Kto wpływa stabilizująco na rynek akcji?

Patrick Dennis z Uniwersytetu w Wirginii oraz Deon Strickland z Uniwersytetu w Ohio przeprowadzili badania obejmujące okres od 1988 do 1996 r., z których wynika,że najbardziej podatni na panikę nie są nie doinformowani inwestorzy indywidualni, lecz właśnie profesjonaliści zarządzający aktywami ponad 100 mln dolarów.

Fundusze emerytalne oraz inwestorzy instytucjonalni wpływają stabilizująco na rynek akcji. Stosując wyrafinowane metody inwestycyjne i unikając działań czysto spekulacyjnych zmniejszają zmienność rynku. Za gwałtowne reakcje rynku odpowiedzialni są niedoświadczeni inwestorzy indywidualni, którzy zbyt szybko i przesadnie reagują na różne wiadomości.Tego typu zdania dość często pojawiają się przy różnych okazjach. Pozornie wyglądają na prawdziwe i właściwie nikt nie kwestionuje tej ?prawdy?. Jednak wyglądana to, że jest to kolejny mit, niezgodny ze stanem rzeczywistym. Przede wszystkim należy odpowiedzieć sobie: ?co? lub raczej ?kto? to są inwestorzy instytucjonalni. Z całą pewnością nie są to jakieś bezosobowe twory, lecz konkretni ludzie podejmujący decyzje. Ci ludzie mają swoje emocje, wiedzę, doświadczenie i to oni działają na rynku. Od ich temperamentu zależy, czy będą agresywnie handlowali na rynku, czy też systematycznie skupowali akcje. Przy okazji rozmowy z brokerem obsługującym kilka funduszy emerytalnych (czyli podmiotów, które są najchętniej postrzegane jako ?stabilizatory? rynku) okazało się, że jeśli na rynku coś się dzieje, to jest to pierwsza grupa inwestorów, którzy w zależności od sytuacji bądź panicznie sprzedają, bądź gwałtownie kupują.Patrick Dennis z Uniwersytetu w Wirginii oraz Deon Strickland z Uniwersytetu w Ohio przeprowadzili badania obejmujące okres od 1988 do 1996 roku, z których wynika, że najbardziej podatni na panikę nie są nie doinformowani inwestorzy indywidualni, lecz właśnie profesjonaliści zarządzający aktywami ponad 100 mln dolarów. Obaj panowie sprawdzili, jak zachowują się akcje spółek w dniach, gdy indeksy akcji (skonstruowano specjalny wskaźnik uwzględniający akcje z NYSE, AMEX i Nasdaq) zniżkują ponad 2%. Jeśli prawdziwa byłaby teza, że to indywidualni inwestorzy mają zbyt słabą psychikę, akcje, w których udział inwestorów instytucjonalnych jest niewielki, powinny w takich momentach znacznie silniej zniżkować. Jeśli jednak takie tendencje wykazują instytucjonalni, to właśnie akcje, skupione w ich rękach, powinny być bardziej podatne na dekoniunkturę. Wynik przeprowadzonych badań jest jednoznaczny ? akcje z dużym udziałem inwestorów instytucjonalnych znacznie silniej reagują w czasie spadków niż te skupione w rękach indywidualnych inwestorów. To właśnie działania instytucjonalnych inwestorów wpływają na dużą zmienność rynku w czasie krachów. Paradoksalnie, chcąc wyprzedzić negatywne skutki związane ze spadkiem cen, wyprzedając znaczne pakiety akcji wpływają oni bezpośrednio na rynek.Z badań tych płynie istotna wskazówka dla inwestorów indywidualnych ? powinni oni traktować momenty załamania jako potencjalne sygnały do zakupów. Mają szansę wówczas odkupić papiery od spanikowanych profesjonalistów.Takie są wyniki badań amerykańskich, wydaje się, że rzeczywistość rodzima wiele się pod tym względem nie różni. Należy tylko poczekać na wyniki tego rodzaju analizy przeprowadzonej dla polskiego rynku. Mimo krótkiej historii naszego rynku, badania te mogą być o tyle proste, że akcje lubiane przez instytucje są powszechnie znane i jest ich relatywnie niedużo. nPełna praca znajduje się pod internetowym adresem:http://gates.comm.virginia.edu/pjd9v//panic_paper.pdf