Złoty po drobnym środowym umocnieniu przez większość dnia kontynuował trend spadkowy, a rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich, która jeszcze na początku maja osiągnęła trzyletnie minimum, ponownie przekroczyła poziom 5,5 proc. Wypowiedzi członków RPP również pokazują zmianę nastawienia: wiceprezes NBP Witold Koziński jeszcze w środę wyraził nadzieję, że kurs złotego nie osłabi się tak, aby zmuszać władze monetarne do interwencji. Zaledwie dzień później w swojej wypowiedzi podkreślił jednak możliwości i gotowość NBP do przeprowadzenia takiej interwencji. Co prawda wkrótce po tej drugiej wypowiedzi złoty wyraźnie się umocnił, jednak możliwą przyczyną było również oświadczenie ministra gospodarki Hiszpanii dementujące prasowe doniesienia o masowych wypłatach depozytów z hiszpańskich banków. Oświadczenie skorygowało jednocześnie podyktowany nie najlepszym wynikiem aukcji hiszpańskich obligacji wzrost rentowności obligacji Hiszpanii i Włoch. W przypadku polskiego długu popołudniowa poprawa nastrojów ograniczyła się jedynie do zahamowania wzrostu rentowności.