Notowania Pekao i Aliora zachowują się od kilku miesięcy gorzej niż indeks WIG-banki. Kurs akcji tego pierwszego spadł a od początku tego roku o 7,4 proc. a drugiego o 10 proc. - dla porównania indeks branżowy spadł o 7 proc. Biorąc pod uwagę wskaźniki wyceny oba banki są jednymi z najtańszych na GPW (nie uwzględniając Getin Noble Banku i Idea Banku, które mają problemy). Wskaźnik C/Z, na podstawie prognoz na 2019 r., dla Pekao to tylko 10,7, zaś dla Aliora tylko 9,3 (średnia dla dziewięciu banków z GPW, czyli wszystkich poza Getinem i Ideą oraz BOŚ, to 11,7. Najdroższe banki – jak ING Bank Śląski czy Handlowy – mają wskaźniki odpowiednio w wysokości 13,8 i 13,5.

Sytuacja jest szczególnie nietypowa dla Pekao, który niegdyś wyceniany był z premią wobec rynku i innych dużych, konkurencyjnych banków, a teraz zamieniła się ona w dyskonto. Powodem słabości ich notowań może być obawa o analizowane od roku połączenie Aliora i Pekao. Oba są kontrolowane przez PZU: ubezpieczyciel od roku ma 20 proc. akcji Pekao (kolejne 12,8 proc. ma PFR), a od wiosny 2015 r. kontroluje Aliora (ma 31,7 proc.). Analizy przeciągają się, co może sugerować, że fuzja staje się prawdopodobna. Pierwotnie ich wynik miał być znany na początku roku. Później termin przesunięto na koniec czerwca, ale i on nie został dotrzymany. Pod koniec czerwca Reuters, powołując się na dwa źródła, donosił, że Pekao zaproponuje Aliorowi połączenie, ale opóźni publikację rekomendacji w tej sprawie. Jedno z nich twierdziło wtedy, że Jarosław Kaczyński, prezes PiS, zaakceptował połączenie, a opóźnienie wynika z faktu, że nie wszystkie dokumenty są gotowe. Z naszych wcześniejszych nieoficjalnych informacji wynikało, że Michał Krupiński, prezes Pekao, jest zwolennikiem połączenia z Aliorem (był szefem jego rady nadzorczej). Jednym z głównych argumentów „za" byłyby synergie kosztowe i efekty skali.

Być może sprawa rozstrzygnie się już w tym tygodniu, bo Pekao w środę, a Alior w czwartek podadzą wyniki za II kwartał. Jest też ryzyko, że analizy będą jeszcze przeciągane, gdyby okazało się, że brakuje zgody na gruncie politycznym. Dla Pekao II kwartał był raczej przeciętny. Według średniej prognoz analityków, przez nas ankietowanych, zysk netto wyniósł 536 mln zł, czyli był taki sam jak rok wcześniej i o 37 proc. większy niż w I kwartale (gdy obciążyły go koszty składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny). Wynik odsetkowy urósł w skali roku o 9 proc. a prowizyjny o 4 proc. Problemem prawdopodobnie były koszty, które wzrosły o 11 proc. oraz odpisy kredytowe, zwiększone przez rok o 16 proc. Według prognoz lepiej wypadł Alior, bank mniejszy, który rósł szybciej nie tylko organicznie, ale też dzięki przejęciu BPH. Jego zysk netto właśnie dzięki wchłonięciu BPH urósł w skali roku o 90 proc., do 189 mln zł, a przez kwartał o 10 proc. Wynik odsetkowy urósł o 5 proc. ale prowizyjny mógł skurczyć się o 2 proc. Koszty, główny motor poprawy wyniku, spadły o 16 proc. a odpisy były podobne jak rok temu.