Prezes Rainbow Tours: Ubiegły rok był idealny, ale ten też będzie bardzo dobry

Rynek turystyczny w Polsce wciąż jeszcze nie jest nasycony tak jak w krajach ościennych – ocenia Maciej Szczechura prezes Rainbow Tours, zdobywcy statuetki Byka i Niedźwiedzia „Parkietu” jako najlepsza spółka 2023 r. w sWIG80.

Publikacja: 27.03.2024 06:00

fot. mat. prasowe

fot. mat. prasowe

Rainbow Tours była najsilniejszą spółką z sWIG80 w zeszłym roku. Jak pan to odebrał?

Nie jesteśmy przyzwyczajeni do bycia gwiazdą parkietu, bo jako przedstawiciel branży turystycznej jesteśmy na niej rodzynkiem. Na giełdzie zwykle mówi się o bankach, spółkach gamingowych czy nieruchomościowych. To, że zostaliśmy liderem wzrostu w zeszłym roku, przełożyło się na zainteresowanie spółką wśród nowych osób.

Ubiegły rok od początku układał się bardzo dobrze i znacznie lepiej od prognoz z jesieni 2022 r., które się szybko zdezaktualizowały. Popyt wstrzelił, przychody i zyski były rekordowe. Był to powrót na właściwe tory czy raczej wyjście na nowe, szerokie wody?

Raczej to drugie, bo poziomy, na których jesteśmy obecnie, jeżeli chodzi o obroty, przekraczają dwukrotnie te sprzed pandemii. Rok 2023 to rok, kiedy wszystko zagrało. W turystyce, żeby było idealnie, musi się zgrać ileś czynników i zeszły rok właśnie taki był. Wchodziliśmy w niego z pewną ostrożnością. Trzeba zaznaczyć, że program na kluczowy dla naszego biznesu okres letni budujemy i zaczynamy sprzedawać jeszcze w połowie roku poprzedzającego. Przypomnijmy, że latem 2022 r. byliśmy kilka miesięcy po agresji Rosji na Ukrainę, dolar i euro ocierały się o 5 zł i żyliśmy w strachu, że zimą ceny ogrzewania będą tak wysoko, że popyt na większość dóbr spadnie. Okazało się jednak, że Polacy chcą podróżować więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Praktycznie od początku 2023 roku co miesiąc biliśmy rekordy sprzedaży. Do tego, po szoku wywołanym rosyjską agresją, złoty zaczął odrabiać swoją pozycję, a cena paliwa lotniczego wyraźnie spadła. Silny popyt w połączeniu z korzystnymi dla nas czynnikami makroekonomicznymi pozwolił na osiągnięcie rekordowych wyników.

Branża turystyczna w Polsce dojrzała?

Z jednej strony konsumenci przesuwają wydatki z dóbr trwałych na przeżycia i wrażenia, a turystyka jest beneficjentem tego trendu. Z drugiej strony przez pandemię jakby trochę zapomnieliśmy, że Polska jest jeszcze nienasyconym rynkiem, jeśli chodzi o turystykę zagraniczną.

Wzrost branży na przestrzeni lat 2016 –2019 był prawie dwukrotny. Pandemia to oczywiście przerwała, ale rynek zarówno wtedy, jak i teraz pozostaje wciąż nienasycony. Przez chwilę branża zamarzła, ale teraz przedpandemiczne trendy wróciły. Porównując z Czechami, nie mówiąc o Niemcach, Polaków lata wciąż istotnie mniej na zorganizowane wakacje. Mamy więc co nadrabiać.

W zeszłym roku sporo firm produkujących przeróżne dobra jak elektronika czy odzież mówiło o wzrostach przychodów, ale niekoniecznie wolumenów. U nas liczba klientów wzrosła rok do roku około 35 proc., co przy skali, jaką ma Rainbow Tours pokazuje, że ciągle gonimy galopujący popyt. Zeszłorocznych wzrostów nie można już tłumaczyć odbiciem popandemicznym. W zeszłym roku wysłaliśmy na wakacje 680 tys. osób, a tuż przed pandemią 500 tys. Wierzę, że mamy jeszcze potencjał wzrostu jako rynek, zwłaszcza porównując się z krajami ościennymi.

Jakiej dynamiki wzrostu pasażerów spodziewa się pan w tym roku?

W turystyce zawsze trzeba być czujnym, bo ryzyk wokół nie brakuje i nie ma gwarancji, że sezon nie przyniesie niespodzianek. O ile nic takiego się nie wydarzy, to w tym roku możemy znów urosnąć o mniej więcej jedną czwartą. Na tę chwilę notujemy około 28-proc. wzrosty sprzedaży oferty na lato. Za nami zima, w której też notowaliśmy około 30-proc. wzrosty. Na tę chwilę wszystko wygląda bardzo przyzwoicie.

A co z rentownością? Spółka jest w stanie ją utrzymać?

O poziomach rentowności można mówić bliżej końca sezonu, bo połowa wylotów sprzedaje się na sześć tygodni przed terminem wyjazdu bądź później. Początkowo marżę budujemy w okresie przedsprzedaży, potem ważne jest, żeby tej marży nie oddać w okresie last minute. Na razie spodziewam się, że dobre marże z początku roku uda się utrzymać przez cały rok. Z jednej strony mamy duży popyt, a z drugiej widać, że touroperatorzy nie ścigają się na ceny i nie próbują agresywnie zdobyć jak największej części rynku, lecz proporcjonalnie rozwijają program. Zeszłoroczna marża wyrażona procentowo pewnie była wyjątkowa, ale biorąc pod uwagę tegoroczny przyrost wolumenów, wyniki powinny być co najmniej zadowalające, jeśli wszystko będzie szło tak jak do tej pory.

Jakie są plany co do rozbudowy oferty wyjazdów turystycznych?

Trochę inaczej wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o ofertę letnią oraz zimową. W zimowej egzotyce co roku staramy się dodawać nowe kierunki, bo wzbudzają one ogromne zainteresowanie. W miejsca egzotyczne jeździ się, żeby odkrywać, poznawać świat. Tutaj duże znaczenie mają nowości. Na przyszłą zimę zaplanowaliśmy po raz pierwszy m.in. bezpośrednie loty do Kolumbii i na Filipiny. Wylatujący latem klienci chcą najczęściej po prostu odpocząć i nieraz latają przez lata w to samo miejsce, więc tu rozwój oferty o nowe kraje nie ma aż takiego znaczenia. Liczy się bardziej wyczucie potrzeb, preferencji co do hoteli czy przepływy między kierunkami, które już mamy w ofercie. Przykładowo w ostatnich latach dobrze rozwija się Tunezja czy Albania, bo po ostatnich zwyżkach cen na tle innych kierunków basenu Morza Śródziemnego są atrakcyjne cenowo.

Jak na razie akcje Rainbow Tours mocno zyskują też w tym roku. Czy grupa utrzyma politykę dywidendową, czy może planuje jakieś inwestycje?

Giełda rządzi się własnymi prawami, a naszą rolą jako zarządu jest jak najlepiej ciągnąć biznes. Kurs ma być tego pochodną. Jeśli chodzi o politykę dywidendową, to ona się nie zmienia. W momencie pandemii mieliśmy oczywistą przerwę, ale intencją spółki jest regularne wypłacanie dywidendy. Biznes touroperatorski jest stosunkowo mało kapitałochłonny, więc poza naszą siecią hoteli, którą rozbudowujemy w tym roku, dobudowując dwa skrzydła w dwóch hotelach, co pochłonie ponad 40 mln zł, nie planujemy w najbliższych miesiącach większych inwestycji. W zeszłym roku udało się wypracować dobry wynik finansowy i nareszcie są pieniądze na taką inwestycję oraz zbudowanie poduszki bezpieczeństwa, co w naszej branży jest ważne. Nadal jednak zamierzamy dzielić się zyskiem z akcjonariuszami.

Rainbow Tours podsumowuje zeszły rok. Ponad 167 mln zł zysku netto

Według wstępnych danych touroperator wypracował w ubiegłym roku 3,25 mld zł przychodów, co oznacza wzrost o ponad 38 proc. w porównaniu z rokiem 2022. Jednostkowy zysk netto sięgnął z kolei 167 mln zł wobec niecałych 14 mln zł zysku w 2022 r. EBITDA w 2023 r. wyniosła 218,9 mln zł wobec 34 mln zł rok wcześniej.

Jak podano w raporcie BM Pekao, przedstawione przez Rainbow wyniki były znacznie powyżej założeń. „Odbieramy wyniki neutralnie przy obecnym poziomie wyceny. Wstępne wyniki pokazują, że poziom marży brutto na sprzedaży był znacznie powyżej naszych oczekiwań (potencjalnie plus 6–7 pkt proc. rok do roku wobec plus 4 pkt proc. w założeniach modelowych). Dodatkowo, przychody ze sprzedaży za grudzień musiały być powyżej oczekiwań” – czytamy w raporcie BM Pekao. Zdaniem analityków należy jednak zauważyć, że część wyników w prognozach na kolejne lata można traktować jako pozytywny one-off. „Widzimy przestrzeń do podniesienia prognozy na ten rok do około 90 mln zysku netto, przy czym znormalizowane zyski rosną ze względu na dobre perspektywy wolumenowe na ten rok. Oczekujemy, że liczba klientów wzrośnie o około 15–20 proc., ale ceny wycieczek mogą spaść o około 3–5 proc., co powinno mieć wpływ na przychody ze sprzedaży i marżę brutto. W tym momencie ceny wycieczek (mix oparty na strukturze rynku) są prawie płaskie rok do roku” – podano.

Ostateczne dane przedsiębiorstwo zaprezentuje 19 kwietnia.

Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu
Firmy
Start-upy mają problem – inwestycje VC zamarły