Caracas nie zdoła mocno zbić cen ropy

Wenezuelskie wydobycie surowca może wzrosnąć o 25 proc. po złagodzeniu amerykańskich sankcji. Nawet wówczas będzie ono jedynie cieniem produkcji sprzed dekady. To skutek tego, jak reżim Madura zarządzał państwowym koncernem PDVSA.

Publikacja: 18.11.2023 11:34

Polityka Nicolása Madura, wenezuelskiego socjalistycznego prezydenta od 2013 r., mocno przyczyniła s

Polityka Nicolása Madura, wenezuelskiego socjalistycznego prezydenta od 2013 r., mocno przyczyniła się do zrujnowania krajowego sektora naftowego. Fot. MARCELO GARCIA/afp

Foto: MARCELO GARCIA

Do niedawna Wenezuela była międzynarodowym pariasem. Krajem z totalnie zniszczoną gospodarką i dyktatorską władzą objętą sankcjami. Była też uznawana za największego wroga USA na półkuli zachodniej, sprzymierzonego z Rosją, Chinami oraz Iranem. To już jednak przeszłość. Administracja Bidena uznała bowiem, że wenezuelski reżim może być przydatny dla USA. Może nie tyle sam reżim komunizującego prezydenta Nicolása Madura, co wenezuelska ropa. W październiku Departament Skarbu USA wydał obłożonej sankcjami Wenezueli licencję pozwalającą jej na eksport ropy bez limitu przez najbliższe sześć miesięcy. Licencja ta została wydana po tym, jak wenezuelski reżim podpisał na Barbadosie porozumienie z opozycją przewidujące, że w II połowie roku odbędą się wybory monitorowane przez międzynarodowych obserwatorów. Amerykanie czekają na cofnięcie przez władze w Caracas zakazów kandydowania dla prominentnych opozycjonistów. Grożą, że w każdej chwili mogą cofnąć licencję. Władze wenezuelskie jak na razie starają się tworzyć wrażenie, że są gotowe na zmiany. – Jest całkowicie otwarta możliwość, by jakakolwiek spółka czy osoba przyjechała do Wenezueli, by w niej inwestować – zapewnia Jorge Rodriguez, szef rządowej ekipy negocjującej z opozycją. Administracja Bidena liczy nie tylko na powrót demokracji i kapitalizmu do Wenezueli, ale również na jej pomoc w pokryciu części niedoborów ropy na globalnych rynkach. Chodzi o okiełznanie cen surowca w roku wyborczym. Czy ten plan ma jednak rzeczywiście szanse na sukces?

Zmarnowany potencjał

Analitycy spodziewają się, że uchylenie amerykańskich sankcji pozwoli Wenezueli zwiększyć produkcję ropy nawet o 200 tys. baryłek dziennie, czyli aż o 25 proc. Oznaczałoby to, że wenezuelskie wydobycie stanie się większe od algierskiego i prawie takie samo jak libijskie. Dla Wenezueli oznaczać to będzie całkiem spory przypływ gotówki. W skali globalnego rynku naftowego te 200 tys. dodatkowych baryłek będzie jednak znaczyło raczej niewiele. OPEC (Organizacja Państw Eksporterów Ropy Naftowej) spodziewa się przecież, że wzrost popytu na surowiec w 2024 r. wyniesie 2,55 mln baryłek dziennie. Arabia Saudyjska, największy producent w OPEC, wydobywała w październiku 9,01 mln baryłek ropy dziennie, a jej moce produkcyjne były szacowane na 12 mln baryłek dziennie. To, że produkowała mniej, było skutkiem przyjętych przez nią dobrowolnych ograniczeń w wydobyciu (i limitów ustalonych wcześniej w ramach OPEC), mających podsycać ceny ropy. Spośród państw OPEC możliwości znaczącego zwiększenia produkcji mają jeszcze: ZEA (o nieco ponad 1 mln baryłek dziennie) oraz Iran (o ponad 700 tys. baryłek dziennie). Barierą dla irańskiego eksportu są jednak sankcje oraz konflikt pomiędzy Izraelem a wspieranym przez Teheran Hamasem. W przypadku Arabii Saudyjskiej i ZEA również mamy do czynienia z barierami politycznymi – niechęcią tych państw do administracji Bidena. Nie chcą one robić amerykańskiemu prezydentowi przedwyborczego prezentu w postaci niższych cen ropy. Decyzja Amerykanów o tym, by pozwolić Wenezueli na nieograniczony eksport surowca wydaje się więc być nieco desperacka i spóźniona.

Wydobycie ropy w Wenezueli co prawda odbiło się już od dołka z sierpnia 2020 r. (gdy wynosiło zaledwie 310 tys. baryłek dziennie), ale wciąż daleko mu do poziomów sprzed pandemii. Pięć lat temu przekraczało 1,2 mln baryłek dziennie, a w grudniu 2021 r. dochodziło do 2,41 mln baryłek dziennie. Gdyby Wenezueli udało się utrzymać poziom produkcji sprzed ponad dekady, to obecnie byłaby producentem niewiele mniejszym od Kataru. To jednak nie było możliwe w warunkach pełnego absurdów systemu gospodarczego utrzymywanego przez rządzącego od 2013 r. prezydenta Madura i jego socjalistyczną ekipę. Pod ich rządami wenezuelski sektor naftowy odczuwał skutki kryzysu trawiącego całe państwo. Brakowało pieniędzy na jego modernizację oraz uruchamianie wydobycia z nowych złóż. Na to nałożyły się skutki sankcji wprowadzonych przez USA po sfałszowanych przez Madura wyborach prezydenckich z 2018 r. Uniemożliwiają one państwowemu koncernowi naftowemu PDVSA zaciąganie długów na rynkach międzynarodowych.

Swoje zrobiła też fatalna polityka kadrowa w tym koncernie. Administracja Madura już na samym początku rządów przeprowadziła w nim czystki, choć przecież i tak zarządzali nim wcześniej ludzie z socjalistycznej ekipy poprzedniego prezydenta Hugo Cháveza, będącego politycznym mentorem Madura. O ile jednak Chávez postawił na dosyć kompetentnych menedżerów, to Maduro sięgnął po nominatów politycznych bez odpowiedniego przygotowania. Pieniądze przeznaczone na rozwój spółki były przeznaczane na spłatę długów kraju, szczególnie wobec Chin.

„Na początku 2014 r. nowy rząd Maduro, zwiększając swoją władzę, nadzorował brutalną kampanię wewnętrznych prześladowań politycznych wymierzoną w Ministerstwo Ropy i w PDVSA, czyli w serce wenezuelskiej siły gospodarczej. Celem była wymiana kierownictwa odziedziczonego po rządach Hugo Chaveza i przejęcie totalnej kontroli nad spółką oraz jej przychodami. Te prześladowania zmusiły setki dyrektorów, menedżerów i pracowników – w tym mnie – do emigracji lub wtrąciły ich do więzień. W ich miejsce rząd mianował działaczy politycznych, nie mających wiedzy i doświadczenia z pracy w sektorze naftowym, którzy zapewnili bezwarunkowe wsparcie polityce Maduro, ale zniszczyli zdolności operacyjne spółki oraz ominęli wszelkie mechanizmy kontroli. Od 2016 r. rząd już nie publikuje wyników audytów finansowych PDVSA ani nie prezentuje jego wyników Zgromadzeniu Narodowemu” – napisał Rafael Ramirez, były prezes PDVSA, a zarazem były wenezuelski minister ds. ropy i były minister spraw zagranicznych. Zwrócił uwagę, że rządy Madura spowodowały tak duży spadek wydobycia ropy w Wenezueli, jaki zdarzał się dotychczas tylko krajom dotkniętym wojną.

Koniec kryzysu?

Zniszczenie zdolności produkcyjnych PDVSA miało katastrofalne skutki dla gospodarki wenezuelskiej. Przyczyniło się do przedłużenia i pogłębienia toczącego ją kryzysu. O ile w 2012 r., według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nominalny PKB Wenezueli wynosił 372,59 mld dol., to w 2023 r. może wynieść 92,2 mld dol. PKB na głowę, liczony według parytetu siły nabywczej, spadł w tym czasie z 18,55 tys. dol. (co było wynikiem nieco niższym niż w Rumunii, ale wyższym niż na Białorusi czy w Meksyku) do 7,3 tys. dol. (co plasowało Wenezuelę między Bangladeszem a Nikaraguą). Wenezuelski PKB spadał nieprzerwanie od 2014 r. do 2020 r. Po tąpnięciu o 30 proc. w 2020 r. odbił się o 1 proc. w 2021 r., urósł o 8 proc. w 2022 r., a w tym roku ma się powiększyć o 4 proc.

Kraj był też pogrążony w hiperinflacji, która kilkakrotnie zmuszała go do wymiany starych wersji bolivara (narodowej waluty) na nowe. Inflacja stała się już jednak mniej od odczuwalna. O ile w 2019 r. zbliżała się ona do 345 tys. proc., to we wrześniu 2023 r. wyhamowała do 317,6 proc.

Nie wiemy, na ile rząd wywiąże się z obietnicy przeprowadzania wolnych wyborów w 2024 r., ale ewentualne zwycięstwo obecnej opozycji raczej nie będzie oznaczało szybkiego powrotu naftowej prosperity. PDVSA wymaga bowiem pilnej naprawy.

Gospodarka światowa
Roaring Kitty i akcje memiczne wracają. Szalone zwyżki GameStop
Gospodarka światowa
Chiny. Kredyt się kurczy
Gospodarka światowa
Akcja kredytowa w Chinach się kurczy. Rząd szykuje wsparcie
Gospodarka światowa
Gazprom coraz mniej użyteczny dla Kremla
Gospodarka światowa
Członek zarządu Deutsche Banku: Europa potrzebuje głębszej integracji, żeby konkurować o kapitał
Gospodarka światowa
Analitycy korygują prognozy wyników w górę. Byczy sygnał z Wall Street