- Rozmawiamy z różnymi podmiotami, ale nie można powiedzieć, że jesteśmy na etapie dopinania transakcji. Takie tereny sprzedaje się pod konkretny cel. To są budynki z halami i uzbrojonym terenem – mówi Wojciech Fedko, prezes Wistilu.

Początkowo akcjonariusze zgodzili się na sprzedaż nieruchomości po rynkowej cenie, która przez biegłego została ustalona ?na 22,2 mln zł. Po takiej cenie nikt jednak nie złożył oferty. Później akcjonariusze zgodzili się na zastosowanie dyskonta, czyli obniżenie ceny, ale o nie więcej niż 40 proc. To też nie pomogło. Ostatecznie zniesiono to ograniczenie.

– Nie mogę zadeklarować, że nieruchomości sprzedamy za  jakiś konkretny okres. Na pewno nie w ciągu dwóch tygodni – ucina Fedko. Nie ujawnia też kwoty, jaką jest gotowy zaakceptować.

Pozyskane w ten sposób pieniądze mają być wykorzystane na spłatę długów. Fedko podkreśla, że przedłużanie momentu sfinalizowania transakcji nie ma jednak negatywnego wpływu na spółkę. – W planie restrukturyzacji firmy zakładaliśmy, że przeprowadzenie całej operacji może zająć nawet rok. Bieżące zobowiązania spłacamy pieniędzmi pozyskanymi ze sprzedaży majątku ruchomego, z czego uzyskaliśmy więcej niż początkowo planowaliśmy – dodaje prezes.

Zgodnie z przyjętą strategią Wistil rezygnuje z produkcji i będzie się koncentrować na zarządzaniu podmiotami z grupy, w skład której wchodzą m.in. Haft, Lubiana i Chodzież.