Taka zmiana notowań najmniejszego i jednego z mniej płynnych banków na GPW to reakcja na wprowadzenie w piątek do obrotu praw do akcji nowej emisji. Władze BOŚ zgodziły się na cenę 35 zł za oferowane walory, co było sporym dyskontem w stosunku do ceny rynkowej. Jeszcze w piątek prezes banku Mariusz Klimczak mówił, że biorąc pod uwagę duży popyt na nowe papiery, liczy na wzrost kursu PDA w stronę kursu rynkowego akcji. Stało się inaczej. Spadł kurs akcji banku, a cena PDA oscyluje w granicach 35,3 zł. Maklerzy przypuszczają, że część drobnych inwestorów zdecydowała się pozbyć notowanych po wyższej cenie akcji – być może na rzecz PDA, a być może całkowicie zdecydowali się wyjść ze spółki.

– To, co widzimy, to urealnienie wyceny BOŚ, coś w rodzaju nowego otwarcia po tym, jak płynność na walorach banku była znikoma, a większość z nich posiadały państwowe instytucje – mówią maklerzy prosząc o zachowanie anonimowości. Ostatnia oferta publiczna spółki odbyła się w 1997 r., przed debiutem na GPW. Zdecydowaną większość akcji posiadają Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (79,1 proc.) i Lasy Państwowe (niemal 6 proc.). Po asymilacji PDA ich udziały spadną do 56,62 i 4,28 proc.

Duży spadek kursu akcji spowodował dość nietypową sytuację – bank pozyskał z nowej emisji 228 mln zł brutto (środki mają służyć dalszej akcji kredytowej), ale jego wycena giełdowa spadła o około 160 mln zł.