Warszawski rynek skutecznie opiera się światowej tendencji. Mimo technicznych przesłanek schłodzenia bieżącego wzrostu indeksy WIG i WIG20 jeszcze się nie poddają. Zostało zanegowane harami, nie potwierdziła się też teoria ośmiu rekordowych sesji. Po domknięciu wrześniowej luki cenowej dla WIG20, kolejne strefy oporu można szacować zniesieniem 38,2% głównego trendu spadkowego na poziomie ok. 1870 pkt. oraz przebiegiem wewnętrznej długoterminowej linii trendu wzrostowego (X ?98 i X ?99) w obszarze 1930 pkt. Wysokie wartości niektórych oscylatorów wskazują na możliwość niewielkiego spadku. W tym przypadku pierwsze wsparcie można szacować na poziomie listopadowego szczytu, czyli ok. 1735 pkt. Oczywiście, nie wyklucza to tezy, że minimalny zasięg wzrostu powinien sięgnąć wartości 2050 pkt., co odpowiada szerokości pokonanego kanału spadkowego.Z ostatnich doniesień GUS także wynika, że nie jest źle. Poprawia się wskaźnik inflacji, który na koniec roku instytucji powinien zbliżyć się do 9%. Dodatkowo, biorąc pod uwagę spadek rentowności rocznych papierów skarbowych, inwestorzy w niedługim czasie oczekują obniżenia podstawowych stóp procentowych. Natomiast trochę zaskoczyła informacja o ujemnej dynamice wzrostu produkcji przemysłowej w stosunku do października, chociaż tutaj ważniejsze jest utrzymanie dodatniego wskaźnika w porównaniu rocznym, który po ostatnim raporcie wskazuje na wzrost o 4,6%.