Moja grupa jest finansowo gotowa na zakup Ruchu

Rozmowa ze Zbigniewem Jakubasem o jego planach wobec kilku spółek i perspektywach dla giełdowych inwestorów

Aktualizacja: 28.02.2017 01:27 Publikacja: 03.04.2008 09:31

Ruch

1918 - powstaje spółka pod nazwą Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych Ruch.

1996 - pierwsza nieudana prywatyzacja Ruchu.

2006 - spółka została częściowo sprywatyzowana. Pod koniec roku trafia na giełdę i pozyskuje z emisji nowych akcji ponad 248 mln zł.

2007 - Ruch miał 4,14 mld zł obrotów i 36 mln zł zysku netto. Na koniec roku miał nieco ponad 9 tysięcy kiosków - ich liczba spada.

2008 - w styczniu holenderska spółka Press Distribution dostaje zgodę UOKiK na zakup Ruchu. Prawdopodobnie jej właścicielem jest fundusz

MID Europa Partners.

Oprócz Holendrów i Zbigniewa Jakubasa, zakupem Ruchu zainteresowane są też giełdowe firmy Emperia Holding i Eurocash (spółka tego nie potwierdza) oraz fundusz

Pamplona.

Zapowiadał Pan, że już w styczniu ogłosi wezwanie do sprzedaży akcji Ruchu. Dlaczego zatem nic się nie dzieje?

Przede wszystkim z uwagi na zbyt wysoką cenę, jaka musiałaby zostać zaproponowana w wezwaniu. Przewyższałaby ona dość znacząco obecną cenę rynkową Ruchu, co w moim przekonaniu nie oddaje wartości spółki.

Oprócz zbyt wysokiej - Pana zdaniem - wyceny Ruchu, jakie są inne problemy z tą spółką?

Ona w oczach marnieje. Wynik finansowy za ubiegły rok jest rezultatem tylko i wyłącznie rozwiązania rezerw, co oznacza brak powodów do optymizmu. Te problemy zresztą były już dostrzegalne w ubiegłym roku, a w bieżącym zdaje się, że może być jeszcze gorzej. Spółka nie daje żadnych sygnałów, które mogłyby świadczyć o możliwości wygenerowania zysku operacyjnego. W mojej opinii ten rok może zakończyć się stratą na poziomie operacyjnym.

Jak dużą?

Uważam, iż przy takim sposobie zarządzania może wynieść nawet kilka milionów złotych. Jest to larum dla ministra skarbu, że dalej nie da się w ten sposób zarządzać Ruchem . Pytanie dla potencjalnych inwestorów jest następujące - ile obecnie Ruch jest tak naprawdę wart? Opinie byłego prezesa Ruchu Adama Pawłowicza, że same wpływy z deweloperki mogą być warte ponad miliard złotych, są abstrakcją. W ubiegłym roku branża deweloperska mocno straciła na wartości i szacuję, że na nieruchomościach Ruchu dałoby się wygenerować może 300-350 mln zł wpływów. Ale przecież nie są to puste tereny, które jutro Ruch mógłby sprzedać.

Czyli na razie nie ogłosi Pan wezwania?

Poczekam na wyniki za I kwartał i zobaczymy.

Wróćmy do tego, jaka, Pana zdaniem, jest dziś faktyczna wartość Ruchu?

Mogę powiedzieć tyle, że widocznie cena nie jest satysfakcjonująca dla potencjalnych inwestorów, skoro nikt nie ogłosił wezwania. Obawiam się też, że przy złym zarządzaniu - jeżeli kolejny wybrany prezes będzie działał "pod publiczkę" - cena będzie dalej spadała. To są te powody, które zniechęcają do zakupu Ruchu. Swoją drogą, na miejscu Skarbu Państwa szukałbym kandydata na prezesa wśród osób pracujących w spółce, a nie poza nią.

Co jest najbardziej niepokojące w Ruchu?

Spadające obroty i nikły, stale pogarszający się, zysk. Obawiam się, że w I kwartale obroty będą niższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej. To jest niepokojące zjawisko, bo gospodarka nie spowolniła. Ponadto powstrzymywanie decyzji przez Skarb Państwa w sprawie dokończenia prywatyzacji będzie działało na szkodę spółki. Firma, która ma ponad 4 mld zł obrotu i nie generuje realnego zysku, tylko "papierowy" - nie jest firmą zdrową.

Zarząd Ruchu tłumaczył to między innymi inwestycjami.

Bzdura. Nie mylmy dwóch różnych rzeczy. Inwestycje nie wpływają na zysk. Na zysk ma wpływ ewentualnie amortyzacja, ale w Ruchu jest ona bardzo mała. Firma nie wykorzystała nawet pieniędzy z emisji, które przez dwa lata leżą na jej kontach. Ruch skoncentrował się na zakupie kilku kawiarni, które, moim zdaniem, kupił za bardzo wysoką cenę. A i ta transakcja nie jest jeszcze zakończona z powodów znanych tylko Ruchowi. Główny biznes Ruchu to kioski i dobry kolportaż hurtowy. Saloniki prasowe z częścią kawiarnianą to dobry pomysł uzupełniającyJak ocenia Pan giełdową Emperię i Eurocasch, które też deklarują zainteresowanie Ruchem. Czy są skłonne złożyć MSP ofertę?

Nie chcę wypowiadać się za innych. Jeszcze kilka miesięcy temu wierzyłem, że sześć, siedem podmiotów jest zainteresowanych Ruchem. Mogę mówić w imieniu swojej grupy. Finansowo i biznesowo jesteśmy gotowi. Tymczasem co miesiąc ubywa kiosków i jak tak dalej pójdzie, to za kilka miesięcy Ruch będzie miał dwa tysiące kiosków i żadnej koncepcji co dalej. Zaś główny konkurent (Kolporter - przyp. red.) rośnie jak na drożdżach, zwiększając obroty rocznie o ponad 25 proc.

Optimus

Styczeń 2006 - Michał Lorenc, prezes Optimusa, podpisuje z Michałem Dębskim, szefem Zatry, pięcioletnią umowę na montaż komputerów.

Czerwiec 2006 - na podstawie rzekomo sfałszowanej uchwały RN zarząd Optimusa uchwala podwyższenie kapitału. Pakiet 3,9 mln akcji serii D wycenionych po złotówce obejmuje Dębski.

Lipiec 2006 - na NWZA

Dębski ujawnia się jako główny akcjonariusz. Jednocześnie kontrolę nad spółką traci Zbigniew Jakubas. Prezesem zostaje Piotr Lewandowski. Optimus informuje o nabyciu 45 proc. udziałów Zatry za 3,9 mln zł.

Październik 2006 - Dębski sprzedaje 29 proc. akcji serii D Optimusa.

Czerwiec 2007 - sąd decyduje o wykreśleniu z KRS 3,9 mln akcji serii D. WZA, na którym kluczową rolę odgrywa Jakubas, zmienia radę, a ta z kolei - zarząd.

Listopad 2007 - Optimus zrywa umowę z Zatrą.

Wiadomo, że emisja 18,7 mln akcji serii C1 Optimusa po złotówce w ramach prawa poboru powiodła się. Spółka wystąpiła już z wnioskiem do KRS o jej rejestrację. Pan i zarząd Optimusa wielokrotnie powtarzaliście, że oznacza to nowy rozdział w historii spółki. Czy oznacza to także, że zbliża się czas Pana wyjścia z tej inwestycji?

Przy obecnej cenie nie planuję wyjścia z Optimusa. Umowa z ABC Data mówi o tym, że w ciągu trzech lat ABC Data będzie miała prawo objąć pakiet 25 proc. udziałów Optimusa, pod warunkiem że jego kurs długoterminowo będzie się utrzymywał na poziomie 6,5 zł. Współpraca jest realizowana i zakładam, że tak będzie nadal.

Optimus nawiązał współpracę z ABC Datą jeszcze w czasie, gdy prezesem był Piotr Lewandowski. On sam często przypisywał sobie sukces związany z podpisaniem tej umowy.

Nie chwalił się jednak, że umowa, która została przygotowana za czasów jego prezesury, była niekorzystna dla Optimusa. Z jej zapisów wynikało realne zagrożenie konieczności zapłaty kary umownej w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych na rzecz ABC Data. Niech ten przykład świadczy o jakości pracy pana Lewandowskiego i ludzi z nim związanych. Obecny kształt tego porozumienia został na nowo wypracowany przez władze spółki, powołane po odwołaniu pana Lewandowskiego.

Mówił Pan nieraz, że Optimus powinien zakończyć ten rok dodatnim wynikiem netto, choć w zeszłym roku miał 18 mln zł straty. Na czym opiera się Pana optymizm?

Większość środków z emisji zostanie przeznaczona na spłatę zadłużenia. Część pójdzie na inwestycje. Do tego Optimus posiada też nieruchomość w Nowym Sączu, ze sprzedaży której mógłby mieć około 10 mln zł. Uważam, że już w marcu spółka wykaże zysk operacyjny - głównie dzięki restrukturyzacji, która rozpoczęła się w zeszłym roku. Dodatkowo, w przyszłości Optimus może potencjalnie liczyć na 35 mln zł odszkodowania od państwa polskiego za, jak się okazało, nieprawidłowe decyzje organów podatkowych nakładających na firmę VAT za dostarczane do szkół komputery. Sprawa ciągnie się już kilka lat, ale jestem przekonany, ze spółka ją wygra, bo doszło do ewidentnego błędu urzędników, co potwierdziło orzeczenie NSA.

Jak może wyglądać struktura akcjonariatu Optimusa po rejestracji emisji? Mówił Pan, że niewykluczone, że w spółce pojawią się nowi gracze?

Był znaczny obrót prawami poboru i stąd wnioskuję, że ktoś zajmował pozycję. Na razie nie ma żadnych informacji ze spółki dotyczących nowych, znaczących akcjonariuszy. Ja objąłem pa Optimus nadal posiada 45 proc. udziałów w Zatrze, które otrzymał od Michała Dębskiego w zamian za akcje serii D Optimusa. Papiery te zostały wykreślone z KRS. Co Optimus może zrobić z tymi udziałami?

W mojej ocenie, skoro istotne aspekty umów zawartych pomiędzy Optimusem a panem Dębskim wiązały się z naruszeniem prawa, to cała transakcja jest nieważna. Optimus bardzo ucierpiał na współpracy z Zatrą. Bardzo duża część komputerów montowana dla Optimusa przez Zatrę była obarczona wadami. W wyniku reklamacji spółka utraciła zaufanie u wielu odbiorców. M.in. to było powodem odstąpienia Optimusa od umowy z Zatrą. A co do mojej oceny Zatry - proszę sobie przypomnieć plany zarządu tej spółki dotyczące wprowadzenia jej na GPW, ogłaszane kilkanaście miesięcy temu. Biorąc pod uwagę zajęcie komornicze kont Zatry dokonane przez organy administracji państwowej, wydaje się to co najmniej groteskowe.

Do tej pory w związku ze sprawą feralnej uchwały RN o podwyższeniu kapitału zapadła tylko jedna decyzja sądu, na mocy której wykreślono z KRS akcje serii D. Nie został sformułowany akt oskarżenia, nikt nie poniósł odpowiedzialności karnej. Czy myśli Pan, że śledztwo może zostać umorzone?

Nie wierzę w to. Dziś nie ma już wątpliwości, że ta uchwała została sfałszowana. Oczywiście, żadna z podejrzanych osób - ani Lorenc, ani Lewandowski - nie przyznaje się do popełnienia tego przestępstwa, ale przecież Lorenc mówił, że miało ono miejsce. Sam Lewandowski natomiast swoim późniejszym zachowaniem jedynie potwierdził, iż jego sumienie nie może być w pełni czyste. Żaden legalnie działający prezes spółki nie wynosi twardego dysku ze służbowego komputera. Ponadto, czy nie wydaje się Pani dziwną sytuacja, która miała miejsce jeszcze kilka dni po feralnym dniu - 10 lipca 2006 roku, kiedy do biura pana Lewandowskiego, strzeżonego przez liczną rzeszę ochroniarzy, ktoś się "włamał" i, jak twierdzi sam Lewandowski, ukradł mu sprzęt komputerowy? Sprzęt, na którym, jak następnie informował pan Lorenc, prawdopodobnie doszło do przerobienia uchwały rady nadzorczej? W mojej ocenie, był to "zamach" na spółkę zorganizowany przez grupę ludzi ściśle ze sobą powiązanych.

Choć straciłem przez tę sprawę wiele nerwów i zdrowia, dziś na pewno nie żałuję tej batalii sądowej. Myślę, że wydarzenia w Optimusie były też nauczką i ostrzeżeniem dla innych spółek. W całej sprawie wspierali mnie drobni inwestorzy i przede wszystkim KNF poprzez swoje działania. Podkreślano, że nie mogę się wycofać, ponieważ oznaczałoby to przegraną rynku kapitałowego. Gdyby nie moja determinacja, okazałoby się, że można bezkarnie rozkraść spółkę giełdową.

Na Optimusie stracił Pan także sporo pieniędzy..

Tak, to strata rzędu kilku milionów dolarów. Nie ma to jednak wpływu na moją całą działalność biznesową i nie to jest najważniejsze. Bardziej patrzę na to jak na porażkę osobistą - zawiodłem się na ludziach.

Pozostałe

inwestycje...

Od jakiegoś czasu na GPW jest nerwowo. W co więc inwestować?

Generalnie radziłbym spokój i ostrożność. Chociaż przecena na naszej giełdzie w ostatnich kilku miesiącach wyniosła ponad 30 proc., to na niektórych spółkach spadki mogą być nadal kontynuowane. Nerwowa sytuacja na rynku amerykańskim ma cały czas negatywny wpływ na rynki na całym świecie. A, niestety, powiedzenie, że jak Ameryka kichnie, to na całym świecie jest już grypa, sprawdza się. Przy fatalnym stanie gospodarki amerykańskiej na ich giełdzie przecena wyniosła tylko kilkanaście procent. Radziłbym inwestować tylko w spółki bardzo zdrowe, generujące obrót oraz zyski i przy których wycena rynkowa mieści się w zakresie EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja - przyp. red.) pomnożona przez 6-7.

Może Pan podać jakieś konkretne przykłady?

Myślę, że branża budowlana, przemysł chemiczny są warte, by zwrócić na nie uwagę. Są też ciekawe firmy, które mogą urosnąć, jeżeli zostanie w nich przeprowadzona pełna restrukturyzacjaCzy myśli Pan o wyjściu z inwestycji w Polną?

Nie, bo nie mam takiej potrzeby.

Dlaczego wszedł Pan w Ponar?

Zająłem pozycję, bo potencjalnie jest to branża zbliżona do Polnej.

Od kogo kupił Pan akcje?

Podejrzewam, że od pana Wiaderka, ale nie kupowałem bezpośrednio, więc to jedynie moje przypuszczenie.

Ma Pan wiele spółek, na jakich zamierza się Pan skupić?

Mam dwadzieścia kilka biznesów, w tym tylko w pięciu giełdowych spółkach ponad 5 proc. Jest tego dużo i będę powoli wychodził z niektórych inwestycji. Chcę się skupić na trzech: Mennicy, Newagu i Feroco Poznań. Na przykład Newag, kiedy go kupowałem, był na granicy upadłości, dziś jest czołowym graczem w branży kolejnictwa. W ciągu sześciu miesięcy może trafić na GPW. Wartość emisji będzie wyższa niż 100 mln zł. Pozyskane środki chcemy przeznaczyć na akwizycje. Newag będzie starał się kupić połowę Cegielskiego. Na pewno nie będę wychodził z inwestycji przy okazji IPO. W ubiegłym roku Newag miał grubo ponad 200 mln zł obrotów i 10-proc. marżę zysku netto. Na ten rok planujemy 380 mln zł obrotu, przy utrzymaniu takiej samej marży zysku netto.

Kiedyś pojawiły się pogłoski, że powychodzi Pan ze wszystkich swoich inwestycji, by kupić Ruch.

To nie jest prawda. Po pierwsze, wyjście z moich inwestycji zajęłoby grubo ponad rok, a po drugie, potencjalny zakup Ruchu sfinansuję ze środków własnych i kredytów.

Dziękujemy za rozmowę.

fot. M. Pstrągowska

Obfity portfel inwestora

Zbigniew Jakubas

ma udziały w ponad dwudziestu spółkach - w tym kilku giełdowych (prezentujemy je poniżej). W gronie "jego" firm nienotowanych na warszawskim parkiecie znajdują się m.in. Multico, Feroco oraz Newag. Ta ostatnia ma jeszcze w tym roku wejść na GPW.

Energopol-Południe

Świadczy usługi budowlano-montażowe. Największym udziałowcem spółki jest NFI Jupiter z 33-proc. udziałem, a tuż za nim - Zbigniew Jakubas z około 27,7 proc.

Mennica

Produkuje monety. Jest też operatorem kart elektronicznych. Zbigniew Jakubas (w tym pośrednio) jest największym akcjonariuszem spółki - ma 42,3 proc. akcji.

Optimus

Jest producentem i dystrybutorem sprzętu komputerowego i dostawcą rozwiązań informatycznych. 14,8 proc. udziałów należy do Zbigniewa Jakubasa.

Polna

Produkuje urządzenia automatyki przemysłowej i ciepłowniczej oraz aparaty do destylacji wody.

Największym udziałowcem - z 31,2 proc. akcji - jest Zbigniew Jakubas.

WSiP

To największa polska oficyna edukacyjna, a także największe wydawnictwo książkowe. Sześciu akcjonariuszy przekracza

w spółce próg 5 proc. głosów.

Jednym z nich jest Jakubas (ma 8,9 proc. akcji).

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28