Dobra koniunktura nas nie omija

Pomimo korzystnej koniunktury w kraju i otoczeniu polskiej gospodarki kolejny drugi rok dynamika eksportu była mniejsza niż importu.

Publikacja: 19.05.2018 05:00

Tadeusz Chrościcki ekonomista

Tadeusz Chrościcki ekonomista

Foto: Archiwum

W warunkach umacniającej się pomyślnej koniunktury na światowych rynkach, w tym szczególnie u naszych głównych partnerów handlowych, coraz wyraźniejsze są oznaki gospodarczego ożywienia także w Polsce. W sferze realnej naszej gospodarki utrzymuje się wysoka dynamika produkcji przemysłowej, budownictwa, transportu i sprzedaży detalicznej, a w rezultacie - produktu krajowego brutto. Optymistyczne są przy tym zewnętrzne uwarunkowania co do możliwości poprawy tempa wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach. Wskazują na to m.in. najnowsze dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego, z których wynika, że w 2018 r. PKB krajów członkowskich UE zwiększy się o 2,5 proc. wobec 2,4 proc. w 2017 r., przy czym w Niemczech wzrost wynieść może także 2,5 proc..

Istotnym czynnikiem dynamizującym polską gospodarkę, podobnie jak w latach 2016–2017, pozostaje rosnący popyt konsumpcyjny, wspierany przez wzrost zatrudnienia i wynagrodzeń, dobre nastroje konsumentów, a także wypłaty świadczeń wychowawczych w ramach programu Rodzina 500+. Jednocześnie uwidaczniają się symptomy ożywienia inwestycji, głównie publicznych, choć rosną także nakłady na środki trwałe przedsiębiorstw.

Dobre dane z gospodarki sprzyjają aprecjacji złotego, który w I kwartale 2018 r., w skali 12 miesięcy, zyskał na wartości do euro 3,3 proc., a do dolara aż ponad 16 proc.

Produkcja przemysłowa, po wzroście w całym 2017 r. o 6,6 proc., w I kwartale 2018 r. była o 5,6 proc. większa niż przed rokiem, w tym produkcja artykułów spożywczych o 6,4 proc., natomiast produkcja budowlano-montażowa zwiększyła się o 26,1 proc., podczas gdy w ubiegłym roku wzrost jej wyniósł 12,1 proc. Ożywieniu budownictwa sprzyjało m.in. rosnące wykorzystanie środków unijnych z perspektywy finansowej lat 2014–2020, przekładające się na wzrost budowy obiektów infrastrukturalnych.

Szósty kolejny rok wzrastało zatrudnienie, które w sektorze przedsiębiorstw, w porównaniu z I kwartałem 2017 r., było o 3,7 proc. większe. Decydował o tym rosnący popyt na pracowników oraz wzrost realnych wynagrodzeń o 5,6 proc. – większy niż w poprzednich latach. Przekładało się to na dalszy spadek bezrobocia rejestrowanego, którego stopa w końcu marca zmalała do 6,6 proc., tj. poziomu najniższego od ponad 25 lat.

Ograniczająco na wzrost konsumpcji wpływało utrzymanie zamrożenia wynagrodzeń w sferze budżetowej, dalsza stagnacja realnych świadczeń społecznych (od dłuższego czasu siła nabywcza przeciętnej emerytury i renty pracowniczej przekracza ubiegłoroczny poziom zaledwie o 1,5 proc.) oraz większa niż w poprzednich latach dynamika cen konsumpcyjnych, które były o 1,5 proc. wyższe niż w I kwartale ubiegłego roku, przy czym żywność zdrożała o 4,2 proc., będąc, podobnie jak w 2017 r., głównym źródłem presji inflacyjnej.

W marcu na targowiskach przeciętne ceny wszystkich podstawowych produktów rolnych były wyższe niż przed rokiem. Najbardziej (o 7,6 proc.) zdrożało żyto, a także pszenica (o 5,7 proc.), ziemniaki (o 5 proc.) oraz bydło (o 4,5 proc.).

Mimo tych uwarunkowań wysoka pozostawała skłonność do zakupów, na co wskazywały dane dotyczące sprzedaży detalicznej, która (bez jednostek o liczbie pracujących do dziewięciu osób) była w cenach stałych, o 8,1 proc. większa niż rok wcześniej (w całym 2017 r. wzrost wyniósł 7,3 proc.). Dynamizująco na dynamikę sprzedaży wpłynął stabilny wzrost kredytów dla gospodarstw domowych, które realnie, w porównaniu z I kwartałem 2017 r., zwiększyły się o 6 proc.

Poniżej oczekiwań kształtowały się wyniki handlu zagranicznego. Pomimo korzystnej koniunktury w kraju i otoczeniu polskiej gospodarki drugi rok dynamika eksportu była mniejsza niż importu. W okresie styczeń–luty 2018 r. ogólny nasz eksport, wyrażony w euro, zwiększył się o 6 proc., a import o 9,5 proc. Ujemne saldo obrotów wyniosło 0,9 mld euro, podczas gdy przed rokiem osiągnięto saldo dodatnie w wysokości 0,2 mld euro. Największy wzrost wymiany (17,4 proc.) dotyczył krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Eksport produktów rolno-spożywczych zwiększył się o 6,2 proc., a import o 18,4 proc. Dodatnie saldo wyniosło 1,2 mld euro, co wskazuje, że wymiana innymi towarami w dalszym ciągu przynosi deficyt. W pierwszych dwóch miesiącach br. przekroczył on 2,1 mld euro. Eksport produktów rolno-spożywczych hamowały nadal restrykcje administracyjno- prawne, a mianowicie wprowadzone w 2014 r. rosyjskie embargo na import towarów rolno-spożywczych z niektórych krajów, w tym z Polski, i ograniczenia w eksporcie w związku z występowaniem u nas afrykańskiego pomoru świń (ASF). Wpływ tych restrykcji na wynik handlu był jednak znacznie mniejszy, niż wcześniej oceniano. Polscy eksporterzy z powodzeniem znajdowali nowe rynki zbytu.

Pomyślnie na początku roku kształtowała się sytuacja budżetu państwa. W I kwartale dochody budżetowe były o 3,8 proc. większe niż przed rokiem, a wydatki zmalały o 2,5 proc. Uzyskano dodatnie saldo w wysokości 3,1 mld zł wobec 2,3 mld zł deficytu w analogicznym okresie 2017 r. Pozostaje tylko czekać na kolejne dane...

Felietony
Większy kawałek świata
Felietony
Kara goni karę
Felietony
Kryptowaluty w natarciu
Felietony
Emisje bez prospektu
Felietony
30 lat z WIG20
Felietony
Co czeka rynek venture capital w Polsce?