W tym tygodniu poznamy szereg odczytów, które mogą okazać się kluczowe z punktu widzenia zwolenników wrześniowej podwyżki stóp. Jeżeli dane z USA rozczarują, szczególnie uważnie należy przyglądać się danym z rynku pracy, które poznamy w piątek, to będzie można stwierdzić, że czeka nas tylko jedna podwyżka stóp procentowych w grudniu. Byłby to impuls do ponownego osłabienia dolara, co zarazem powinno pomóc w a podjęciu próby ataku na tegoroczne szczyty inwestorom z Wall Street. Wszystko kręcić się więc będzie wokół słowa „pewny", gdyż tylko takiego dalszego wzrostu na rynku pracy oczekuje FED. Należy jednak pamiętać o tym, że Komitet chce być w „właściwie przekonany", że inflacja będzie zmierzła do celu, co wydaje się nie takie pewne w sytuacji, kiedy indeks kosztów pracy w II kwartale wzrósł jedynie o 0.2%, pomimo kreacji wielu nowych miejsc pracy i spadku stopy bezrobocia.

W weekend poznaliśmy kolejne odczyty PMI z chińskiej gospodarki, które prezentują się w ostatnim czasie bardzo słabo. Finalny odczyt Markit PMI został obniżony do poziomu 47.8 pkt, najniższego od blisko 2 lat. Dane te doprowadziły do kolejnych spadków na giełdzie w Szanghaju, a także wywarły silną presję na notowania surowców, które tracą dziś na początku sesji. Miedź znajduje się na tegorocznych minimach, natomiast ropa naftowa po piątkowych spadkach, źle rozpoczyna także kolejny tydzień. Presję na ceny WTI oraz Brent wywierają obecnie czynniki związane z podażą, czyli kolejny wzrost aktywnych wież wiertniczych w USA, a także zapowiedzi Iranu, które poznaliśmy w weekend, o szybkim zwiększeniu wydobycia, kiedy tylko sankcje zostaną zniesione. Irański minister do spraw ropy stwierdził w wypowiedzi dla prasy, że poinformował już o tym pozostałe kraje OPEC. Coraz większym problemem może stać się jednak popyt ze strony Chin, gdzie trudno liczyć na dalszy dynamiczny wzrost zużycia, w obliczu obecnych problemów gospodarczych.

W dzisiejszym kalendarium należy zwrócić uwagę na odczyty PMI z brytyjskiej gospodarki, które mogą mieć wpływ na zachowanie funta. Inwestorzy wyczekują co prawda na tzw. „super czwartek", kiedy opublikowany zostanie raport na temat inflacji, decyzja w sprawie stóp procentowych oraz minutki z posiedzenia Banku Anglii, jednak widmo tego wydarzenia może powodować dużą nerwowość na GBP. W kontekście USA powinniśmy zwrócić uwagę na odczyt deflatora PCE, który jest najpilniej obserwowaną przez FED miarą wzrostu cen, a istotny może okazać się także ISM dla sektora przemysłowego. Nie należy oczekiwać jednak tak znaczącej zmienności na dolarze jak w ubiegły piątek, gdyż rajd i cofnięcie na EURUSD były w większej mierze związane z końcem miesiąca, niż z danymi, które dały jedynie pretekst do tak znaczących ruchów. Obecnie kurs eurodolara pozostaje dość dobrze zakotwiczony pomiędzy 1.08 a 1.11 i mało prawdopodobne, aby udało się wybić w którąś ze stron przed piątkowymi danymi z rynku pracy w USA.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A