Niemcy bez (wielkiej) zmiany

Wybory parlamentarne w Niemczech odbędą się już 24 września.

Publikacja: 31.08.2017 07:00

Piotr Rojda młodszy zarządzający, Caspar Asset Management

Piotr Rojda młodszy zarządzający, Caspar Asset Management

Foto: materiały prasowe

Dwie główne siły na tamtejszej arenie politycznej to w tej chwili kierowana przez Angelę Merkel Unia (CDU/CSU) oraz Socjaldemokraci (SPD). Według sondaży CDU może liczyć na 38 proc. głosów, natomiast poparcie dla SPD wynosi 23 proc. Na początku roku, kiedy ogłoszono, że kandydatem na kanclerza SPD będzie Martin Schulz, sondażownie dawały obu ugrupowaniom podobne szanse, ale później dotychczasowa kanclerz zaczęła piąć się w górę, a efekt nowości Schulza zaczął wyparowywać.

Niemcy są największą gospodarką Unii Europejskiej, której kondycja przekłada się na cały blok. Bez względu na to, czy rządzić będzie Merkel czy Schulz, wzrosną zapowiadane przez obie strony wydatki na infrastrukturę. To szansa dla polskich spółek i naszej gospodarki. Przy czym większych nakładów na ten cel należy się spodziewać w przypadku wygranej SPD. Niemców stać na luzowanie fiskalne, w pierwszej połowie roku odnotowali bliską rekordowej nadwyżkę budżetową w wysokości 18,3 mld euro.

Dodatkowo taki ruch jest mocno rekomendowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Obie największe partie popierają też dalszą integrację i wspólne reformy w ramach Unii Europejskiej. Merkel powinna obniżyć podatki, w rękach przedsiębiorstw i pracowników może zostać nawet do 15 mld euro. Schulz, jak na socjalistę przystało, podnosi kwestię nierówności społecznych i podatki raczej podwyższy, w szczególności te od majątku i dochodowy dla najbogatszych.

Obecna kanclerz zobowiązała się wypełnić do 2024 r. wymóg NATO przeznaczania 2 proc. PKB na obronność. To oznacza, że na zwycięstwie CDU skorzysta sektor aerospace & defence. Obecnie Niemcy wydają na obronność 1,2 proc. produktu krajowego brutto, czyli około 37 mld euro. Schulz też zapowiada podwyżkę wydatków na ten cel, ale wzrost do 70 mld euro (2 proc. PKB obiecane przez Merkel) uważa za nierealny.

Jeden z najważniejszych problemów gospodarczych, z jakim będzie się musiał zmierzyć nowy parlament, dotyczy sektora motoryzacyjnego. To jedna z największych potęg niemieckiej gospodarki – zatrudnia około 800 tys. osób i stanowi kilkanaście procent niemieckiego PKB. Do ciągnącego się skandalu z manipulowaniem pomiarami emisji z układu wydechowego dołączyło niedawno oskarżenie o zmowę kartelową. Jakby tego było mało, wyśmiewana latami przez niemieckich producentów amerykańska Tesla zaprezentowała pod koniec lipca tego roku swój Model 3 – samochód elektryczny przeznaczony dla masowego odbiorcy. Niemcy zapowiedzieli podobne elektryki w swojej ofercie, ale na razie są daleko w tyle. Schulz wypowiada się w tonie sprzyjającym samochodom elektrycznym, chce nawet narzucać państwom UE kontyngenty produkcji. Merkel broni diesla, na który niemieccy producenci (błędnie?) postawili w przeszłości.

O tym, jak ważna jest polityka dla rynków finansowych, świadczy ich wrażliwość na wypowiedzi (i tweety) prezydenta Trumpa.

Okiem eksperta
Powtórka wydarzeń sprzed trzech lat?
Okiem eksperta
Reszta świata kontra USA
Okiem eksperta
Inflacja w USA ma prawdziwe znaczenie
Okiem eksperta
Inwestorzy czekają na inflację
Okiem eksperta
Co napędzi giełdę w tym roku?
Okiem eksperta
Względny spokój i wyniki spółek