Archegos grał zbyt ostro, ale daleko mu do Lehmana

Straty banków związane z nieudanym margin call mogą sięgnąć 6 mld USD. Choć taka suma zepsuje niektórym pożyczkodawcom wyniki za pierwsze półrocze, to raczej nie mamy do czynienia z silnym wstrząsem dla systemu.

Publikacja: 31.03.2021 05:30

Nomura to japoński bank, który może stracić 2 mld USD na transakcjach z Archegos Capital Management.

Nomura to japoński bank, który może stracić 2 mld USD na transakcjach z Archegos Capital Management.

Foto: Bloomberg

Akcje Credit Suisse traciły we wtorek po południu 3,5 proc. po tym, jak dzień wcześniej spadły o 14 proc. Papiery Nomury zamknęły się 0,7 proc. na minusie, po spadku o 16 proc. w poniedziałek. Akcje Deutsche Banku drożały zaś o 1,6 proc., gdy dzień wcześniej straciły 5 proc. To dalsza część reakcji po wstrząsie wywołanym przez fundusz Archegos Capital Management. Inwestorzy dostrzegają, że banki mogą się liczyć z poważnymi stratami. Według doniesień agencji Reuters straty te mogą wynieść łącznie 6 mld USD. Będą jednak dotyczyły tylko kilku pożyczkodawców. Bank Nomura ostrzegł wcześniej, że w jego przypadku strata może sięgnąć 2 mld USD. Informatorzy agencji Reutera mówią, że Credit Suisse może ponieść stratę wynoszącą od 1 mld do 4 mld USD. Japońska firma Mitsubishi UFJ Securities poinformowała we wtorek, że prawdopodobnie poniesie 300 mln USD straty ze względu na „ekspozycję na amerykańskiego klienta". Morgan Stanley i Goldman Sachs prawdopodobnie będą stosunkowo mało poszkodowane, gdyż w piątek zdołały szybko pozbyć się wielkich pakietów akcji powiązanych z Archegos Capital Management.

Dziura w regulacjach

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), czyli regulator amerykańskiego rynku kapitałowego ogłosiła, że przygląda się sprawie Archegosa. Podobne komunikaty wydali również regulatorzy z Japonii i ze Szwajcarii. Bardzo zdawkowo o tej sprawie wypowiedział się też fundusz znajdujący się w centrum rynkowej burzy. „To okres pełen wyzwań dla family office Archegos Capital Management, dla naszych partnerów i pracowników. Wszystkie plany są dyskutowane z panem Hwangiem, a załoga stara się ustalić najlepszą możliwą ścieżkę" – mówi komunikat Archegosa.

Archegos Capital Management to fundusz typu family office należący do Billa Hwanga, byłego zarządzającego funduszem Tiger Asia Management. To, że miał on status family office, oznacza, że formalnie zarządzał pieniędzmi właściciela i jego rodziny. Nie miał więc obowiązku składać w SEC raportów finansowych. Nie ma więc żadnych wiarygodnych danych dotyczących jego aktywów i pozycji. Szacuje się jednak, że dysponował 10 mld USD aktywów, a jego pozycje mogły sięgać 50 mld USD. Sprawę mocno komplikuje to, że Archegos zazwyczaj nie handlował bezpośrednio akcjami, tylko kontraktami CFD na akcje. To pozwalało mu stosować bardzo duży lewar. Takie praktyki okazały się jednak bardzo ryzykowne. Archegos zajmował duże pozycje na akcjach koncernu ViacomCBS, które w zeszłym tygodniu mocno traciły po tym, jak ta spółka ogłosiła, że sprzeda nowe akcje za 3 mld USD. Archegos musiał w wyniku tego zmierzyć się z margin call, czyli wezwaniami do uzupełnienia depozytów zabezpieczających. Nie udało mu się zwiększyć depozytów, więc doszło do gwałtownego zamykania przez niego pozycji. Wyprzedaż objęła m.in. akcje ViacomCBS, Discovery (właściciela TVN) oraz chińskich koncernów technologicznych: Tencent i Baidu. Papiery ViacomCBS straciły w ciągu tygodnia 55 proc., Discovery – 47 proc., a Baidu – 22 proc.

GG Parkiet

– Jest mi z tego powodu smutno. Jestem wielkim fanem Billa, a coś takiego prawdopodobnie mogłoby się przydarzyć każdemu. Przykro mi, że to stało się Billowi – powiedział w wywiadzie dla agencji Bloomberga Julian Robertson, „człowiek legenda funduszów hedgingowych", który wcześniej był pracodawcą Billa Hwanga w funduszach Tiger Management.

Ograniczony wstrząs

Jak na razie wśród analityków przeważa opinia, że wstrząs wywołany przez Archegos Capital Management będzie zdarzeniem stosunkowo izolowanym. Niektórym bankom zepsuje on wyniki za pierwsze półrocze, a papiery kilku spółek będą miały do odrobienia dużą przecenę, ale nie będzie to stanowiło zagrożenia systemowego.

GG Parkiet

– Dla zamieszanych w to banków straty będą bolesne i nieco kompromitujące, ale najprawdopodobniej nie uderzą w zaufanie do stabilności systemu finansowego. Wydarzenia z ostatnich 12 miesięcy pokazały już, że banki są o wiele lepiej dokapitalizowane niż w 2007 r. Pandemia sprawiła, że musiały odłożyć w pierwszej połowie zeszłego roku ponad 115 mld USD rezerw na złe długi. O ile tempo wzrostu tych rezerw zwolniło w drugiej połowie roku, o tyle tegoroczne ożywienie gospodarcze może sprawić, że część z tych rezerw zostanie skorygowana, jeśli nie dojdzie do żadnych nieprzyjemnych niespodzianek – uważa Michael Hewson, analityk CMC Markets.

Giełdy nadal są mocno rozgrzane, a wzrosty indeksów są napędzane nadziejami na ożywienie gospodarcze

Wstrząs związany z Archegos Capital Management był w tym tygodniu jak dotąd w ograniczonym stopniu odczuwalny przez rynki. Dow Jones Industrial zaczął wtorkową sesję od lekkiego spadku po tym, jak w poniedziałek zamknął się na rekordowo wysokim poziomie. To było jego 17. rekordowe zamknięcie od początku roku.

Paniki nie widać również na rynkach europejskich. Większość indeksów giełdowych ze Starego Kontynentu lekko zyskiwała we wtorek po południu. Niemiecki DAX ustanowił nowy rekord.

„Znaczące »sprzyjające wiatry«, które popychały rynek akcji, wciąż dają o sobie znać. Inwestorzy wydają się rozumieć, że szybszy wzrost gospodarczy, polepszające się oczekiwania dotyczące wzrostu zysków, wciąż historycznie niskie koszty pozyskiwania finansowania oraz czekający na odbicie popyt konsumencki będą napędzały dalsze zwyżki na rynkach" – wskazują analitycy Evercore ISI.

Nowojorski indeks Nasdaq Composite zaczął wtorkową sesję od spadku o 0,7 proc. Od rekordowego poziomu z lutego stracił blisko 8 proc. To, że w ostatnich tygodniach słabo sobie radził, było jednak związane głównie z rotacją na rynku – odchodzeniem przez inwestorów od akcji spółek technologicznych do papierów firm, które mogą skorzystać z odmrażania gospodarek po pandemii koronawirusa.

– Wierzymy, że wchodzimy w reflacyjną fazę ożywienia gospodarczego, która będzie się charakteryzowała wysokim wzrostem, rosnącą inflacją oraz niskimi stopami procentowymi banków centralnych. Rekomendujemy więc inwestorom, by pozycjonowali się na reflację i myśleli o polowaniu na rentowności – twierdzi Mark Haefle, dyrektor inwestycyjny UBS Global Wealth Management.

Od krachu z marca 2020 r. wiele indeksów giełdowych już i tak bardzo mocno zyskało. Dow Jones Industrial zyskał przez ostatnie 12 miesięcy 49 proc., Nasdaq Composite wzrósł o 68 proc., niemiecki DAX poszedł w górę o 52 proc., a japoński Nikkei 225 zyskał 54 proc. Polski WIG w tym czasie wzrósł o 42 proc., a WIG20 o 32 proc. HK

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty