Dzisiaj kurs akcji mBanku spada o 3,7 proc., do 379 zł (obroty do godz. 12:30 są prawie takie, jak średnio podczas całych sesji w ostatnich trzech miesiącach). Od początku roku kapitalizacja mBanku spadła o 10,8 proc., w tym czasie indeks WIG-banki zyskał 2,6 proc. a WIG urósł o 3,6 proc. Tylko od końcówki czerwca notowania mBanku spadły o blisko 13 proc.

W tym samym czasie notowania Millennium, które dzisiaj przy wyraźnie wzmożonych obrotach spadają o 3,3 proc., do 8,06 zł, tąpnęły o ponad 16 proc. (od początku roku spadek sięga 10 proc.). Dla porównania indeks WIG-banki balansuje dzisiaj na granicy wczorajszego zamknięcia dzięki lekkim wzrostom PKO BP i Pekao oraz stabilnym notowaniom Santander Banku Polska.

Wcześniej kursy banków frankowych nie uwzględniały negatywnego scenariusza w sprawie ustawy frankowej, rynek lekceważył wprowadzenie jej w kosztownym dla sektora wymiarze, wskaźniki wyceny frankowych banków były wysokie. Dlatego odstąpienie od kosztownego funduszu konwersji w ramach podpisanej we wtorek przez prezydenta ustawy frankowej było neutralne dla notowań. Skąd zatem tak duża ostatnio przecena mBanku i Millennium?

Odpowiedzią mogą być obawy rynku o rozstrzygnięcia sądów w sprawach frankowych. Te stają się ostatnio coraz częściej korzystne dla klientów, dodatkowo falę pozwów może napędzić spodziewana niebawem korzystna Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sądy coraz częściej mogą orzekać, że występowanie klauzul abuzywnych może skutkować rozwiązaniem umowy frankowej lub przewalutowaniem na złote po kursie z dnia zaciągnięcia i pozostawieniem stawki LIBOR. mBank i Millennium to banki, które poza Getin Noble Bankiem mającym własne poważne problemy, mogą ucierpieć najbardziej. Związek Banków Polskich szacował, że koszty dla całego sektora mogą sięgnąć aż ponad 60 mld zł.

Na koniec marca hipoteki walutowe Banku Millennium były warte 14,2 mld zł, co stanowiło 26,2 proc. łącznego portfela. Zdecydowana większość z nich to hipoteki indeksowane. Wszystkie hipoteczne kredyty walutowe udzielone przez mBank miały na koniec marca wartość 17 mld zł, co stanowiło 16,9 proc. całego portfela. Zdecydowana większość jego kredytów walutowych to kredyty indeksowane.