Inwestorzy nie stali się bardziej ostrożni

...bo już tacy byli. Ponad 40 proc. aktywów klientów private bankingu w krajowych instytucjach stanowią najbezpieczniejsze instrumenty, czyli lokaty bankowe

Aktualizacja: 28.02.2017 03:30 Publikacja: 20.03.2008 14:30

Sposób, w jaki osoby korzystające z usług private bankingu w krajowych bankach miały w końcu minionego roku ulokowane swoje aktywa, w porównaniu z grudniem 2006 r. zmienił się w niewielkim stopniu - wynika z zestawienia przygotowanego przez "Parkiet" na podstawie ankiety wśród banków.

- Może wydawać się dość dziwne, że nic się nie zmieniło. Ale jeśli porównywać stan z początku i końca roku, to faktycznie tak było. Jednak w ciągu roku sytuacja była dynamiczna - mówi Jacek Taraśkiewicz, dyrektor departamentu private banking w ING Banku Śląskim.

W pierwszej połowie roku mieliśmy hossy na giełdzie i boom w funduszach inwestycyjnych. To zachęcało klientów do podejmowania ryzyka. W drugim półroczu sytuacja się odwróciła: akcje traciły na wartości a z funduszy - szczególnie pod koniec roku - inwestorzy masowo wypłacali pieniądze, chcąc uchronić się przed utratą majątku.

- W świetle obecnej sytuacji na rynkach finansowych można jednoznacznie stwierdzić, że klienci bankowości prywatnej trzymają nerwy na wodzy bardziej niż klienci detaliczni. Oczywiście teraz znacznie częściej sprawdzają stan swoich inwestycji, ale nie obserwujemy wśród nich oznak paniki i nagłego wycofywania pieniędzy - wyjaśnia Barbara Stęchły, zastępca dyrektora departamentu bankowości prywatnej w Raiffeisen Bank Polska. Jej ocenę potwierdzają dane z banków, które wskazują, że w dwóch najważniejszych składnikach portfela aktywów klientów bankowości prywatnej w Polsce, czyli w depozytach i funduszach, w minionym roku nie było zmian.

Udział depozytów

bez zmian

Klienci krajowych instytucji oferujących bankowość prywatną nadal są dość ostrożni, bo dominującą rolę w ich aktywach odgrywają depozyty bankowe. Gdy pytanie o strukturę aktywów zadaliśmy rok temu, depozyty stanowiły 42 proc. aktywów klientów private bankingu. Teraz w sześciu bankach, które podały nam strukturę aktywów swoich klientów, średnio lokaty stanowiły taki sam odsetek aktywów.

W poszczególnych instytucjach sytuacja była jednak zróżnicowana. W jednym wypadku było to zaledwie 30 proc. W trzech bankach udział depozytów przekraczał z kolei 50 proc. (w jednym sięgał 70 proc.).

Chociaż lokaty bankowe trudno uznać za najskuteczniejszy sposób na pomnażanie pieniędzy, to należą one do najbezpieczniejszych instrumentów. Widać, że jednym z podstawowych celów inwestycyjnych zamożnych Polaków jest wciąż zachowanie majątku (chociaż przy dość niskim oprocentowaniu depozytów - ze względu na ostatnie przyspieszenie inflacji - jego realna wartość stopniowo maleje).

Utrzymanie dużego udziału depozytów w aktywach najzamożniejszych klientów leży również w interesie samych banków. Było to szczególnie widoczne w minionym roku, gdy bankom - które bardzo szybko powiększają wartość portfela kredytowego - zaczęło brakować pieniędzy na udzielanie pożyczek. Tymczasem klienci bankowości prywatnej, z racji posiadanych zasobów, są dostarczycielami dużej części depozytów całego sektora. Nieco ponad 100 tysięcy takich osób ma ulokowane w bankach kilkadziesiąt miliardów złotych.

Jak wynika z zebranych przez nas danych, niskie stopy procentowe zniechęcały klientów bankowości prywatnej do lokowania wolnych pieniędzy w papierach dłużnych. W końcu 2006 r. dług stanowił blisko 4 proc. aktywów klientów private bankingu. W końcu ubiegłego roku ten udział zmalał do 1 proc.

Wiźcej funduszy, a przede wszystkim akcji

Najbogatsi klienci krajowych banków nie ulegli w ubiegłym roku magii stóp zwrotu podawanych w reklamach funduszy inwestycyjnych. A raczej... ulegli jej już wcześniej. Udział funduszy w ich aktywach w zarządzaniu utrzymał się na poziomie zbliżonym do 30 proc. To znaczy, że najzamożniejsi klienci już wcześniej wypełnili część swoich portfeli jednostkami funduszy. Przyznawali to zresztą już przed rokiem przedstawiciele banków. W minionym roku klientom pozostało obserwować wzrosty, a potem spadki wycen.Dane mogą wskazywać, że osoby korzystające z usług private bankingu w krajowych instytucjach w ubiegłym roku uznały, że same są w stanie poradzić sobie z doborem akcji lepiej niż zarządzający w funduszach. Wskazuje na to fakt, że w końcu ubiegłego roku przeciętny udział akcji w aktywach klientów private bankingu wyniósł 23 proc. Rok wcześniej był o niemal połowę mniejszy.

To porównanie może być jednak nieco mylące. Dla celów sporządzenia tegorocznego zestawienia dane o strukturze aktywów klientów przesłała nam nieco inna grupa banków niż przed rokiem. Niewykluczone, że ci, którzy zgodzili się przekazać dane w tym roku, mają klientów nastawionych do rynku kapitałowego bardziej przyjaźnie niż banki, jakie podały nam dane przed rokiem.

- W przypadku współpracy z biurami maklerskimi często trudno o dokładne dane - mówi Jacek Taraśkiewicz, dyrektor departamentu private banking w ING Banku Śląskim. - Ale wzrost udziału aktywów na rachunkach inwestycyjnych wcale mnie nie dziwi. Często to są pieniądze, których źródłem jest wzrost aktywności przy sprzedaży firm przez dotychczasowych właścicieli - tłumaczy specjalista.

Według Daniela Ścigały, szefa private bankingu w BRE Banku, w odniesieniu do rynku kapitałowego w 2007 roku sytuacja się zmieniała. - Do połowy roku rosło zainteresowanie klientów możliwościami inwestycyjnymi, bezpośrednio akcjami czy też funduszami. Klienci byli wówczas optymistami. Kilka kolejnych miesięcy przyniosło jednak odwrócenie trendu na rynku. Perspektywa zmieniła się szczególnie pod koniec ubiegłego roku. Wtedy mieliśmy do czynie- nia z wychodzeniem klientów z rynku akcji i inwestowaniem w bezpieczne instrumenty, na przykład związane z rynkiem pieniężnym - mówi Ścigała.

Albo struktury,

albo zwykłe lokaty

Zdaniem Ścigały, ten rok będzie okresem popularności produktów strukturyzowanych. - Klienci będą szukali instrumentów bezpiecznych, ale jednocześnie takich, które pozwolą uzyskać stopę zwrotu wyższą niż tradycyjne lokaty - ocenia przedstawiciel BRE Banku.

Jak wynika z uzyskanych przez nas danych, udział mocno promowanych w bankach i u pośredników produktów strukturyzowanych już się zwiększył, ale w stosunkowo niewielkim stopniu - z 2,6 do 4 proc. Faktycznie może być nieco wyższy, ponieważ również banki spoza grupy, jaka udostępniła nam dane, sygnalizowały znaczący udział tego typu instrumentów w aktywach klientów. Dość powiedzieć, że gdybyśmy nie ważyli udziału w aktywach wielkością pieniędzy zgromadzonych przez klientów poszczególnych banków, to udział "struktur" sięgałby 12 proc.

Również Jacek Taraśkiewicz z ING Banku Śląskiego uważa, że produkty strukturyzowane będą się cieszyły wzięciem wśród klientów. Ale według niego, to będzie raczej efekt mody wśród klientów, a nie kalkulacji zysków. - Moim zdaniem, w tym roku na rynku będą dominowały lokaty. Oprocentowanie przekraczające 6 proc. jest już do zaakceptowania dla klientów, a na rynku widać ogromną łatwość oferowania klientom, nawet tym, którzy nie korzystają z usług private bankingu, oprocentowania na zbliżonym poziomie - uważa przedstawiciel ING BSK.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28