trzech–pięciu lat, w zależności od liczby i wartości nowych kontraktów.

Dla Harpera coraz ważniejszym rynkiem staje się Europa Zachodnia. Firma ma już kontrakty z angielskim Tesco, francuskim Aldim i niemieckim Rossmannem. Obecnie Harper negocjuje kilka kolejnych znaczących kontraktów. Firma ponadto zmienia strategię. Przy wyższej cenie surowca chce uzyskiwać marże będące wartościowo na poziomie sprzed wzrostu ceny surowca. Nowa strategia zakłada m.in. dalsze usprawnienia w technologii produkcji oraz źródłach dostaw, optymalizację asortymentu i uproszczenie procesów operacyjnych.