Cena złota, która w dniu ogłoszenia wyniku wyborów prezydenckich w USA wzbiła się w górę do okolic 1340 USD za uncję, obecnie porusza się tuż powyżej poziomu 1200 USD za uncję. Z kolei notowania srebra, które jeszcze podczas sesji 9 i 10 listopada zbliżyły się do 19 USD za uncję, obecnie oscylują w okolicach 16,50 USD. Aktualnie ceny obu tych kruszców są najniższe od przełomu maja i czerwca br., a więc od pięć i pół miesiąca. Od momentu wyborów prezydenckich w USA aktywa największego funduszu ETF opartego na złocie, SPDR Gold Shares, spadły już o niemal 30 ton.

Presja sprzedających na rynkach szlachetnych kruszców wynika przede wszystkim z siły amerykańskiego dolara. Wartość najsłynniejszego indeksu powiązanego z tą walutą, US Dollar Index, w minionym tygodniu przekroczyła w górę ważną techniczną barierę, czyli poziom 100 pkt. To oznacza duże prawdopodobieństwo kontynuacji ruchu wzrostowego na amerykańskim dolarze, a co za tym idzie – także presję na kontynuację spadków cen metali szlachetnych. Dodatkowym impulsem do zwyżki wartości USD są powtarzające się jastrzębie wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Szefowa Fedu Janet Yellen powiedziała, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA nie zmienia planów podniesienia poziomu stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych jeszcze w tym roku.