60 miliardów złotych wyparowało w ciągu 18 miesięcy. Co dalej?

Sprawdziliśmy, jak zmieniła się wartość spółek z udziałem Skarbu Państwa od ostatnich wyborów prezydenckich.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:35 Publikacja: 27.10.2016 13:11

60 miliardów złotych wyparowało w ciągu 18 miesięcy. Co dalej?

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Wybraliśmy 10 przedstawicieli różnych branż, w których znaczne pakiety akcji są w rękach Skarbu Państwa. Wartość tych spółek topnieje w zastraszającym tempie, a zdaniem analityków najbardziej winny tej sytuacji jest ich główny akcjonariusz.

Czynniki polityczne i pozapolityczne

Aby zwiększyć wiarygodność wyników, do obliczeń wzięliśmy pod uwagę wypłacone w tzw. międzyczasie dywidendy. Okazało się, że na początku maja 2015 r., czyli tuż przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, wartość dziesięciu wybranych spółek notowanych na GPW, w których Skarb Państwa ma znaczne (głównie większościowe) pakiety akcji, sięgała niemal 230 mld zł. Dziś kapitalizacja tych przedsiębiorstw wynosi 169 mld zł, czyli stanowi 74 proc. wartości z maja ubiegłego roku. Zdaniem analityków głównymi przyczynami spadków są decyzje polityczne podejmowane zarówno przez obecny, jak i poprzedni rząd, wprowadzenie podatku bankowego, kwestia kredytów walutowych czy plany repolonizacji sektora finansowego. – Główny właściciel dąży obecnie do wykorzystania tych spółek w części do własnych celów z pominięciem interesów akcjonariuszy mniejszościowych – zauważa Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium DM. Jarosław Niedzielewski, dyrektor zarządzający w Investors TFI, nadmienia, że istniały też czynniki pozapolityczne, które negatywnie wpływały na kondycję fundamentalną dużych spółek w Polsce lub na ich postrzeganie przez inwestorów. – Można do nich zaliczyć niskie marże odsetkowe w bankach czy istotny spadek cen miedzi, co miało bezpośredni wpływ na słabość KGHM. W II połowie 2015 r. byliśmy również świadkami ucieczki inwestorów z rynków wschodzących – przypomina.

O odbiciu przesądzą czynniki cykliczne

W ostatnich miesiącach wielu analityków, w związku z trudną do przewidzenia polityką rządzących wobec przedsiębiorstw z udziałem Skarbu Państwa, radzi trzymać się od nich z daleka. – Z naszej niedawnej analizy dotyczącej spółek z WIG20 wynikało, że te firmy, w których największym udziałowcem jest Skarb Państwa, przyniosły gorsze stopy zwrotu niż pozostałe nie tylko w horyzoncie rocznym, ale nawet pięcioletnim – zauważa Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI. Jego zdaniem głównym powodem takiej sytuacji jest „uporczywy" spadek zysków, wynikający z upolitycznienia tych firm. – Nie sprzyja to maksymalizacji wartości spółek i zwiększaniu zysków – tłumaczy. Hońdo zwraca uwagę na problem, że spółki kontrolowane przez państwo mają aż 60 proc. udziału w WIG20, co tłumaczy, dlaczego ten indeks zachowuje się tak słabo. – Wydaje się, że inwestorzy będą nadal wyceniać te firmy z odpowiednim dyskontem, natomiast o odbiciu mogą zaważyć czynniki cykliczne – stwierdza Hońdo. Dobry przykład to JSW, gdzie notowania wystrzeliły wraz z cenami węgla. – Ponieważ trend słabości naszych spółek z udziałem Skarbu Państwa trwa już bardzo długo, a większość zagrożeń stała się faktem, to można zakładać, że paliwo do dalszych spadków zostało w dużej mierze wyczerpane – twierdzi Niedzielewski. Jego zdaniem ciężko myśleć o osiągnięciu poziomów sprzed dwóch, trzech lat, ale pewien potencjał do odreagowania jest. Zdanie to podziela również Marcin Materna, ale zastrzega, że na długoterminowe budowanie wartości w takich podmiotach, jak uczy historia, nie ma co raczej liczyć. – Winę za to ponosi brak akcjonariusza, któremu zależałoby na rozwoju, bo albo sam jest rozliczany ze wzrostu wartości biznesu, albo to są po prostu jego pieniądze – zauważa.

Wyparowała jedna czwarta wartości

W ujęciu procentowym najbardziej spadły notowania Energi, której kurs jest obecnie o ponad 60 proc. niższy niż przed rokiem w maju. Oznacza to spadek jej wartości o 6,2 mld zł. W ujęciu nominalnym największy spadek wartości zanotowały walory PGE – o 16,8 mld zł, PKO BP o 14 mld zł oraz PZU o 13,2 mld zł. Łącznie kapitalizacja 10 spółek ujętych w zestawieniu w ciągu ostatnich 18 miesięcy spadła o niemal 61 mld zł. Ile w tym czasie stracił główny akcjonariusz, czyli Skarb Państwa? Z początkiem maja 2015 r. wartość państwowego pakietu sięgała w wybranych do zestawienia spółkach 98,8 mld zł. Do dziś stopniała do 74,9 mld zł. Największy nominalnie spadek wartości akcji należących do Skarbu Państwa dotyczy PGE – o 8,7 mld zł, oraz PZU i PKO BP po 4,3 mld zł. Łącznie główny akcjonariusz stracił w 18 miesięcy 23,8 mld zł, zatem 24 proc. wartości posiadanych pakietów w maju 2015 r. Jedynymi spółkami, których wartość przez ten czas wzrosła, są JSW i PKN Orlen. Zwyżka notowań JSW wynika z gwałtownego wzrostu w tym roku cen węgla koksującego, co przekłada się na istotną poprawę wyników finansowych. Obecnie akcje producenta węgla są cztery razy droższe niż przed rokiem w maju. Gdyby nie brać tej firmy pod uwagę, to okazałoby się, że wartość rynkowa akcji, których właścicielem jest Skarb Państwa, spadła o 28 proc. w zaledwie 18 miesięcy.

Sprzedać zamiast podnosić nominał

Rządowe plany dotyczące podwyższenia kapitału zakładowego spółek państwowych zakładają pozyskanie z tej operacji tytułem podatku niecałych 10 mld zł w ciągu kilku lat. Warto zauważyć , że jest to zaledwie trzecia część sumy, jaką Skarb Państwa stracił na posiadaniu udziałów w tych firmach.

[email protected]

pytania do... Marcina Materny, dyrektora departamentu analiz w Millennium Domu Maklerskim

Jakie są przyczyny gwałtownego spadku wartości państwowych spółek?

Częściowo słabe zachowanie takich firm jest winą nastawienia do tego typu spółek, gdzie większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa. I nie jest niczym nowym. Większość firm nie może się pochwalić wynikami ani perspektywami, a główny właściciel dąży obecnie do wykorzystania ich w części do własnych celów z pominięciem interesów akcjonariuszy mniejszościowych. Jest to kolejny powód ich słabego zachowania. Wartość spółek Skarbu Państwa nie ma zbyt dużego znaczenia dla właściciela publicznego, nikt nie jest z rozliczany z kursu (jak często w spółkach prywatnych), gdyby było inaczej, to zupełnie inaczej wyglądałoby zarządzanie tymi podmiotami. Po debiucie, gdzie promuje się usilnie akcjonariat obywatelski, sytuacja nagle zmienia się o 180 stopni i już kurs akcji przestaje być ważny, zaczynają liczyć się inne kwestie. W dłuższej perspektywie można porównać wyniki czy kursy państwowych spółki z ich prywatnymi odpowiednikami i tu także porównanie nie wychodzi pozytywnie, trudno więc dziwić się inwestorom, że unikają takich podmiotów.

Czy jest szansa na zmianę trendu?

Zmiana tego trendu jest raczej trudna, o ile nie niemożliwa. Skoro powszechne jest przekonanie, że państwowe spółki są gorzej zarządzane niż prywatne, inwestorzy z rezerwą pochodzą do takich firm. Ostatnio doszła jeszcze kwestia corporate governance i traktowania akcjonariuszy mniejszościowych. Wcześniej były problemy z wybujałymi międzynarodowymi ambicjami części menedżerów, co przyniosło na koniec negatywne skutki. Presja na ceny akcji oczywiście się zmniejszy, bo kursy części podmiotów stają się atrakcyjne. Należy jednak pamiętać, że na długoterminowe budowanie wartości w takich podmiotach, jak uczy historia, nie ma co raczej liczyć. Winę za to ponosi brak akcjonariusza, któremu zależałoby na takim rozwoju, bo albo sam jest rozliczany ze wzrostu wartości biznesu, albo to są po prostu jego pieniądze.

Na co rząd mógłby przeznaczyć środki uzyskane ze sprzedaży części walorów?

Myślę, że na zmniejszenie deficytu bu­dżetowego. Ale nie sądzę, aby zdecydował się sprzedać – rząd chce zachować kontrolę nad strategicznymi, w jego mniemaniu, działami. PAAN

 

pytania do... Jarosława Niedzielewskiego, dyrektora departamentu inwestycji w Investors Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych

Jakie są przyczyny gwałtownego spadku wartości państwowych spółek?

Choć powody spadku kapitalizacji spółek z udziałem SP w ciągu ostatniego półtora roku różnią się w zależności od branży, to jednak wspólnym mianownikiem we wszystkich przypadkach są decyzje polityczne podejmowane przez rząd. Zarówno poprzedni, jak i obecny. Wprowadzenie podatku bankowego, rozgrywana od początku 2015 r. kwestia kredytów walutowych czy plany repolonizacji sektora finansowego wpływały na słabość banków i największego ubezpieczyciela. W spółkach energetycznych poza pompowaniem środków na wsparcie branży górniczej czy programem zwiększenia inwestycji w nowe, często mało rentowne elektrownie pojawił się pomysł na pozyskanie sporych pieniędzy do budżetu państwa z pominięciem pozostałych akcjonariuszy. Inwestorzy musieli też brać pod uwagę zmiany personalne w zarządach spółek oraz brak jasności w sprawie wypłacania dywidend lub ich brak. Oczywiście istniały też czynniki pozapolityczne, które negatywnie wpływały na kondycję fundamentalną dużych spółek w Polsce lub na ich postrzeganie przez inwestorów. Można do nich zaliczyć niskie marże odsetkowe w bankach czy istotny spadek cen miedzi, co miało bezpośredni wpływ na słabość KGHM. W II połowie 2015 r. byliśmy również świadkami ucieczki inwestorów z rynków wschodzących. Trend ten uległ odwróceniu w I kwartale tego roku, ale zagraniczni gracze nie powrócili do naszego kraju, wybierając inne rynki.

Czy to już dno notowań tych przedsiębiorstw?

Ponieważ trend słabości naszych spółek z udziałem Skarbu Państwa trwa już bardzo długo, a większość zagrożeń stała się już faktem, to można zakładać, że paliwo do dalszych spadków zostało w dużej mierze wyczerpane. Poza tym wyceny większości tych firm spadły do atrakcyjnych poziomów i nawet jeśli nigdy już nie wrócą do poziomów sprzed dwóch–trzech lat, to jednak jakiś potencjał do odreagowania jest. Trudno tylko stwierdzić, kiedy nastąpi odbicie. Zachodni inwestorzy sparzyli się na wielu spółkach z udziałem Skarbu Państwa i ich powrót może się okazać długim procesem. Żeby odwrócić dotychczasowy trend, powinny się poprawić fundamenty (marże odsetkowe, sprawa frankowa, ceny prądu, węgla, miedzi), jak i powinno się zmienić podejście głównego właściciela w kwestii traktowania innych akcjonariuszy tych publicznych, w gruncie rzeczy, przedsiębiorstw.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?