„Wyrośliśmy już z rynku NewConnect”

Tydzień temu odbyła się premiera waszej najnowszej gry "Nitro Racing GO". Jak sobie radzi ten tytuł? Feedback jest jak najbardziej pozytywny. Danych dotyczących pobrań jeszcze nie mamy, one dopiero spływają, ale zgodnie z naszymi przewidywaniami wszystko idzie w dobrym kierunku.

Aktualizacja: 22.02.2018 16:40 Publikacja: 22.02.2018 16:33

Ile premier planujecie na ten rok? Czy będą to podobne liczby jak w latach poprzednich czy też nowych gier będzie mniej?

Jeśli spojrzymy na historię naszej firmy to zobaczymy, że kiedyś tych premier rzeczywiście robiliśmy bardzo dużo. Teraz natomiast, zgodnie z opublikowaną w 2017 r. strategią, idziemy w kierunku zakładającym, że premier będzie mniej, ale za to poszczególne tytuły będą większe. I rzeczywiście w tym roku planujemy ich kilka, ale te tytuły będą większe i lepiej dopracowane niż w poprzednich latach.

W ubiegłym tygodniu spółka pochwaliła się, że macie łącznie już ponad 300 mln pobrań gier, czyli w ciągu roku ta liczba wzrosła o około 100 mln. Jaką dynamikę zakładacie na kolejne lata? Czy może być podobna?

Mam nadzieję, że będzie rosła. Jeśli spojrzymy na historię, to zobaczymy, że dla nas zawsze styczeń jest takim magicznym miesiącem, w którym przekraczaliśmy ważne granice. Na przykład pierwszy milion to był styczeń 2013 r. Ostatnie lata pokazują, że te 100 mln w ciągu roku jesteśmy w stanie osiągnąć i mam nadzieję, że będziemy tylko i wyłącznie poprawiać wyniki.

A jak wygląda wasza współpraca z Google i Apple - która platforma ma najwięcej udziałów w pobraniach?

Dla nas kluczowym, graczem jest Google. Jeśli chodzi o nasze portfolio to pobrań przez ten kanał dystrybucji jest ponad 60 proc. Ale mocno stawiamy też na to, żeby być również na innych platformach.

Proszę powiedzieć jak zarabiacie na waszych grach, to nie jest "typowa" sprzedaż?

Zgadza się, przychody mamy z innego źródła. Produkujemy gry w modelu free-2-play. To oznacza, że gra jest darmowa. Można ją pobrać i grać w nią za darmo od początku do końca. W takich grach zarabia się na dwóch głównych modelach. Po pierwsze na mikropłatnościach, czyli na dopłatach za określone opcje, a po drugie na reklamach. My zaczynaliśmy od monetyzacji gier przede wszystkim w tym drugim modelu, ale w pewnym momencie zrobiliśmy zwrot w kierunku mikropłatności i teraz to jest główna część, stanowiąca trzon naszych przychodów.

Które z waszych gier cieszą się największą popularnością i zostały pobrane najwięcej razy?

Tak naprawdę ciężko to ujmować w bezwzględnych liczbach, bo mamy np. tytuły, które na rynku są już od lat i w sumie tych pobrań jest bardzo dużo. Natomiast w tym momencie na pewno nasza nowa gra jest dla nas bardzo ważna i perspektywiczna. Również "Top Speed", jest jedną z ważniejszych dla naszego biznesu gier, bo to włanie on przeniósł nas we wspomniany już model mikropłatności. Są też inne tytuły, które ściągają się bardzo dobrze, jak np. "Moto Rider".

Wróćmy do waszej strategii, zakłada ona, że T-Bull może wyprodukować również grę na urządzenia stacjonarne i konsole. Na jakim etapie są te prace?

Rzeczywiście wyznaczyliśmy sobie cel, żeby wejść na ten rynek, ale to nie jest tak, że zrobimy to z dnia na dzień. Trzonem firmy są gry mobilne, w których się specjalizujemy. Chcemy do tego dołożyć gry które są większe, ale tu mówimy o premierze, która miałaby miejsce w ciągu kilku lat.

Czy byłaby to gra sprzedawana w modelu tradycyjnym, czy też monetyzacja byłaby również w formule free-2-play?

Jeszcze nie ma ostatecznej decyzji, to też zależy jak rynek gier PC i konsoli będzie się rozwijał. Warto odnotować, że te rynki zaczynają się przenikać. Do tej pory przywykliśmy, że gry na komputery PC czy na konsole są płatne i tak rzeczywiście jest, ale w nich też pojawiają się już mikropłatności.

Wasza spółka jest na etapie przejścia z NewConnect na GPW. Akcjonariusze przegłosowali już emisję do 100 tys. akcji bez prawa poboru. Kiedy debiut? Czy jeszcze w I kwartale?

Nie jestem w stanie dać jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ termin naszego debiutu leży teraz w gestii Komisji Nadzoru Finansowego. Prospekt złożyliśmy w grudniu, przeszedł pierwszy etap weryfikacji i teraz trwają dalsze prace. Liczę, że do debiutu dojdzie szybko, ponieważ dla spółki notowanie na rynku głównym oznacza znacznie więcej możliwości niż podczas obecności na NewConnect.

Przy obecnej cenie akcji wartość oferty byłaby na poziomie maksymalnie 10-11 mln zł. Są już konkretne cele na które chcecie wydać te pieniądze?

Nasza strategia jest prosta: chcemy się rozwinąć, powiększyć firmę, móc zrobić więcej dużych tytułów, też na stacjonarne platformy. Bez względu na to jakie będą parametry oferty i ile środków pozyskamy, będziemy tę strategię realizować.

Był czas, że byliście gwiazdą NewConnect, ale potem kurs znacząco spadł. To zbiegło się m.in. z informacją o emisji i przesunięciu terminu spłaty obligacji. Czy zaskoczeni jesteście reakcją rynku i jak oceniacie obecną cenę?

Znając firmę od środka i wiedząc jakie ma perspektywy mogę śmiało powiedzieć, że T-Bull jest wart dużo więcej. Ja staram się nie podchodzić emocjonalnie do słupków giełdowych. Zresztą warto odnotować, że w 2017 r. cały rynek producentów gier, mówiąc kolokwialnie, "oberwał". A jeśli chodzi o emisję akcji, to informacja jest przecież pozytywna. Sięgamy po kapitał na rozwój i będziemy rośli.

A co z obligacjami? Termin wykupu został przełożony do końca marca.

To są papiery wyemitowane wewnętrznie, do akcjonariuszy, którzy są z nami od dawna. Kwota nie jest duża i nie rozpatrywałbym tego w kategorii jakiegokolwiek problemu.

Technologie
Asseco SEE się rozpędza
Technologie
Asseco SEE zapowiada przyspieszenie
Technologie
Shoper z mocnym wynikami. Akcje drożeją
Technologie
11 bit studios zdominowało kalendarz premier
Technologie
Drago odcina kupony od flagowej produkcji
Technologie
Woodpecker już na GPW